Państwa liberalnego nie ma i nie będzie. Stany idealne w naturze nie występują – z wyjątkiem powierzchowności kilku kobiet. Państwa liberalnego nie będzie, ponieważ demokratyczna większość go nie chce. Liberalizm w sensie ścisłym łączy się z pojęciem odpowiedzialności i wolności. Wbrew pozorom większa część społeczeństwa nie poważa tych wartości lub błędnie je definiuje.
Socjaliści uwielbiają otaczać się hasłami liberalnymi, szczególnie tymi o wolności obyczajowej. Z drugiej strony dążą oni do upaństwowienia rynku, służby zdrowia, edukacji itd. Kopuluj więc człowieku ile możesz i z kim chcesz, ale pod warunkiem, że oddasz nam twoje pieniądze. My socjaliści w zamian ustalimy program nauczania dla twoich dzieci, tak żeby wszyscy wiedzieli tyle samo. My zapłacimy za studia twoich dzieci, za zasiłki, za operację itd. No właśnie, my, czyli kto? Państwo przecież nie zarabia pieniędzy, nie tworzy miejsc pracy, nie płaci nam emerytur. To my – podatnicy – płacimy temu państwu, aby ono zapłaciło za określone usługi w naszym imieniu, a cały ten proces jest zabezpieczony przymusem państwowym. Państwo socjalistyczne tak bardzo miłuje wolność i odpowiedzialność, że odbiera obywatelowi wybór i prawo do decydowania w zasadniczych kwestiach dla niego samego. Odpowiedzialność za swoje życie, na cudzy koszt, cedujemy na państwo jednocześnie perorując o wolności. Z tego punktu widzenia ten socjalistyczny twór jest atrakcyjny dla wielu ludzi. Jaka jest wada takiego konstruktu? Ano taka, iż jest to system w sensie ścisłym niewolniczy.
Zdanie sobie sprawy z tego właśnie faktu pozwala na uwolnienie się od świadomości niewolniczej. Tak, zrozumiałem system w którym uczestniczę. Tak, jestem niewolnikiem, ale mam tego niewolnictwa świadomość. Nie, nie godzę się, by nadal żyć jak niewolnik.
Przeprowadzenie tego postępowania myślowego stwarza pole do twórczego działania. Oczywiście nie można kreować zbędnych złudzeń. Nie będzie żadnej rewolucji liberalnej, tzn. będzie ale jeszcze nie teraz. Ta rewolucja liberalna jest nieunikniona, kiedy spadnie na Europę prawdziwy kryzys finansowy spowodowany, rzecz jasna, mechanizmami tzw. społecznej gospodarki rynkowej. Nim jednak to nastąpi liberałowie muszą przyjąć jakąś postawę. Mój przyjaciel, majętny przedsiębiorca, udał się na wewnętrzną emigrację i kompletnie odrzucił państwo. Płaci podatki – więc nadal pozostaje niewolnikiem – ale minimalnie korzysta z państwowych świadczeń. Mój przyjaciel nie akceptuje jednak sfery politycznej, nie głosuje w wyborach, nie należy do partii, nie sympatyzuje. Połowę roku spędza w miejscach gdzie socjalizm jest nieodczuwalny. Nie każdy liberał może tak zgłuszać swoje niewolnictwo z podwód finansowych. Co zatem robić? Uczyć się, uczyć dzieci, zarabiać. Uczyć się odpowiedzialności za swoje czyny, dzieci, rodzinę, za swoje życie. Ja jestem odpowiedzialny, ja popełniam błąd, ja za ten zapłacę. Jeśli sami to zrozumiemy i uda się wytłumaczyć to naszym dzieciom, to być może za kilkadziesiąt lat doczekamy się szerszej grupy profesjonalnie wykształconych i odpowiedzialnych liberałów, którzy będą umieli kontynuować ten proces w sferze publicznej.
Pamiętać należy i powtarzać, iż doktryna liberalna jest jedna. Wszelkie zniekształcenia liberalizmu powodują, iż on zanika w całości. Nie ma liberalizmu lewicowego, prawicowego czy konserwatywnego. Jest liberalizm albo go nie ma.
Pozdrawiam.
P.S.
Tak się złożyło, iż to wpis sześćsetny. Gościom tego bloga dziękuję za odwiedziny i zapraszam do dalszego zaglądania.
Inne tematy w dziale Polityka