Kurier z Munster Kurier z Munster
2671
BLOG

Ojczyznę wolną pobłogosław Panie, czy racz nam wrócić???

Kurier z Munster Kurier z Munster Polityka Obserwuj notkę 47

Pokaż profilStojąc czasami w tłumie podczas rozmaitych demonstracji, czy manifestacji można wiele rzeczy lepiej zrozumieć. Dla socjologa jest to zawsze ciekawe doświadczenie. Biorąc udział w niedawnych uroczystościach pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej zrozumiałem na czym polega różnica pomiędzy PO a PiS-em. Różnica jest na pozór subtelna, ale w istocie fundamentalna.

O ile zwolennicy PO (przynajmniej większość, bo nie wszyscy) będą śpiewać podczas różnego rodzaju wydarzeń patriotycznych, czy religijnych: „Boże coś Polskę (…) Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”; o tyle zwolennicy PiS-u zaśpiewają: „ Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. PiS rzeczywiście uważa, że Polska nie jest wolna, że jest zarządzana przez obcych agentów, że istnieje niemiecko-rosyjskie condominium. I choć może, w głównej projekcji dyskursu publicznego partia Jarosława Kaczyńskiego tego poglądu otwarcie nie prezentuje (choć czasami też), to jednak w szeregach PiS-u jest on silnie obecny. Tym PiS różni się od pozostałych uczestników sceny politycznej, że uważa Polskę za kraj zniewolony, ograniczony w swej suwerenności, a przynajmniej poddany czyjejś dominacji. Oczywiście jest to różnica uproszczona, może przesadnie uwypuklona, opierająca się na nadmiernej generalizacji, ale jednocześnie symboliczna i dobrze opisująca charakter istniejącego w Polsce podziału. Przy pewnych zastrzeżeniach toczący się w Polsce ostry konflikt polityczny można zlustrować dychotomią na tych, którzy uważają, że żyją w kraju wolnym i tych, którzy są przekonani, że po 1989 r. Polska nie odzyskała w pełni wolności, a przy okrągłym stole wypracowano jakiś model obcej supremacji, realizowanej przez środowiska kompradorskie.

Ale różnice pomiędzy PO a PiS-em są jeszcze bardziej złożone. Sprowadzają się do poziomu strukturalnego, a precyzyjniej rzecz ujmując poznawczego sposobu postrzegania konkretnych struktur i określania ich roli; następnie do poziomu psycho-społecznego, a więc kreowanych postaw wobec określonych zjawisk; wreszcie do tego co można nazwać kursem, strategią w zakresie poczynań geopolitycznych. W sumie różnice pomiędzy PO a PiS-em zachodzą w pięciu zasadniczych obszarach.

Po pierwsze – jeżeli mówimy o odmiennym sposobie definiowania roli struktur – w obszarze postrzegania zadań państwa: PO jest za państwem leseferystycznym (według koncepcji laissez faire ), a nawet w niektórych aspektach abdykacyjnym; PiS natomiast jest za państwem bardziej etatystycznym, aktywnym, silnym. W tej konwencji można również rozważać wykreowany w 2005 r. podział na Polskę liberalną i Polskę solidarną. W gruncie rzeczy jest to podział przejawiający się w sposobie rozpatrywania funkcji oraz zadań państwa.

Po drugie – mówimy cały czas o strukturach – obydwie partie różni zapatrywanie na charakter wspólnoty: Platforma odwołuje się do pojęcia społeczeństwa, wspólnot obywatelskich, a więc substancji kształtujących się na podstawie funkcji zadaniowych, interakcyjnych, towarzyskich; tymczasem PiS akcentuje wyraźnie rolę Narodu, czyli wspólnoty historycznej, emocjonalnej, kulturowej – z tym wiąże się również poczucie respektu dla Kościoła katolickiego, jako struktury mającej olbrzymi wkład w polską historię oraz kulturę.

Po trzecie – i tu wchodzimy w sferę postaw – PO w mniejszym stopniu demonstruje patriotyzm, nie jest to na pewno patriotyzm romantyczny, emocjonalny, a co najwyżej pragmatyczny, Platforma bardziej orientuje się na tożsamość europejską niż polską; PiS zaś mocno manifestuje patriotyzm tradycyjny, emblematyczny, ideologiczny, uczuciowy.

Po czwarte – PO bagatelizuje zjawisko korupcji w polskim życiu publicznym i społeczno-gospodarczym; PiS z kolei uważa, iż korupcja jest dominującym zjawiskiem w relacjach politycznych oraz gospodarczych, dla opisania zjawisk ze sfery publicznej posługuje się kategorią układu.

Po piąte – różna jest strategia prowadzenia polityki zagranicznej Polski, a także sposób określania miejsca naszego kraju na mapie świata. PO nie widzi zagrożeń ze strony Niemiec, czy Rosji, przyszłość Polski wiąże zdecydowanie z Unią Europejską, a w aspekcie gospodarczym strefą walutową Euro; PiS natomiast mówi o niemiecko-rosyjskim condominium, wyraża większy sceptycyzm wobec UE, opowiada się za zachowaniem narodowej waluty przez co najmniej następne 20 lat, chce budować sojusz z państwami obszaru Międzymorza. PiS również mocniej stawia sprawę bliskiego aliansu Polski ze Stanami Zjednoczonymi.

Jak widać spór jest dość złożony i wielowymiarowy. On był już wcześniej, ale tragedia smoleńska go bardziej wyostrzyła, zdefiniowała, stworzyła kryteria definicyjne (przede wszystkim w aspekcie symboliki, sfery emocjonalnej), postawiła wyraźne granice toczącego się w Polsce konfliktu. Tragedia smoleńska stała się mitem założycielskim tego sporu, dostarczyła nowych przesłanek oraz argumentów identyfikacyjnych. Dlatego dziś – stosując co prawda dość daleko idące uproszczenie – można definiować istniejący podział według kryteriów, jak kto śpiewa „Boże coś Polskę”.


 

Roman Mańka

Autor jest socjologiem, zajmuje się analizami z zakresu filozofii polityki i socjologii polityki oraz obserwacją uczestniczącą. Interesuje go zwłaszcza fenomenologia, a także hermeneutyka. Jest redaktorem naczelnym Czasopisma Eksperckiego Fundacji FIBRE oraz członkiem zarządu tej organizacji. Pełni również funkcję dyrektora zarządzającego Instytutu Administracja.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (47)

Inne tematy w dziale Polityka