W czasie ostatnich upałów nie dało się nie używać klimatyzacji …
Domową ustawiłem na 22stopnie ,ale samochodowa hulała na maxa …
No i się doigrałem.
Wczoraj jakoś tak wczesnym popołudniem przyplątały się pierwsze symptomy przeziębienia …
Najpierw ból w mięśniach i kościach ,następnie gorączka …
I po wszystkim :)
Jak się to mówi poległem na całej linii :)
Kiedy do powyższych objawów dołączyło spuchnięte gardło i powiększone migdały – poddałem się.
Nie mogę spać , nie mogę jeść nawet piję z trudem.
Liczę ,że leki przywiezione przez doktora postawią mnie szybko na nogi.
W tym miejscu kończę rozczulanie się nad sobą i po raz kolejny zastanawiam się jak to robią kobiety ?
Ze znacznie poważniejszymi objawami potrafią funkcjonować w miarę normalnie … Nie narzekają , nie jęczą ,nie marudzą :)
Jestem pełen podziwu.
Naprawdę.
Jak to jest ,że facet nie poddaje się w przypadku zranienia , pobicia , gwałtownych zdarzeń , które go mobilizują do obrony, a zwykła angina rozkłada na łopatki ? :)Nie bez kozery mamy i żony utrzymują ,że chory facet jest gorszy od chorego dziecka :)
Z serdecznymi pozdrowieniami dla wszystkich Pań – „Powalony” Ronin :)
Ps.
Młody Kalemba - brawo.
Inne tematy w dziale Rozmaitości