Michał Rulski Michał Rulski
389
BLOG

MŁODZI! Aktywni, radykalni. I dodam jeszcze MŁODZI!

Michał Rulski Michał Rulski Polityka Obserwuj notkę 2

 

MŁODZI! AKTYWNI! RADYKALNI! To hasło jest znane osobom, które kiedykolwiek miały styczność lub przyjemność uczestniczyć w marszach czy wydarzeniach organizowanych przez środowiska narodowe. Tym nie mniej sam tekst nie będzie dotykał wieloaspektowo samego ruchu narodowego na polskiej scenie politycznej, lecz skupi  się na tych trzech słowach kluczach. Otóż pragnąłbym się zastanowić, jak to jest z młodymi osobami na polskiej prawicy. Czy są oni rzeczywiście aktywni? No i czy są tacy radykalni, czy maja pomysł na siebie, swoje poglądy i przyszłość polityczną.

Nie ukrywam, iż jednym z determinantów napisania tego tekstu była śmierć pani Jadwigi Kaczyńskiej oraz domniemania o psychicznym dole, wyczerpaniu osamotnionego 64-letniego prezesa, lidera głównej partii opozycyjnej i czołowego polityka na polskiej prawej stronie, osadzonego w katolicyzmie, patriotyzmie i myśleniu o gospodarce według polskiej szkoły historycznej. W wyniku niewyjaśnionej katastrofy smoleńskiej została wzmocniona pozycja Antoniego Macierewicza, który jest o rok starszy. Można nadmienić z tego obozu osobę profesora Glińskiego, kandydata na premiera rządu ekspertów, który i tak zbliża się do sześćdziesiątki. Pytaniem jest, kto z młodych może udźwignąć twór braci Kaczyńskich? Zbyt młodych i ambitnych spotykała zsyłka czy wydalenie, pytaniem jest czy taki los może spotkać Adama Hofmana (33 lata), będącego twarzą/medialną szczekaczką partii, wiernie oddaną i gotową służyć prezesowi. Lecz czy to wystarczy na przejęcie choć części poparcia grup krzyczących- Jarosław, Polskę Zbaw? O wiele ciekawsze, bardziej merytoryczne postacie PiS, dopiero co wystawia na pierwszy front walki. Mowa tu o Krzysztofie Szczerskim (40 lat) i Przemysławie Wiplerze (35 lat), którzy bez wątpienia mają pojęcie o swoich dziedzinach- odpowiednio polityka zagraniczna oraz gospodarka/prawo gospodarcze-lecz czy wiedza i pomysł na kształtowanie Polski wystarczą, by przejąć władze w partii i przekonać przynajmniej stały elektorat? O trio w rządzeniu nie myślę, bo to i tak się nie sprawdza, jak pokazuje historia naszych ugrupowań. Nie będę tez pisał o odmłodzeniu Prawa i Sprawiedliwości za pomocą aniołków prezesa, gdyż jak się okazało medialnie i wyborczo ten zamysł był klapą.

Młodych na swoich szczytach mają również partie stworzone po czyszczeniu brudów w powyższych strukturach. O ile Pawła Kowala można cenić jako eksperta od spraw zagranicznych, człowieka pracowitego, błyskotliwego, to nie jest to typ przywódcy. Choć może jest tak dobry, że każdy chce go zniszczyć? Negatywnie odnoszę się też do romansu PJNu z ludowcami/chadekami itd. (jak oni chcą się teraz nazywać, bo się pogubiłem). I nawet dobre pomysły środowiska trwającego obok Kowala pozostaną gdzieś tam wchłonięte lub rzucone w eter. Na prawo mamy niby jeszcze lidera Solidarnej Polski, lecz jakoś ta osoba i ten program społecznej nauki kościoła z nutką narodowości i czymś antyliberalnym do mnie nie przemawia. Osiągnięcia Ziobro można opisać krótko- szybka kariera, swojego czasu dobre plecy u prezesa Kaczyńskiego- patrz latanie po zakupy Ś. P. pani Jadwidze, następnie przerzut brukselski i wywalenie na pysk z partii. Przyszły Prezydent RP? Chyba nie…Plusem Jacka było dobre odbijanie charyzmy i światła prezesa dla elektoratu pisowskiego, ale teraz to i blasku brak, i prezes daleko.

Moim zdaniem o wiele gorzej wygląda sprawa następstwa w środowisku liberalno- konserwatywnym, skupionym wokół Janusza Korwina- Mikke. Oczywiście jego zwolennicy mogą krzyczeć, iż starszy od niego Ron Paul w Stanach Zjednoczonych mógł rywalizować o nominację w wyborach prezydenckich, lecz to nie zmienia faktu, iż w Kongresie Nowej Prawicy, Wolności i Praworządności, odłamów Unii Polityki Realnej czy jakby się te środowiska nie nazywały, nie znam żadnego polityka prócz wspominanego Goldberga. Wprawdzie przez to polityczne otoczenie przewinęło się kilkadziesiąt osób działających dzisiaj w życiu publicznym, ale wydaje się iż sama polska myśl liberalno- konserwatywna została utożsamiona z jednym 70-latkiem, co nie rokuje dobrze na przyszłość. Pozostaje wprawdzie jeszcze tworząca się (?) Polska Partia Libertaliańska, która prawdopodobnie może poruszyć i zrzeszać ludzi młodych oraz zapalonych ideowo, lecz nie czytając ich deklarację nie wróżę im świetlanej przyszłości.

Obecnie wydaje się iż na fali wznoszącej jest raczej ruch narodowy z liderem Młodzieży Wszechpolskiej Robertem Winnickim (28 lat), który wraz z popularnością Marszy Niepodległości i różnych innych akcji, manifestacji zyskał dużo czasu medialnego i stał się najmłodszym pretendentem do liderowania polskiej prawicy. Pozostaje tylko pytanie, czy właściwym? Jego doktrynalna antyunijność oraz antyliberalność, w tym gospodarcza, nie jest zastąpiona żadnym dosadnym postulatem w polityce zagranicznej czy wewnętrznej. I trochę czuję tutaj braki w wiedzy, choć może jestem krytyczny dydaktycznie.  Oczywiście, bunt jest w młodych, lecz krzyczenie samych haseł nie tworzy realnej polityki. Będę śledził tworzenie Ruchu Narodowego z udziałem Młodzieży, ONRu oraz obecnego UPRu, ale nie wiem, jaką popularność i wynik wyborczy może ten twór zyskać. Istnieje obawa, że obecność tej, powiedzmy skrajnej, prawicy napędzi splendoru obecnej centroprawicy, którą radykałowie krytykują i starają się zabrać wyborców.  Brzmi paradoksalnie, wyniszczająco i bez sensu, a przecież jest to tylko polska scena polityczna. Wracając do osoby Winnickiego, jego niebywałym plusem jest świadomość wagi oddolnej pracy u podstaw, zaktywizowania społeczeństwa i pobudzenia go do działania. Nie wiem jednak, jak będzie to wyglądało w rzeczywistości, lecz polską apatię społeczną trzeba zwalczać i tutaj można upatrywać przyszłego sukcesu politycznego, obojętnie z której strony politycznej. Na marginesie dodam, iż poruszenie serc i dup ludzi jest najważniejszą sprawą w postkomunistycznej rzeczywistości, pozostaje pytanie kto tego dokona.

Reasumując można z całej gawiedzi polskich polityków czy osób publicznych jest kilka jednostek na prawej stronie sceny politycznej, którzy w mniejszym lub większym stopniu może kształtować przyszłość RP, jednakże patrząc pesymistycznie nie widzę nikogo, kto byłby w stanie przeprowadzić społeczeństwo przez morze czerwonych. Może się mylę, oby.

PS. Lata w nawiasach według roku urodzenia, a nie dokładnej daty z dniem i miesiącem.

Idealistyczny, poszukujący

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka