Jak informuje Wprost i RMF FM śledztwo przeciwko Zbigniewowi Ziobro zostanie umorzone - najprawdopodobniej z powodu braku znamion czynu zabronionego. Postępowanie dotyczy bezprawnego jakoby udostępnienia Jarosławowi Kaczyńskiemu materiałów dotyczących śledztwa paliwowego.
Przypomnijmy zatem, że znacznie wcześniej sąd dyscyplinarny odmówił uchylenia immunitetu prokuratorskiego Wojciechowi Miłoszewskiemu. Mimo że sąd dyscyplinarny zrobił miazgę z wniosku w sprawie, w której Ziobro i Miłoszewski - kolokwialnie rzecz ujmując - jechali na tym samym wózku, to w dniu 20 stycznia 2009 r. płocka prokuratura postawiła Zbigniewowi Ziobro zarzuty, jednocześnie udając, iż postanowienie sądu dyscyplinarnego w analogicznej sprawie nie istnieje (sic!).
W jakim celu postanowiono po raz kolejny udowodnić, że zależni od drugiej władzy prokuratorzy chodzą na jej pasku i robią cyrk z organu państwa odpowiedzialnego za stosowanie prawa i wykonującego zadania wymiaru sprawiedliwości? Ano, zapewne po to, by czerwonoróżowe media z ich czerwonoróżowymi dziennikarzami mogły przez wiele miesięcy karmić nienawiścią lemingi i różne internetowe trolle. Nb. są to te same środowiska i media, które wypowiedziały rzekomo wojnę chamstwu w Internecie.
No i ostatnie pytanie, czyż nie podobnie (w sensie cyrku politycznego) wygląda sprawa Mariusza Kamińskiego?