Taka krótka refleksja prześladuje mnie od jakiegoś czasu... Dlaczego firmy produkujące leki, szampony, pasty do zębów, płyny do kibla... stosują reklamę negatywnie porównówawczą wobec samych siebie?
Bym rozumiała, jakby aspiryna biła się z polopiryna, ale jeśli mi mówią w TV, że lepiej kupować jakiś Diohespan Max zamiast Diohenspanu, bo taniej i wydajniej, to znaczy, że mówią iż ten drugi (znaczy ten pierwszy) był do pipla. Wynika z tego, iż należy zawsze czekać na wszelkie specyfiki o rozszerzeniu max, super, extra, forte, power, bo w zasadzie nie ma sensu kupować czegoś, co nie jest na wstępie udoskonalone.
No to tak tylko sobotnio dla zainteresowanych...
Inne tematy w dziale Rozmaitości