Wczoraj upubliczniono
„Opinię zespołu ekspertów Platformy Obywatelskiej „OCENA DZIAŁAN CBA W RAMACH TZW. AFERY GRUNTOWEJ”. Dokument ten odnosi się do dwóch najważniejszych aspektów wspomnianej akcji CBA i warto mu się krytycznie przyjrzeć.
O wątpliwej podstawie prawnej dla zastosowanych w czasie akcji CBA środków
pisałem już jakiś czas temu i tutaj raport zasadniczo zgadza się przedstawionymi przeze mnie wnioskami:
Premier nie wykonał obowiązku nałożonego w art. 24 ust. 5 ustawy o CBA i nie wydał zarządzenia w sprawie szczegółowego trybu wydawania i posługiwania się, a także przechowywania dokumentów, o których mowa w ust. 2 i 3 [czyli dokumentów które uniemożliwiają ustalenie danych identyfikujących funkcjonariusza oraz środków, którymi posługuje się przy wykonywaniu zadań służbowych - wyjaśnienie moje], z uwzględnieniem wymogów dotyczących ochrony informacji niejawnych stanowiących tajemnicę państwową.
Skutkuje to tym, iż posługiwanie się przez funkcjonariuszy CBA fałszywymi dokumentami musi być uznane za przekroczenie uprawnień.
Natomiast w raporcie PO nie wskazano wprost, iż zarządzenie to nie zostało opublikowane w Monitorze Polskim co oznacza, iż nie istnieje w obrocie prawnym.
Raport ekspertów biorąc pod uwagę czas i jego małą objętość jest przygotowany niestarannie. Szkolnym błędem jest np. podanie w jednym miejscu pełnego brzmienia nazwisk zatrzymanych R. i K. podczas gdy w innych miejscach używa się jedynie inicjałów.
Rangę dokumentu obniża również anonimowość autorów tego opracowania, podobno "grupy ekspertów, profesjonalistów znających się praktycznie i teoretycznie na funkcjonowaniu służb specjalnych i na sprawach związanych bezpieczeństwem państwa".
Moim zdaniem raport pomija pewne istotne okoliczności związane z akcją CBA:
Losy zawiadomienia o popełnieniu przestępstwie złożonego przez wójta gminy Mrągowo w związku z posługiwaniem się sfałszowanymi dokumentami przez agentów CBA
Jak zaznaczyłem w „Epilogu” do mojej poprzedniej notki w sprawie CBA, postępowanie w tej sprawie zostało połączone z postępowaniem w sprawie tzw. afery gruntowej i przeniesione do warszawskiej prokuratury. Rodzi to paradoksalną sytuację gdy prokurator, który w tym samym postępowaniu opiera się na dowodach zebranych przez CBA miałby postawić zarzuty funkcjonariuszom, którzy je zbierali! Połączenie postępowań pozwala prokuraturze ukryć umorzenie postępowania w tym zakresie.
Kwestię odpowiedzialności funkcjonariuszy CBA za fałszerstwo i przekroczenie uprawnień
Raport formułując wnioski w bardzo ostrożny sposób nie łączy braku podstawy prawnej funkcjonariuszy CBA z ich odpowiedzialnością karną. A
obok komisji śledczej to właśnie proces karny w sprawie fałszerstwa jest jedną z dróg wyjaśnienia tej afery. We wnioskach końcowych pominięto ten aspekt sprawy.
Kwestii odpowiedzialności premiera za niewykonanie obowiązku nałożonego przez art. 24 ust. 5 ustawy o CBA
Zgodnie z tym przepisem premier miał obowiązek wydania odpowiedniego zarządzenia wykonawczego. Tak długi okres zwłoki pozwala stawiać pytania o odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu. Ponadto, eksperci nie odnoszą tego braku do innych akcji CBA, które również mogłby być nielegalne ze względu na posługiwanie się fałszywymi dokumentami.
Kwestii konstytucyjności uregulowania procedury posługiwania się przez funkcjonariuszy fałszywymi dokumentami w zarządzeniu premiera
Uregulowanie tak istotnych elementów w akcie prawnym niskiego rzędu, który nie ma mocy powszechnie obowiązującej może budzić wątpliwości pod kątem zgodności z Konstytucją. Ponadto, wątpliwości budzi prawidłowość delegacji ustawowej do wydania tego zarządzenia.
Kwestii zaangażowania najwyższych władz państwowych w planowanie i wykonanie akcji
Raport ocenia ewentualne „łapanie w pułapkę” czy też podżeganie do korupcji przez funkcjonariuszy jedynie w zakresie naruszenia zasad prowokacji policyjnej i jedynie wewnątrz CBA. Brak jest natomiast postawienia pytań dotyczących informacji przepływających na najwyższych szczeblach władzy – co związane jest i ze sprawą przecieku informacji oraz co ważniejsze z zarzutami o użycie CBA przeciwko przeciwnikowi politycznemu jakim stał się Lepper.
Wymaga to pytań o wiedzę premiera i prezydenta w zakresie tej operacji, szczególnie czasu, w którym przygotowano wniosek o odwołanie wicepremiera Leppera.
Ponieważ powyższe kwestie są kluczowe dla ustalenia przez ewentualnie powołaną komisję śledczą w tej sprawie można uznać, że PO nie odrobiła na razie lekcji.
Raport jest sformułowany bardzo ostrożnie, czasami przesadnie jak np. w uwadze dot. zakresu obowiązywania rozporządzenia dot. Policji: „Należy zakładać, iż tego rodzaju regulacja obowiązywałaby również funkcjonariuszy CBA, w przypadku jej obowiązywania, co jak zakładamy nie ma aktualnie miejsca”. A dla każdego prawnika jest oczywiste, że dotyczące Policji rozporządzenie wydane na podstawie odrębnej ustawy nie może obowiązywać CBA i stanowić postawy dla jego działań.
Dokument przedstawiony przez Platformę pokazuje, iż podchodzi ona nie do końca poważnie do wyjaśnienia sprawy CBA a uderza szczególnie brak zainteresowania zawiadomieniami o przestępstwie fałszerstwa. Może to tylko blef i oszczędzanie amunicji na przyszłą kadencję i komisję śledczą a może sugerowana przez niektórych taktyka zostawiania otwartych drzwi dla koalicji POPiS.
Patrząc na jakość ekspertyz PO po raz kolejny można się zastanawiać na co wydaje on pieniądze na finansowanie partii z budżetu.
Dowcip dnia:
CBA nie będzie komentować raportu, uważa, że wszystkie podejmowane przez biuro działania są zgodne z prawem - powiedział Temistokles Brodowski z Biura Prasowego CBA.