Niepoprawni optymiści – do których się czasami zaliczam (niestety!) – sądzili, że po smoleńskiej katastrofie polskie życie polityczne będzie lepsze w sensie ścisłym i w każdym aspekcie. Cóż bardziej wstrząsającego może się ziścić w czasie pokoju, od śmierci 96 osób w tym prezydenta państwa, aby wydobyć z siebie więcej szacunku dla drugiego człowieka?
Skandaliczne słowa Janusza Palikota, jakoby zmarły tragicznie Prezydent RP Lech Kaczyński miał krew na rękach tylko potwierdziły, iż optymiści są niepoprawnie naiwni. Z drugiej strony mamy jednak zdjęcie Palikota, który młotkiem miażdży okulary, chcąc powiedzieć publiczności – przemiana Jarosława Kaczyńskiego to mistyfikacja. Niestety słowa Palikota stają się ciałem z każdym kolejną wypowiedzią prezesa PiS. Wypowiedzi Brudzińskiego, Jakubiak i Kurskiego były tylko zapowiedzią, iż PiS powraca do „starej dobrej” strategii wojennej.
Głoszony przez prezesa PiS koniec wojny polsko-polskiej miał na celu skonsumowanie elektoratu centrowego, co z koeli miało zagwarantować Jarosławowi Kaczyńskiemu urząd prezydenta. Niestety obrana przez sztab strategia nie przyniosła sukcesu. Minimalna porażka, to w polityce klęska, niezależnie od tego jakich wygibasów semantycznych użyjemy, aby przedstawić ją jako zwycięstwo. Trzeba również zauważyć, że zdobyty elektorat centrowy może odpłynąć w daleki rejs ku innym politycznym portom, jeżeli uzna, że przemiana Jarosława Kaczyńskiego to mistyfikacja przygotowana na potrzeby kampanii. Pamiętać również należy, iż Jarosław Kaczyński ukazał swe zauroczenie Edwardem Gierkiem i socjalizmem. Zbyt dużo zostało powiedziane, by można było się z nich wycofać ot tak. Gdyby jednak Jarosław Kaczyński zastosował woltę programową, elektorat o poglądach socjalistycznych może zagłosować w kolejnych wyborach parlamentarnych na SLD. Obecnie PiS – zgodnie z wyborczymi deklaracjami prezesa – jawi się jako katolicka lewica o zacięciu konserwatywno-narodowym.
Powrót do strategii tworzenia podziałów, definiowania i wskazywania wrogów ma – w moim najgłębszym przekonaniu – spowodować marginalizację SLD. Kiedy trwa walka dwóch gladiatorów, nikt nie zwróci uwagi na karzełka machającego tabliczką z napisem „ to już było, ja jestem lepszy, rozdaję jabłuszka”. A jednak, powrót na state tory retoryki wojennej mogą okazać się nieskuteczne, ponieważ wyborcy wiedzą do czego doprowadziły rządy PiS. Kreowanie konfliktów, np. o to, czy usunąć krzyż sprzed pałacu prezydenckiego stanowi widoczny znak obranej drogi politycznej na najbliższe miesiące. Jeżeli dodamy do tego wewnętrzne tarcia w PiS i powrót starych i sprawdzonych wojowników do łask prezesa, to sytuacja się jeszcze bardziej ciekawa.
Wróciła normalność – polska normalność. Będą chce, będzie walka, będą święci i wyklęci, będą patrioci i zdrajcy. Końca zabawy widać nie będzie. Lud się podzieli, emocje będą wysokie, wszak lud to lubi. Dobre przedstawienie musi wszak budzić emocje. Politycy też będą się radować, wszak emocje to głosy i kolejne cztery lata w parlamencie. Istotne jest jednak to, żeby lud pracował i podatki płacił i nie myślał zbyt intensywnie. Jak ludowi damy w prezencie emocje, emblematy i określenia, to państwo spokojnie będzie człapało. Widzę przed sobą obraz. Przed pałacem prezydenckim toczy się zacięta walka o krzyż. Trupy umazane we krwi leżą tuż pod krzyżem. Tuż pod Kolumną Zygmunta stoi samozwańczy generał zwolenników pozostawienia krzyża vis-à-vis samozwańczego generała antagonistów. Obaj są wyraźnie uśmiechnięci. Nieopodal widać naukowców opisujących bitwę, w tle kamery i dziennikarze. Obraz nazwałby „Niewolników zwycięska walka o niewolnictwo – koniec wojny polsko-polskiej” .
Takoż Drogi czytelniku, nim wzniesiesz sztandary i ruszysz na intelektualne – mam nadzieję – barykady zastanów się, o co walczysz i czy hasła, za które być może oddałbyś życie. Pomyśl czy świat, o którym marzysz nie stanie się tym czego nienawidzisz. Pomyśl, czy dlatego wspierasz określoną opcję polityczną, by określoną wizję państwa narzucić reszcie i w imię prawdy, suwerenności, sprawiedliwości i wolności? Pomyśl czy twoje poparcie nie łączy się z pojęciem i potrzebą władzy, która ma zwyciężyć innych siłą werbalną i fizyczną. Czy na pewno tego chcesz?
Pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Polityka