Pakowanie nastolatka na obóz to jest naprawdę wielkie przeżycie. Asystujący przy tym aktywnie delikwent doprowadza mnie do białej gorączki, ponieważ istotnym jest również w jakim kolorze jest ręcznik. I - jak wszystkich świętych kocham - zupełnie na co dzień on tak nie ma. No ale to w końcu obóz, laski, rywalizacja i rywale oraz lansik... A tu cały wielki pokój obłożony ciuchami i toczące się dyskusje. Próbuję jakoś się w to wczuć i myśleć piętnastoletnie, no ale moja "starsza" natura podpowiada mi, że jednak trzeba wcisnąć w boczną kieszeń węgiel na sraczkę. To jest dopiero partyzantka, żeby zrobić to ukradkiem. Dodatkowo dobór majtek do kąpania, koszulek, skarpetek i dezodorantów... Matko jedyno! Jak się na śpiku do szkoły świtem ubiera, to nogą się można z rozpaczy przeżegnać, bo idzie brązowe w paski do granatowego w kratkę i wtedy nie robi to róznicy.
Dzieci mają w wakacje stanowczo zbyt dużo czasu.
Chociaż w sumie to podobnie jak z Salonem...
Inne tematy w dziale Rozmaitości