My to jesteśmy zdolni... Zawsze mi się wydawało, że ludzie zawsze będą kupować chleb, wódkę, węgiel i kwatery na cmentarzach i na tym nie da się zbankrutować. A u nas polmosy upadły, piekarni jak na lekarstwo, węgiel gnije na hałdach, a cmentarzami rządzi kler, który nie chce czynić ostatniej posługi, jeśli nie ma się poświadczenia o "bieżmowaniu" cioci do siedmiu pokoleń wstecz.
Proponuję odwrócić role. Księża niech pędzą bimber, górnicy pieką grahamki, piekarze wezmą się za węgiel,a gorzelnicy zarządzają nekropoliami.
To się będzie nazywać przekwalifikowanie zawodowe, tudzież aktywizacja społeczna.
Inne tematy w dziale Rozmaitości