Przepraszam czytelników za poziom edycji, który nawet jak na mnie jest wyjatkowo niechlujny. Napisalem to w 12 minut, zbierając się by odstać swoje po usluge NFZ. Nie będe pisal o tym doświadczeniu, choć to też ciekawe. Zostawiam jak jest bo to w końcu takie ziarnko w lawinie historii :)
Jak mówią znawcy, „debata to w 50% to, co widzisz, w 30% to co słyszysz i 20% to, co uda ci się zrozumieć”. O wczorajszym spotkaniu piszę teraz nie na gorąco by zneutralizować zapomniany przez fachowców czynnik emocji.
Zgadzam się, że o debacie decyduje to, co pozostaje po niej w pamięci oglądających. Rzeczywiście najmniej pozostaje treść pytań i odpowiedzi na nie. Oczywiście wiem, że dziś media na wyścigi będą nam tę treść a w zasadzie jej swoją wersję. Niewątpliwie każdy dzięki temu dostanie tego zwycięzcę, którego chce dostać.
W mojej ocenie sam początek debaty zdecydował o jej przebiegu w sposób bardzo niekorzystny dla prezydenta Komorowskiego. Trik z flagą zastosowany przez Dudę sprawił, że już do końca Prezydent nie potrafił odzyskać spokoju i pozwalał sobie na zachowanie, które to zdenerwowanie zamieniało w nieładnie wyglądająca zaczepność.
Sposób, w jaki Komorowski zareagował na flagę swego ugrupowania, na która najpierw patrzył nie wiedząc co zrobić a następnie ostentacyjnie się jej pozbył, to był taki niezamierzony policzek zadany przez niego swojej partii. Najtrafniejszy netowy komentarz do mementu, w którym zaniósł ja Olejnik a ona też czym prędzej się jej pozbyła zwracał uwagę że „nikt nie chce mieć nic wspólnego z PO”. To zresztą Komorowski zamanifestował jeszcze i później, o czym może jeszcze napiszę.
Monika Olejnik… To była z jednej strony najsłabsza a z drugiej najmocniejsza część debaty. Najmocniejsza bo wygranie jej przez Dudę sprawiło, przynajmniej w mojej ocenie, ze Duda nie mógł już tej debaty przegrać. Sposób doboru pytań i zachowanie Olejnik, która przy pytaniu o Smoleńsk skandalicznie złamała reguły programu modyfikując treść przekazywaną Komorowskiemu w sposób podkreślający że „Duda wierzy w zamach i wybuch” sprawił, że w tym „secie” Duda miał przeciwko sobie dwoje przeciwników. I wychodząc z tej opresji zostawił i Komorowskiego i TVN daleko w tyle. Przywołanie przez Komorowskiego teścia Dudy było zupełnie niezrozumiałe.
W części Rymanowskiego znakomicie zneutralizował Duda Komorowskiego korzystając z faktu, że jako pierwszy mówił o emeryturach. Odpowiedź tak skonstruował, że w zasadzie Komorowski mógł powiedzieć „zgadzam się z panem”. Równie dobrze poradził sobie z pytaniem, w którym odniosl się do przetargu na helikoptery. Oczywiście nie powiedział. Nie wykorzystał szansy mocniejszego uderzenia w PO i Komorowskiego choć w kolejnym pytaniu zaczął od Polaków, którzy zarabiają najniższą pensję. Sadziłem, ze padnie cytat o „złodziejach lub idiotach” ale nie padł. W tej części najmocniejszym momentem było przypomnienie przez Dudę było skomentowanie przez niego „biegunki legislacyjnej” której dostał Prezydent po I turze stwierdzeniem, ze Komorowski jest niestabilny. I było to zresztą widać gdy bronił się przed zarzutem podnoszenia podatków. Podał najpierw liczbę, sugerującą, że częściej obniżał niż podnosił ale później zakręcił się i wyszło, że podatki podnosi rząd a on w zasadzie nic na to nie mógł. O tym, że to wina rządu krzyczał jeszcze gdy Duda zaczynał swoją wypowiedź.
W części Justyny Pochanke był remis i niewiele historii. Duda dał się złapać Komorowskiemu przy pytaniu o syryjskich chrześcijan ale dla odmiany to on w na to pytanie odpowiedział. To ‘trafienie” Komorowskiego w pytanie szczegółową wiedzą na temat konkretnego głosowania Dudy w Parlamencie Europejskim wzbudziło trochę kontrowersji w sieci. Komorowski zniwelował te przewagę durnym okrzykiem o jastrzębiu i gołębiu, który to ptak błyskawicznie stał się bohaterem memów.
Pokrzykiwania Komorowskiego, dość częste w trakcie debaty, to chyba najlepszy komentarz do tych „50%, które widzisz”.
Przyznam, że części, która miała być najciekawsza czyli wymiany pytań nie pamiętam. Po ostatnim pytaniu Justyny Pochanke wiedziałem, ze krzywdy, którą TVN mógł i , jak sugerowali niektórzy chciał zrobić Dudzie już zrobić nie są w stanie.
Wynik a przynajmniej jego odzwierciedlenie w samopoczuciu uczestników było widać gdy kandydaci opuszczali budynek na Wiertniczej. Duda, inaczej niż po debacie w TVP wyszedł jako tryumfator. O Komorowskim ktoś napisał „to było wyjście jak z Domu Wielkiego Brata”.
Teraz czas na opinie innych. Wiem, będą radykalniejsze po stronie Dudy i po stronie Komorowskiego.
Inne tematy w dziale Polityka