Wcale nie wątpię w to, że Radosław Sikorski może być odbierany w wielu natowskich państwach jako zbyt antyrosyjski, żeby zostać szefem NATO. W ostatnich latach i miesiącach polskie władze zespołowo pracują wszakże ciężko na koszulkę lidera antymoskiewskiej krucjaty. Takie stanowisko nie podoba się z kolei w kilku europejskich stolicach, nawet w naszej części regionu, które chcą mieć z Rosją i dobre relacje polityczne i biznesowe.
Jednak nieoficjalnie w Brukseli podaje się jeszcze jeden powód słabych szans naszego szefa MSZ na fotel szefa Sojuszu. Chodzi rzekomo o jego zbyt bliskie, rodzinne powiązania z USA. Małżonka polskiego ministra, Anne Applebaum jest rodowitą Amerykanką, urodzoną w Waszyngtonie a na co dzień publicystką wpływowego The Washington Post. To zdaniem wielu miałoby być przeszkodą w obsadzeniu jej męża na wpływowym stanowisku w transatlantyckim pakcie militarnym. Tak czy inaczej ministrowi Sikorskiemu życzę w tych staraniach wszystkiego najlepszego, ale w jego sukces jakoś trudno mi uwierzyć.