Kazio Marcinkiewicz (ten od Isabel, nie ten z Katowic, co się do PE dostał fuksem) w trakcie panelu dyskusyjnego firmy ECDDP w Krynicy wyraził pogląd:
"Obniżanie podatków to rozsądne dzielenie się państwa bogactwem z obywatelami"
Zastanawiam się czy to bezczelność, czy tylko głupota.
Od kiedy to bogactwo państwa pochodzi samo z siebie? Przecież to nasze podatki tworzą bogactwo państwa (a przynajmniej powinny), więc ich obniżenie to tylko zmniejszenie łupienia nas przez fiskusa.
Najwyraźniej Kaziowi się w główce poprzewracało, albo to Isabel mu pisała przemowę. Biedny jest ten Goldman Sachs - nie zbankrutował chyba dlatego, że Kazio tam nic nie robił, a na pewno o niczym nie decydował...
Inne tematy w dziale Gospodarka