Kończący się właśnie mundial może posłużyć do wskazania zalet doktryny liberalnej. Zdaję sobie sprawę, iż kopanie okrągłego przedmiotu jest uważane przez wielu intelektualistów za zajęcie trywialne, ale ja tak nie sądzę. Uważam, iż obok oczywistych emocji zawody te niosą z sobą bardzo wiele informacji o ewolucji kultury, zwyczajów, o człowieku i społecznościach.
22 graczy i sędzia. Piłka, bramki, siatki, linie, murawa. Zasady – niezwykle proste. Wygrywa ten, kto strzeli jednego gola więcej. Biedni i bogaci wbiegając na murawę mają równe szanse. Liczą się umiejętności, szczęście i sprawiedliwe sędziowanie. Błędy się zdarzają. One zawsze się zdarzają. Po to są. Obecność sędziego sugeruje, iż gracze nie są aniołami, podobnie jak my. Wszyscy chcemy gry fair play, a jednak faule zdarzają się zarówno na boisku jak i w życiu społecznym. Służby medyczne czuwają na zdrowiem zawodników i kibiców. Ci ostatni mają wykupione ubezpieczenie w cenie biletu. Jakież to proste.
Wracając do meritum. W mundialu nie biorą udziału drużyny, którym się to należy ze względu na jakikolwiek parytet. Biorą udział te drużyny, które wygrały eliminacje i baraże. Oczywiście gospodarz jest uprzywilejowany, ale jest to absolutnie zrozumiałe i nie powinno być kwestią sporną. Tym niemniej, socjaliści mogliby narzekać, iż wiele biednych państw nie może pokazać swych umiejętności na mundialu. Mogliby twierdzić, iż to dyscyplina pełna nierówności społecznych i mieliby racje. Równość – czysto teoretycznie – leży w zasadach, nie zawsze skutecznie egzekwowanych, ale to kwestia techniczna. Nic nie stoi na przeszkodzie, by drużyna lepsza wygrała z gorszą! Eureka! Nagromadzenie banałów, na centymetr bieżący tekstu staje się zatrważający – to na marginesie. Wszystko się liczy, indywidualne umiejętności, zgranie, trener, klimat, godzina, charakter, motywacja itd. Bardzo wiele zmiennych wywiera wpływ na wynik każdego spotkania. A jednak, zasady są te same dla wszystkich, nie ma dopłat, zasiłków, dodatkowych goli dla poszkodowanych przez historię, darmowych biletów dla bezrobotnych, darmowych koszulek dla bezrobotnych itd.
Jeżeli spojrzymy na potencjał lig europejskich, to musimy przyznać, iż wygrywają przedsiębiorstwa skrajnie kapitalistyczne. Trudno bowiem, półfinalistów – a zatem w połowie i finalistów – Ligii Mistrzów nie uznać za spółki kapitalistyczne. Rywalizacja na mundialu ma odmienny charakter, ale przynależność klubowa zawodników grających w finale nasuwa pewne logiczne wyjaśnienie. Zresztą to kapitał przesądza o jakości ligi, drużyny. Tak po prostu jest. Oczywiście, daleki jestem do prostych analogii, iż bogaty wygrywa z biednym, ponieważ sport nie idealnym odbiciem procesów społecznych. Wskazuję na te, które moim zdaniem są uzasadnione.
Proszę jednak zwrócić uwagę na fakt, iż football wyklucza idee socjalizmu. Każdy sportowiec dąży do tego, by być najlepszym, niezależnie o dyscypliny. Nawet w drużynie wskazuje się najlepszego zawodnika. Cel zawsze ten sam, sukces. Bycie lepszym od innych, konkurencja. Kwintesencja liberalizmu. Kto by chciał, by w naszej reprezentacji grał bardzo miły biedny zawodnik o średnich umiejętnościach, który strzelił kilka goli w belgijskiej lidze? Wielu. Kto by wolał gracza, który jest obrzydliwie bogaty i bardzo skuteczny w niemal każdym meczu reprezentacji ? Każdy kibic. Liczy się zwycięstwo.
Państwa skrajnie socjalistyczne zdobywały laury, ale nie dowodzi to wyższości rewolucji komunistycznej na doktryną liberalną. Doktryna socjalistyczna czy komunistyczna nie była w stanie wyrugować naturalnej potrzeby rywalizacji z umysłów jednostek parających się zawodem piłkarza. Każdy z piłkarzy marzy by zdobyć puchar świata niejako na własność, choć to stwierdzenie czysto umowne. Niemniej jednak, piłkarze afrykańscy lub latynoscy aspirują do gry w ligach europejskich, rozgrywanych w relatywnie bardziej liberalnych państwach. Przypominam, iż liberalizm nigdy i nigdzie nie został w pełni zrealizowany, przeciwnie do wszelakich pomysłów socjalistycznych, które przyniosły wyłącznie szkody.
Wygrała Hiszpania, kibicowałem Holendrom. Taka jest piłka.
Pozdrawiam .
P.S.
Diego Forlan - The Best of the Best
Inne tematy w dziale Polityka