Piszę te słowa w Szwajcarii,gdzie przebywam jako uczestnik dwóch międzynarodowych konferencji. Przy okazji jednak wykorzystuję ten czas,aby przyjrzeć się rozwiązaniom, które stosuje to jedno z najbogatszych państw Starego Kontynentu. Skądinąd konsekwentnie odmawia ono członkostwa w Unii Europejskiej, a więc nie jest i nie będzie - bo nie chce być - w gorsecie gospodarczych (nad) regulacji.
W Polsce mamy przeszło dwa miliony uchodźców z Ukrainy. W państwie Helwetów jest ich tylko 66 tysięcy (wedlug innych danych:niespełna 70 tysięcy),a mimo tak ich relatywnie niewielkiej liczby tamtejsza administracja stawia wobec naszych wschodnich sąsiadów coraz większe wymagania. Charakterystyczne, że dzieje się to również w szeregu innych krajów europejskich - zarówno tych należących do Unii Europejskiej, jak i tych będących „tylko” członkami Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG), jak Szwajcaria właśnie, ale także Norwegia. Ten ostatni kraj również ,podobnie,jak ten ze stolicą w Bernie, nie należy do UE i też jak Szwajcaria jest w ścisłej czołówce państw, których obywatele mają największy PKB na głowę mieszkańca. A mimo tej zamożności Norwegia wprowadziła całkowity zakaz podróży uchodźców z Ukrainy do ojczyzny, a prawie piętnaście obwodów terytorialnych naszego wschodniego sąsiada uznano tam za na tyle bezpieczne, że ich mieszkańcy nie mają szans na uzyskanie azylu w tym skandynawskim P
państwie. Państwo Polskie nigdy nie robiło takich rozgraniczeń, zarówno w najtrudniejszym czasie zaraz po lutym 2022 jak i teraz. Ale już pragmatyczni Szwajcarzy idą za przykładem Norwegów i za parę miesięcy mają wprowadzić nowe regulacje dla nowych przybyszów z Ukrainy. Podobnie jak u Skandynawów omawiane tu państwo Europy Wschodniej będzie podzielone na regiony „bezpieczne” i „niebezpieczne”. Ukraińcy z zachodnich regionów tego kraju (w czasach II RP była to Małopolska Wschodnia czyli Galicja) nie będą mieli szans na statut uchodźcy w ojczyźnie Wilhelma Tella.
Inaczej niż w Norwegii Ukraińcy mieszkający w Szwajcarii mogą jeździć do macierzy, ale „tylko” 15 dni na kwartał. Tymczasem jesienią tego roku przepisy te będą zaostrzone i za kilka miesięcy owe wyjazdy ukraińskich uchodźców do ich rodzin będą możliwe już tylko raz na pół roku(w Polsce jest to aż trzydzieści dni...). Co więcej, rozważa się w Szwajcarii płacenie obywatelom Ukrainy ,aby zechcieli wrócić do swojej ojczyzny.
Wydaje się, że zbliżone regulacje jak w państwach OEG (Szwajcaria, Norwegia) można też wprowadzić w Polsce. Przy czym nie chodzi o finansowe namawianie do wyjazdu z Polski na stałe ,ale ograniczenie częstotliwości wyjazdów z kraju. Zwłaszcza dla osób, które pobierają od państwa polskiego 800 plus czy innego rodzaju pomoc finansową/socjalną. Szczególnie godne do rozważenia jest zastosowanie modelu norweskiego/ szwajcarskiego i podział Ukrainy na regiony „niebezpieczne” - skąd możemy przyjmować uchodźców i „bezpieczne”, skąd byśmy ich nie przyjmowali. Czy nie warto o tym publicznie podyskutować?
*Artykuł ukazał się na portalu "Wprost"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka