Publicysta prawicowego tygodnika opinii "Uważam Rze" stworzył "alfabet leminga". Robert Mazurek w ironicznym tekście opisuje kim jest leming, a raczej kim są "polskie lemingi". Określenie "lemingi" odnosi on bowiem do szerokiej grupy ludzi - ludzi, głosujących na Platformę Obywatelską. Kim jest leming?
Co to jest "alfabet leminga"?
"Cechą lemingów jest konformizm i bezrefleksyjność" – napisał Robert Mazurek, dodając w charakterystyce lemingów, że są bezrefleksyjnymi "przeżuwaczami papki medialnej", którzy czerpią wiedzę o świecie tylko z "Gazety Wyborczej" i TVN 24. W "alfabecie leminga" wymienia podstawowe pojęcia związane ze światem "lemingów", np:
1 listopada - Czas wyludniania Miasteczka Wilanów, którego mieszkańcy wyjeżdżają wtedy po jaja i kury do rodziców w Parczewie.
Korpo - miejsce pracy, gdzie na szczęście prawie wszyscy też są ze wsi;
Ikea - świątynia lemingów;
Łatwo zauważyć, że do "lemingów" zaliczani są ludzie, ujmowani w badaniach socjologicznych jako "młodzi, wykształceni i mieszkający w dużych miastach". Ironia autora kierowana jest w stronę aspiracji tej grupy społecznej, która przede wszystkim zajęta jest zarabianiem pieniędzy, a troska o stan państwa ma dla niej niski priorytet, o ile państwo nie przeszkadza tej grupie społecznej w zarabianiu pieniędzy.
Kim jest "leming"?
"Alfabet leminga" to nic innego jak szydercze wyśmianie tego, co wydaje się być ważne dla lemingów. A sam leming, jest więc, według definicji Roberta Mazurka, młodym, wykształconym mieszkańcem dużego miasta, pochodzącym zazwyczaj z małego, który ma ambicję dorobić się czegoś w życiu, ale nie zamierza zbyt mocno przejmować sie polityką. Jeżeli by się nią bowiem przejmował, to w domyśle, głosowałby na Prawo i Sprawiedliwość, a nie na PO. Robertowi Mazurkowi nie przychodzi jakoś na myśl, że ktoś może świadomie wybierać inną partię niż PiS.
mowimyjak.pl
%20mini.jpg)
I gitara.
Wiemy z grubsza kim jest i czym żywi się Leming …
Podsumowując można powiedzieć ,że to łagodne ,głupiutkie zwierzątko z niepotwierdzonymi naukowo skłonnościami do autodestrukcji …
Miłe w dotyku ,puszyste z tendencjami do tycia na medialnej papce …
Mazurek w swoich rozważaniach nad polityczną fauną pominął jeden istotny gatunek …
Stworzenie wywodzące się w linii prostej od leniwca – styropianowego protoplasty wszelkich „wolnościowych” stworzeń …
Gatunek drapieżny ,a jakże …( a drapieżne kaczory pamiętacie?) …
Już na pierwszy rzut oka widać ,że nie ma z nim żartów …
Wielkie oczy świadczą o permanentnym zdziwieniu ,że nikt inny nie widzi tego co on …
Oraz przystosowaniu do nocnych marszów w skąpym świetle pochodni …
Gdy przyjrzeć się lepiej …z bliska … Bardzo przypomina leminga opisanego przez Mazurka , tylko raczej jego ciemną stronę …

Taki lemingowy Darth Vader …
Bezkompromisowy , nieprzejednany i zaciekły …
Przeciwieństwo puszystych głuptasów …
O zmroku , kiedy lemingi zaszywają się w bezpiecznych ,ogrodzonych norkach i grzeją w cieple swych nieodłącznych kominków …
Na ulice pod osłoną ciemności wychodzą oni … Czujni ,zorganizowani i pełni odwagi …Szukają prawdy w zakamarkach nocnego ZOO …z uporem godnym lepszej sprawy i determinacją godną odnotowania …
Mówią na nich Eye – Eye … Choć bardziej przypominają mitycznego Chupacabrę …

A z tym jak wiemy ,żartów nie ma …
I tak mija dzień za dniem w pawilonie białych i czarnych lemingów …
I tyko papkę niezbędną do lemingowego życia ,do kolorowych miseczek podają różni dozorcy sumienia w tym politycznym ZOO … Czasem, jak dziś jest to Mazurek … Innym razem Michnik … A lemingi łykają ... Jak pelikan kluski ... Bo takie już są te lemingi ... Białe czy czarne ... :)
I jakoś się ten "lemingowy" biznes kręci.
Inne tematy w dziale Rozmaitości