Rozgadywacz Rozgadywacz
1301
BLOG

Osobowość, charyzma, autorytet

Rozgadywacz Rozgadywacz Polityka Obserwuj notkę 6

Czy polityce potrzebne są silne osobowości? Czy w dobie partyjniactwa, mediokracji, promocji nieuctwa i miernoty, możliwe jest skuteczne oddziaływanie przez jednostkę na rzeczywistość? Nie chodzi mi przy tym o nasze podwórko, które wbrew pozorom nie odróżnia się tak bardzo od podwórka europejskiego czy nawet globalnego. Uważam, że obecnie mamy do czynienia z totalnym rozmyciem użytych w tytule pojęć, a jednocześnie jak nigdy potrzebujemy właściwego ich zrozumienia.

Przez osobowość rozumiem przede wszystkim siłę charakteru i zdolność działania, niezależnie od drobnych przeszkód i w sposób przewidujący w dłuższej perspektywie czasowej. Przez charyzmę rozumiem zdolność do skupienia wokół swojej osoby oraz idei, jaką ta osoba reprezentuję, tłumów lub przynajmniej ich istotnej części (podkreślenie wynika z powszechnego pomijania tego aspektu - mówi się, że ktoś ma charyzmę tylko dla tego,  że jest popularny - nasz Premier jest doskonałym tego przykładem).  Posiadanie takiej charyzmy jest konieczne wówczas, gdy taka osoba chce działać pod prąd. Przez autorytet rozumiem szacunek poparty racjonalnym uzasadnieniem, dotyczący zarówno osoby, jak i tego, co mówi i czyni.

Bezpośrednią inspiracją do napisania tego tekstu była sprawa wyrzucenia z Francji Romów przez Prezydenta Sarkozy'ego. Nawet mniej sam fakt podjęcia takiej decyzji, która została moim zdaniem podjęta wyłącznie na użytek wyborów prezydenckich, co Jego zachowanie w obliczu ataków ze strony Komisji Europejskiej. Tutaj miałem wrażenie, że Sarkozy zapragnął wejść w buty Ch. de Gaulle'a, który przez swoje zachowanie był w stanie wymusić na ówczesnej Komisji wiele ustępstw, a gdy dalsze okazały się niemożliwe zastosował politykę "pustego krzesła" zakończoną kompromisem luksemburskim. Za zachowaniem de Gaulle'a stało dążenie do zapewnienia poszanowania suwerenności państw członkowskich. Co stoi za reakcjami Sarko - trudno odgadnąć. Warto też przypomnieć, że to de Gaulle, wbrew znacznej części opinii publicznej we Francji, sprzyjał niepodległości Algierii.

Drugim przykładem osoby, co do której trwa totalne pomieszanie pojęć zawartych w tytule, jest Obama. Prezydent słaby, bez pomysłu na siebie i swoją rolę w świecie, uważany jest wszem i wobec (zwłaszcza w Europie) za niezwykle charyzmatycznego i posiadającego silną osobowość. Tymczasem Jego polityce zagranicznej nie towarzyszy jakakolwiek wizja, a dopiero za parę lat przekonamy się, jak jego słabość (przy czym nie chodzi mi tu o parcie do wojny, a raczej o konsekwentne realizowanie założeń) wpłynie nie tylko na pozycję USA, ale także na sytuację globalną.

Nie ulega przy tym wątpliwości, że współczesna polityka potrzebuje osobowości. Wbrew zadowoleniu niektórych politologów i filozofów, nie żyjemy w czasach, w których przywództwo personalne jest zbędne, a decyzje podejmowane metodą demokratyczną wystarczą dla zapewnienia bezpieczeństwa, zarówno państwowego, jak i międzynarodowego. Widać to było w przypadku podejmowanych prób reform gospodarczych w niektórych państwach dotkniętych kryzysem, gdzie opinia publiczna reagowała gwałtownie na wszelkie ograniczenia swoich przywilejów socjalnych, wbrew zdrowemu rozsądkowi i instynktowi samozachowawczemu. Pozytywnie na tym tle prezentuje się zwłaszcza David Cameron, któremu o tyle łatwiej, że na następne wybory musi trochę poczekać. Z kolei złote myśli Premiera Tuska o konieczności zapewnienia spokoju społecznego przypominają mi scenę z serialu Yes, Minister, gdy główny bohater, nawiązując do swojej populistycznej decyzji, stwierdził "I'm the leader, I must follow them"...

Niestety, trudno spodziewać się zmiany tej sytuacji. Demokracja nie sprzyja indywidualnościom, nie skłania do działania "podprądowego" i raczej utwierdza polityków w przekonaniu, że nie warto nic zmieniać. Czy zatem powinniśmy spodziewać się, że kolejne kryzysy przyniosą ograniczenie demokracji? Może, jak pisał prof. Krasnodębski, należałoby wrócić do platońskiej idei rządów filozofów...

Rozgadywacz
O mnie Rozgadywacz

Ciekawy świata i ludzi. Wydaje mi się, że typ państwowca, który traktuje swoje życie jako pewną powinność wobec państwa i społeczeństwa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka