Z dniem 3 listopada 2009 roku zlikwidowałem własną jednoosobową firmę o zasięgu międzynarodowym. Już jako emeryt prowadziłem działalność gospodarczą przez 16 lat. Kryzys naprawdę istnieje. Społeczeństwo w ogromnej masie rzeczywiście stało się biedniejsze. Ludzie nie tylko w Polsce zaczęli liczyć każdą złotówkę, każdego dolara i każde €uro.
Firmę uśmierca się szybko. Administracja działa sprawnie. Piętnaście minut w Urzędzie Miasta. Wypełnia się druczek przy pomocy sympatycznego urzędnika. Następnie składa się wizytę w ZUS-ie. Kolejne piętnaście minut. Druczek, uśmiech miłej urzędniczki.
Wychodzisz na ulicę. Jesteś wolny. Koniec ze składkami i podatkami. Z każdej emerytury potrącana jest niemała składka na ubezpieczenie zdrowotne. Jeśli emeryt prowadzi biznes, to płaci co miesiąc dodatkowo na konto ZUS składkę zdrowotną od działalności gospodarczej, (najnowsza składka to 224,24 zł). Taki pomysł. Firma jak człowiek też może zachorować. Acha, szykują jeszcze do tego wszystkiego nową składkę chorobową.
Biuro zamknięte. Kilka worków dokumentów przepuszczonych przez elektryczną niszczarkę trafiło do śmietnika. Co zrobić z pieczątkami? Rozbić młotkiem czy spalić? Komputer, drukarka, skaner, maszyna do pisania z niemieckimi czcionkami - w stanie muzealnym. Niech sobie jeszcze postoją, jako dekoracja.
I po ptakach. Wolny rynek nic na tym nie stracił. Wchodzą młodzi, energiczni, nie obciążeni traumatycznymi doświadczeniami dwudziestego wieku. Świat jest zawsze otwarty przed młodością…
Zbigniew Ryndak
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka
