Dziś o 20 w TVP telewizyjna premiera Ochotnika do Auschwitz. Filmu nikomu przedstawiać nie trzeba. Przecież w polskich kinach obejrzało go niemal 1,5 miliona osób (a na świecie trzy razy tyle). To naprawdę wielki sukces Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, iż udało się zorganizować tak wielką, międzynarodową produkcję. Ale przecież do takich zadań PISF został powołany.
Pamiętamy powszechne zaskoczenie, gdy ogłoszono, że reżyserem filmu będzie Michael Bay. Bay znany był typowo komercyjnych dzieł, w których akcja toczy się w zawrotnym tempie (Twierdza, Armageddon, Transformes itp.). Jednakże Agnieszka Odorowicz odkryła, że Amerykanin pragnie się zrealizować właśnie w jakimś zupełnie odmiennym projekcie.
Podobne kontrowersje wzbudziło zaangażowanie Ewana McGregora w tytułowej roli oraz kilku innych zagranicznych aktorów. Czy film o polskim bohaterze powinien być nakręcony z angielskimi dialogami? – pytano. Ale przecież w dobrym filmie nie liczy się język dialogów, liczy się język sztuki.
A, jak wiemy, efekt artystyczny polsko-amerykańskiej współpracy robi wielkie wrażenie. Ochotnik do Auschwitzporusza od pierwszej monumentalnej sceny kawaleryjskiej szarży podczas wojny 1920 roku. Osobiście cieszy mnie, iż nie pokazano sceny egzekucji Pileckiego. W ostatnim czasie nasze kino zaprezentowało sporo podobnych scen (chociażby w dwóch filmach o Katyniu) i kolejna mogła nieco zatracić emocjonalną siłę. Zamiast tego… No, ale nie będę zdarzał, nie wszyscy przecież widzieli.
Zapraszam więc przed telewizory. Samej TVP pozostaje pogratulować, iż zdecydowała się pokazać ten wzruszający film niecałe trzy miesiące po premierze DVD. Ale dziś 25 maja, 61. rocznica tragicznej śmierci Witolda Pileckiego. Dobrze, że możemy ją należycie uczcić.
TVP 1, godz. 20.00
Ochotnik do Auschwitz (2008)
Reż. Michael Bay
Inne tematy w dziale Kultura
