Oglądając wczorajsze „Fakty” oraz „Wiadomości” można było odnieść wrażenie, iż w Polsce są teraz dwa miasta najbardziej poszkodowane przez powódź: Sandomierz i Warszawa.
W przypadku Sandomierza zainteresowanie mediów jest jak najbardziej słuszne. Znaczna część miasta została zalana przez fale Wisły, która rozlała się niczym Amazonka. Tysiące osób straciło domy i cały dobytek. Mieszkańcy ofiarnie walczą o ocalenie huty szkła, która jest największym pracodawcą w Sandomierzu.
Tymczasem w Warszawie rozbawiony tłum spogląda z wysokich skarp na wodę zalewającej krzaki. Nad tym „dramatycznym” widowiskiem krążą helikoptery stacji telewizyjnych, a dziennikarze tłoczą się na brzegu i relacjonują przesuwanie poziomu wody centymetr po centymetrze. TVN ulokował dziś nawet pogodynkę z porannego programu na tle „powodzi”.
I jak tu się dziwić, że tzw. Warszawka jest znienawidzona w całym kraju? W setkach miejscowości na południu kraju trwa walka z żywiołem, a dziennikarze ze stolicy każą nam oglądać Wisłę spokojnie przepływająca przez Warszawę.
Oczywiście, nie chodzi o to, by dziennikarze byli wszędzie. Podczas powodzi to nie obecność dziennikarzy jest najważniejsza. Jeśli jednak już jakiś medialny przekaz jest produkowany, to powinien mieć on choć trochę wspólnego nie tylko z rzeczywistością – ale też z odczuciami ludzi. A dla milionów Polaków teraz to nie „problemy” Warszawki są najważniejsze.
To obecne medialne skupienie się na stolicy jest tym bardziej irytujące, że przecież polscy dziennikarze zajmują wydarzeniami w Warszawie przez niemal cały pozostały czas. Jasne, siedziba władz państwowych jest naturalnym centrum zainteresowania. Jednakże czasem wydaje się, że dla dziennikarzy Polska jest ograniczona do kilku kwartałów warszawskich ulic.
Pragnę więc uspokoić Warszawiaków, a zwłaszcza pracowników mediów – nie zaleje Wam Sejmu i Pałacu Kultury. Co najwyżej ucierpi ZOO. Ale zalanie warszawskiego ZOO to jednak mniejsza tragedia niż zniszczenie miast, wsi, hut, elektrowni i fabryk w innych częściach kraju – chociaż wiem, iż Wy możecie sądzić inaczej.
Inne tematy w dziale Polityka