Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej. To nie złośliwy żart ale zapis Konstytucji RP. Ważniejsza jest jednak końcówka tego zdania:
i gwarantem ciągłości władzy państwowej.
Przy całym przekonywaniu nas, że mamy obecnie do czynienia z wielkim kryzysem rządowym
trudno nie zauważyć nieobecności Prezydenta. Wygląda na to, że zajęty jest on głównie "byciem najwyższym przedstawicielem" czyli reprezentacją i najwyraźniej przyzwyczaił się, że do tego ograniczają się jego obowiazki. Dzisiaj np. postanowił skupić się na
odznaczaniu żużlowców.
Rozumiem, że rozdanie wagonu orderów jest łatwiejsze i ułatwia pracę Michałowi Kamińskiemu ale czy obecne podejście nie prowadzi do degradacji rangi tego urzędu również na przyszłość? Reprezentowanie przez prezydenta tej samej opcji politycznej co rząd naraża go na podwójną rolę - lojalnego funkcjonariusza partyjnego (pomimo formalnej bezpartyjności) i piastuna funkcji wyposażonej w istotne, samodzielne kompetencje.
Prezydent Lech Kaczyński nie za bardzo stara się wyjść z tej sytuacji pozwalając by stanowisko Prezydenta nie było postrzegane jako samodzielny ośrodek władzy.
Prezydent jest obecnie
"używany" albo jako
"człowiek do specjalnych poruczeń" (jak przy okazji szczytu w Brukseli) albo najwyżej jako
"notariusz" (jak przy podpisaniu ostatniej dymisji Leppera).
Ale może najlepszym podsumowaniem tego rozdwojenia jest strona internetowa Lecha Kaczyńskiego?
PS. O wilku mowa a wilk
TU
PPS. Specjalnie dla Krzysztofa_z_Prowiincji -
Kto ogłosił kryzys
Uczulony na felczerów prawa zarażonych nihilizmem prawnym, którzy usiłują tworzyć prawo. Uwaga: czasem na siłę przekorny
"A jeśli chodzi o pana sędziego Kryże, to on się okazał niezwykle efektywnym człowiekiem w realizacji naszego programu naprawy wymiaru sprawiedliwości" Jarosław Kaczyński
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka