Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
30
BLOG

Baraż piłkarzy czyli sen-mara

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Sport Obserwuj notkę 0

Historia z utratą rozstawienia przez Polskę w wiosennych barażach o awans na Mistrzostwa Świata w Katarze 2022 będzie się nam śnić po nocach. Pytanie tylko: jak długo? Być może tylko cztery miesiące, bo wyjazdowy mecz półfinałowy wygramy i ten piłkarski „nightmare” przeminie szybko. Wtedy jedynie PZPN będzie stratny, bo nie zarobi kolosalnych pieniędzy za ponad 60 tysięcy biletów na Stadion Narodowy plus jeszcze większa forsa z tytułu transmisji telewizyjnej. Jeśli jednak nie wygramy i przez frajerstwo nie pojedziemy na pierwszy w historii Mundial w na Półwyspie Arabskim to ta „nocna mara” – w dosłownym tłumaczeniu, choć koszmar tez oddaje istotę rzeczy ... – będzie nas prześladować przez futbolowe wieki. Ta cała idiotyczna – to doprawdy dobre określenie – „story” jest tak niewiarygodna, że bardziej pasowałaby do filmu z gatunku „groteska”(koniecznie tam!) niż do realu. Cóż, to nie nasz ciężki pijacki sen, to rzeczywistość. I to ta tak przaśna, jak bardzo była dziełem własnej, polskiej głupoty. Są pogłoski – wręcz nieprawdopodobne – że sztab Sousy nie wiedział, że ewentualna porażka z bratankami – Madziarami zepchnie nas do czeluści braku rozstawienia. Nie wierzę w te teorie. Raczej w pychę kierownictwa kadry, że u siebie z Węgrami na pewno nie przegramy. Jeśli tak – a to wersja dla mnie dużo bardziej realistyczna – to jest to kolejny, jakże bolesny tym razem i spektakularny przykład na prawdziwość starego powiedzenia, że „pycha kroczy przed upadkiem”. Jak zwał tak zwał, Polacy o awans do kolejnej fazy baraży powalczą na wyjeździe ,zapewne z piłkarska potęga ,w związku z tym o bilety do Dohy będzie dużo trudniej. Na własne życzenie. Samobój taktyczny. Bo jak inaczej nazwać te szopkę ,w której dyletanctwo zagrało główna role wraz z bezmyślnością i totalnym brakiem wyobraźni oraz elementarnej sztuki przewidywania. Dość! Jesteśmy źli, więcej: wściekli, ale do ostatecznej oceny poczekajmy do 90 minuty barażowego półfinału. Gdzie? W Lizbonie? Cardiff? Wszędzie będzie trudno. Wszędzie będzie ciężko. Ale naprawdę nie musimy wracać na tarczy, choć skomplikowaliśmy sobie piłkarskie życie koncertowo. Futbolowe jaja. Ale śmiech jakoś zamiera na ustach.

Żużel, żużel. Jak nie ma tego tradycyjnego – to został nam mało w Polsce popularny czyli ten na lodzie. Polska jest krajem znacznie surowszego klimatu niż ten w Europie Południowej i jednak Zachodniej, ale jednak nie jesteśmy skuci lodem ,jak Rosja zima. To także powoduje ,ze nie ma u nas ani jakichś wyjątkowych warunków dla tej dyscypliny ani tez specjalnych tradycji. Owszem, w latach 1990-ch „importowaliśmy” z Rosji braci Iwanowów i wtedy nawet mieliśmy dzięki jednemu z nich mistrzostwo świata (sic!), ale obywatel RP Iwanow wyjechał z powrotem do „Matiuszki – Rossiji” i polskie sukcesy w tym sporcie skończyły się równie szybko, jak się pojawiły. Piszę o tym, bo właśnie pod moim Patronatem Honorowym już drugi rok z rzędu odbędą się Mistrzostwa Europy w żużlu na lodzie. Miejsce: Tomaszów Mazowiecki, jak przed rokiem, w tej samej hali, w której na codzień trenują i ścigają się łyżwiarze szybcy. Czas: pierwsza sobota grudnia. Wtedy akurat jest Barbórką. Można ją uczcić przyjeżdżając na Ziemię Łódzką, bo – paradoksalnie pod względem nazwy – Tomaszów Mazowiecki nie jest częścią Mazowsza, tylko rzut beretem stąd do Łodzi (rzut beretem oznacza godzinę drogi – do Warszawy jest półtora ...).

Takie ME odbywają się u nas po raz trzeci. Pierwszy raz miały miejsce w Sanoku w 2008 roku – wtedy na otwartej przestrzeni. Podkreślam to, że na Podkarpaciu przed 13 laty turniej był „pod gołym niebem”, bo ME 2020 i 2021 to przecież mistrzostwa w hali! Polska jest tu absolutnym pionierem – nigdy wcześniej jakichkolwiek ME czy Mistrzostw Świata nie rozgrywano pod dachem, w warunkach halowych. To spora atrakcja dla samych jeźdźców, ale też dla widzów, którzy trochę mniej jednak marzną.

*tekst ukazał się w tygodniku „Słowo Sportowe” (22.11.2021)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport