rozum rozum
98
BLOG

Parada – polemika z red. Warzechą

rozum rozum Polityka Obserwuj notkę 11

Dziś odbędzie się parada homoseksualistów. Wczoraj swoją opinię na temat tejże zaprezentowała red. Warzecha we wpisie pod tytułem „Parada pederastów”. Lubczasopismo „rozum” jest i będzie miejscem prezentowania wpisów, które skłaniają – moim zdaniem – do namysłu. Jest i będzie to miejsce otwarte na polemikę, rzeczową polemikę.  Ten wpis inauguruje sferę polemiczną lubczasopisma „rozum”.

Na wstępnie wypada napisać, iż z częścią treści wpisu red. Warzechy się zgadzam. Otóż podzielam pogląd pana redaktora dotyczący poprawności politycznej powszechnej w dzisiejszej kulturze. Jest dla mnie rzeczą prostą, iż wolność słowa jest obecnie przedmiotem dyskusji. Kwestią jednak najistotniejszą jest odłącznie wolności od odpowiedzialności, odpowiedzialności za słowo. Wolność bez odpowiedzialności traci sens semantyczny jak również faktyczny. Podstawowym kryterium obrony wolności słowa jest prawdziwość głoszonych słów. Słowa niosące komunikat prawdziwy zawsze zasługuje na poparcie i obronę, niezależnie czy ów komunikat jest zgodny moimi sądami czy nie. Takoż, kiedy red. Warzech używa słowa pederasta stoję po jego stronie, albowiem jest to synonim słowa homoseksualista. Głębsza argumentacja jest zbyteczna.
Kwestią inną jest poprawność polityczna. Nie wdając się w szerokie roztrząsanie samego pojęcia, trzeba wskazać, iż mieści się ona w głębi definicyjnej wolności słowa, jeżeli komunikat poprawny politycznie pozostaje w zgodzie ze stanem faktycznym. Zresztą red Warzecha używając słowa pederasta jest również poprawny politycznie, tyle że dla określonej części elektoratu. Poprawność polityczna ma też dobre strony, podnosi kulturę języka w obrocie publicznym, czyni debatę bardziej wysublimowaną. Kiedy jednak owa poprawność jest podyktowana nakazem lub zakazem, albo strachem przed przepisaną w prawie sankcją staje się ona wrogiem śmiertelnym wolności słowa.
Oczywiście, komunikat wysłany w przestrzeń jest częstokroć trudny do oceny w systemie zerojedynkowym. Wiele pojęć czy nawet terminów zawartych w prawie pozytywnym, to pojęcia nieostre, jak np. moralność publiczna, interes publiczny. Gdyby stosować wykładnię literalną należałoby się zastanowić, czy pokazywanie polityków w telewizji nie godzi w obie wspomniane wartości. Mówiąc poważenie istnieje wiele poglądów, stanowisk, argumentów, które trudno jest ocenić pod względem prawdziwości. Co zatem robić? Nic.
W mym najgłębszym przekonaniu państwo definiowane jako aparat przymusu nie ma w na tym polu zajęcia. Powinno ono zagwarantować wszystkim obywatelom możliwość głoszenia wszelakich słów, nawet ekstremalnie głupich. Państwo nie powinno ani piętnować ani promować podmiotów głoszących słowa. Jedyne obiektywne kryterium kontroli państwowej nad słowem jest prawdziwość informacji zawartej w słowie. Kiedy nie można stwierdzić czy dany komunikat jest lub nie jest prawdziwy zastosowanie sankcji jest absurdalne. Moim zdaniem zakaz prewencyjny wobec słowa jest logicznie nie do obrony. Państwo winno zatem zajmować się słowem, kiedy niesie ono z sobą nieprawdę.
Teraz odniosę się do argumentacji zawartej we wpisie red Warzechy.
Na początek pojęcie tolerancji. Tolerancja to poszanowanie zachowań lub poglądów, mimo że ich nie akceptujemy. Albert Einstein stwierdził: „Najważniejszym rodzajem tolerancji jest tolerancja okazywana jednostkom przez społeczeństwo i państwo.(...) Gdy państwo staje się wartością nadrzędną, a jednostka zostaje sprowadzona do roli posłusznego narzędzia w jej ręku, wszystkie wyższe wartości zostają zaprzeczone."  Pojmowanie tolerancji nie może się odbywać bez konkretnego i rzeczywistego kontekstu. Swego czasu eurodeputowani z Francji i Belgii promowali tezy mające świadczyć, iż Polska to kraj tonący w morzu ksenofobii i antysemityzmu, gdy tymczasem w raporcie Światowej Organizacji Żydów za rok 2006, to właśnie w tych państwa doszło do największej liczby aktów przemocy względem mniejszość żydowskiej. W tym kontekście zarzut nietolerancji należy uznać za zupełnie chybiony.  Nie oznacza to jednak, iż wszyscy Polacy są tolerancyjni wobec mniejszości narodowych.
Redaktor Warzecha pisze: jak zachowało się miasto stołeczne Warszawa? Przede wszystkim trzeba rozwiać mit, że urząd miasta nie miał możliwości odmówić zgody na paradę lub przynajmniej na jej odbycie w centrum miasta. Przepisy zawierają klauzulę o „zagrożeniu dla publicznej moralności” i spokojnie mogła ona mieć tutaj zastosowanie, zwłaszcza gdyby opierać się na fotograficznej dokumentacji innych parad z cyklu Europride. Oczywiście, aby z tej klauzuli skorzystać, trzeba by mieć cywilną i polityczną odwagę oraz motywację, o które HGW nie podejrzewam w najmniejszym stopniu.
Konstrukcja i wartość merytoryczna powyższego akapitu zasługuje na krytykę. Jak pisałem powyżej pojęcie moralności publicznej jest niedookreślone. To co dla połowy społeczeństwa jest moralne, dla drugiej może być niemoralne. Przytoczona przez redaktora Warzechę część przepisu w mej ocenie świadczy wyłącznie o słabości państwa i ograniczaniu wolności jednostki. Taka ocena nie jest moją pochwałą bezgranicznego permisywizmu, lecz postulatem wykluczenia regulacji prawnej zabezpieczonej sankcją przymusu ze sfer, w których jest zbędna. Obrazując tę tezę, można zapytać, czy widok półnagich ciał ma przełożenie na moją moralność? Jeżeli przyjmiemy, że tak, to widok półnagich ciał na plażach również. Jeżeli przyjmiemy – jak redaktor Warzecha – integralność nagości i sfery postulatywnej również nie obronimy tezy o naruszeniu moralności w sensie obiektywnym. Gdyby podejść w ten sposób do obchodów 600-lecia bitwy pod Grunwaldem, to można by postawić pytanie, czy świętowanie zabijania jednych ludzi przez drugich nie godzi w moralność społeczną? Redaktor Warzecha stwierdza, iż trzeba mieć odwagę, żeby skorzystać z mocno uznaniowego przepisu, by zakazać głoszenia określonych postulatów. Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie.
Pozdrawiam serdecznie redaktora Warzechę i wszystkich tu zaglądających.
r-um.     
 
rozum
O mnie rozum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka