Pamiętam, jak szwedzka nawiedzona nastolatka ekologiczna, fanatyczna Greta Thunberg była fetowana przez Gazetę Wyborczą, TOK FM czy TVN24. Ba, jeździła do ONZ-tu i wygłaszała przemówienia w Parlamencie Europejskim(!), których słuchano z nabożeństwem... Ludzie, którzy mogliby być jej rodzicami ,a nawet dziadkami słuchali kilkunastoletniej uczennicy , jakby była laureatem Nagrody Nobla. Nie dlatego, prawdę mówiąc, aby uważali ją za krynicę mądrości , tylko ze zwykłego oportunizmu, strachu przed naruszeniem tabu „ politycznej poprawności ”, obawą, że zakochane w pannie Grecie media mogłyby wziąć pod but każdego , kto by na jej wywody publicznie popukał się w czoło.
Upłynęło trochę czasu i wody w Wiśle, Odrze, Renie , Sekwanie, Potomaku oraz Dalalven i Torne (dwie najdłuższe rzeki Szwecji- jakby ktoś nie wiedział - obie znajdują ujście w Zatoce Botnickiej, podobnie jak wszystkie jedenaście najdłuższych rzek tego królestwa) . I teraz Miss Greta Tintin Eleonora Ernman Thunberg (to jej pełne nazwisko, serio !) nie jest już pieszczochem Czerskiej czy Wiertniczej. Ani też dodajmy, amerykańskiego tygodnika Time, którego „Człowiekiem Roku” została mając lat ... 16! Skądinąd owa nagroda dużo mówi o tym amerykańskim medium, które jak wiele innych zamieniło się z koniem na głowę (z góry przepraszam wszystkie konie). Dziś laureatka i aktywistka Thunberg ma lat 22 i właśnie przestała byś pieszczochem mainstreamowych mediów. Czyżby wycofała się ze swoich szalonych ekologicznych, katastroficznych wizji? Nie. Poparła Trumpa albo polską czy francuską prawicę? Też nie, może i na szczęście. Otóż popłynęła - z irlandzkim aktorem i francuską europosłanka - z pomocą humanitarną do Strefy Gazy. Wystarczyło. Już nie jest „głosem młodego pokolenia” czy „nadzieją na uratowanie planety”. Te same media, które od oklaskiwania jej miały „obrzękłe prawice” teraz głośno milczą . Albo starają się ukryć swój spory udział w budowaniu pomnika dziewuszce ze Sztokholmu, która zrobiła globalną karierę opowiadając slogany, banały i strasząc oraz emocjonalnie szantażując świat dorosłych.
Greta Thunberg była "cacy". Greta Thunberg jest już teraz "be". To trochę zabawna, ale bardziej żenująca kompromitacja dla medialnych organów "Salonu" z ulicy Czerskiej ( dla tych szczęśliwych,którzy nie wiedzą, bo nie muszą wiedzieć informacja, że mieści się tam nie tylko Gazeta Wyborcza , ale też radio TOK FM) i Wiertniczej (tam nieprawda całą dobę, sorry, TVN). To przykład „double standarts”, podwójnych standardów establishmentu medialnego - ale pal go licho!
Tymczasem, jak po sąsiedzku, bo w Danii pisał Hans Christian Andersen „król jest nagi”. A raczej naga - koniecznie dodajmy : intelektualnie - jest panna Thunberg. Skądinąd owa, mierząca 149 cm(sic!) Szwedka jest przykładem, że ukończenie francuskiego liceum nie jest wcale automatyczną przepustką do świata mądrości i racjonalności...
*Artykuł ukazał się w dwutygodniku "Prawda Jest Ciekawa"
historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka