Któż nie lubi perorować o swojej niezależności; ja jestem niezależnym artystą, niezależnym dziennikarzem, publicystą itd. Zapewne miło jest myśleć o sobie, jako o osobie niezależnej, ale zwykle bywa tak, że ta nasza niezależność wynika z przeświadczenia, że osoby o innych poglądach są kompletnie zależne.
Przedmiotowa niezależność najlepiej jest widoczna na polskim rynku medialnym. Niezależne są obecnie wyłącznie media pro-pisowskie. Innem media muszą, więc być zależne od rządu, układu lub państw obcych. W ten sposób otrzymujemy katalog mediów niezależnych, ergo wspierających Jarosława Kaczyńskiego i PiS, i resztę mediów zależnych.
Podobnie sprawa wygląda w podejściu mediów do kościoła. Dziennikarze którzy ślepo popierając każde stanowisko kościoła to oczywiście przedstawiciele niezależności dziennikarskiej, a ci którym w głowach gnieździ się krytyka kościoła lub myśl o oddzieleniu kościoła od państwa, to rzecz jasna osoby zniewolone umysłowo i zależne – od szatana jak sądzę.
Wszystkich zależnych i niezależnych pozdrawiam – niezależnie od tego od kogo są niezależni.
Inne tematy w dziale Polityka