Polityka usłana jest drzazgami, w szczególności polityka wewnątrzpartyjna. Konkurencja w partii jest naturalna, choć mechanizmy wyłaniania kandydatów na posłów jest nacechowany bardzo dużą dozą uznaniowości. Kto zostanie umieszczony na czołowych miejscach na liście? Ci którzy potrafili skutecznie wpłynąć na partyjną spółdzielnie i wkupić się w łaski panów list. Umiejętności i wiedza nie mają żadnego znaczenia, niezależnie od szyldu partyjnego – liczy się lizanie.
Proszę zwrócić uwagę na prosty fakt, większość obecnych i przyszłych posłów nigdy nie osiągnęli sukcesu zawodowego. Nie idzie mi wyłącznie o sukces finansowy, ale o szeroko rozumiany sukces wynikający z wykonywanego zawodu. Wyjątki tylko potwierdzają zasadę. Dla posłów zasiadających w sejmie kilka kadencji brak mandatu to orzeczenie o bezrobociu – jeśli nie znajdą zatrudnienia na ciepłej samorządowej posadzie. Dla nowych to szansa na uzyskanie kilku tysięcy na spłaty kredytów. Zresztą, ten kto zasmakował polityki samorządowej wie, iż w określonych środowiskach jest ona głównym źródłem dochodu. Obsadzanie towarzyszami z partii synekur to polska specjalność.
Kiedy mediach słyszę nadymane nacjonalizmem postulaty rozbawiam się nie lada. Codziennie w naszym kraju jak na dłoni widać kombinatorstwo które nie ma politycznych barw. Większość radnych, posłów i działaczy partyjnych uczynili z polityki sposób na przeżycie, ponieważ na sukces w normalnym życiu nie mają szans. Rynek – choć ułomny – wymaga wiedzy i umiejętności, a tego większość polityków nie gwarantuje, a nie każdy był wpływowym ministrem.
Nowy parlament pod względem zasług – rozmaitych – będzie bogaty, pod względem wiedzy i intelektu…
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka
