Rząd zabiera nam nasze pieniądze! - grzmią Newsweek, Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza (w zasadniczym tekście o propozycjach min. Rostowskiego, komentarz Adama Leszczyńskiego już widzi pewne plusy w projektowanych zmianach). Za gazetowymi alarmami podążą blogerzy; część z nich tylko dlatego, by dowalić PO, pisać będzie o marksistach i bolszewikach pod maską liberałów. Przypomnę, że w programie PiS-u jest propozycja zniesienia obowiązkowej przynależności do OFE, i propozycja wyboru między ZUS-em a OFE, zatem projekt zmiany idącej znacznie dalej niż projekt obecny.
Nie znam szczegółów proponowanych zmian - poza tym, że część składki emerytalnej zostanie przesunięta z OFE do ZUS-u; podejrzewam zresztą, że atakujący rządowe propozycje dzienniakarze wiedzą o nich niewiele więcej. Wiadomo już dobrze, że klienci OFE, w większości, nie będą na starość krezusami. Jeśli odkładanie w ZUS-ie pozwoli na zaoszczędzenie na prowizjach płaconych OFE, pozwoli uniknąć wielu kantów i kruczków przez OFE stosowanych, i pozwoli zmniejszyć uzależnienie wysokości emerytur od wahań giełdowych, to chyba nie byłaby to najgorsza propozycja? Prof. Marek Rocki, jeden z autorów reformy emerytalnej sprzed dziesięciu lat, wieszczy - obecne propozycje rządu to piewszy krok do zniesienia obowiązkowej przynależności do OFE, i wprowadzenia wyboru między OFE a ZUS-em. Dlaczegóż to miałoby być takie straszne, panie Profesorze? Wolny wybór - chcę ryzykować odkładanie pieniędzy w OFE, co może mi przynieść znaczące ich powiększenie, ale też znaczące zmniejszenie, albo chcę stabilność w ZUS-ie. Czemu Pan nie chce, by ludzie sami decydowali o swych pieniądzach? Kto tu jest marksistą?
Byłoby to możliwe, by rząd PO zrobił coś na przekór "instytucjom rynków finansowych", i na ich szkodę? Aż się wierzyć nie chce. Byłaby to w polskich realiach rewolucja - rząd troszczący się bardziej o pieniądze zwykłych obywateli niż o dochody potentatów. I to rząd uważany dotąd za najbardziej "neoliberalny" w dziejach III RP. Prawdą jest, że dopiero groźba zapaści budżetu ( w tym - przekroczenia konstytucyjnych progów deficytu i długu publicznego) skłoniła rząd do przedstawienia takich propozycji, wyraźnie sprzecznych z "filozofią polityczną" PO. Kryzys przynosi niekiedy i dobre skutki. I obniżanie podatków też niekiedy przynosi dobre skutki.
Inne tematy w dziale Polityka