Chevalier Chevalier
2704
BLOG

Dług o którym milczą eksperci

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 95

Gdy wprowadzano u nas reformę ubezpieczeń emerytalnych, głównym uzasadnieniem dla stopniowego odchodzenia od systemu repartycyjnego były prognozy demograficzne: "starzenie się społeczeństwa" ma skutkować załamaniem się systemu repartycji. Czy spadkowe tendencje przyrostu naturalnego same w sobie muszą być aż takim zagrożeniem dla przyszych emerytur? Pracujących może być w przyszłości mniej, ale wypracowany przez nich PKB na tyle wysoki, że może utrzymać system repartycji.

Ale nawet przyjąwszy, że nie można liczyć, że przyszłe emerytury będą w dostateczny sposób finansowane przez przyszłych pracujących, nie sposób tym argumentem - w dobrej wierze i uczciwie - uzasadniać obecnego sytemu ubezpieczeń emerytalnych. Przecież system ten też bazuje w znacznej mierze na repartycji, tyle że ukrytej. Prywatne fundusze emerytalne 60 % swoich środków muszą lokować w obligacjach skarbu państwa. To znaczy, że wypłaty przyszłych emerytur będą w znacznej części finansowane przez państwo (pośrednio, OFE pokryją wypłaty wykupem obligacji). Środki na ten cel państwo zbierze z podatków i składek płaconych przez kolejne pokolenia pracujących. Także uzupełnianie bieżącej dziury w FUSie (dziury biorącej się m. in. z przesunięcia części składek do OFE) może być dokonane przez państwo środkami ze sprzedaży obligacji towarzystwom emerytalnym.

Czym ten system różni się od tradycyjnego systemu repartycyjnego? Czym różni się w rzeczywistości, poza nazwą i werbalną manipulacją w stylu: składki do ZUS to danina, ale składki do OFE to lokata naszych pieniędzy, które dobrzy wujkowie z zarządów towarzystw troskliwie pomnażają? Różni się głównie tym, że obrót środków nie zamyka się w łańcuchu: obecny pracujący - państwo - przyszły pracujący - emeryt. Dochodzi prywatny pośrednik, który zgarnia krociowe zyski: prowizje od składek, dochody z inwestowania składek na giełdzie, procenty od obligacji.

Jakie proste, a jakie genialne. Najbardziej udane przekręty bywają genialnie proste.

Dodajmy, że państwo, aby znaleźć środki na dzisiejsze emerytury i na wypłatę emerytur w przyszłości, sprzedając obligacje zadłuża się w OFE. System OFE jest potężnym generatorem długu publicznego. Ale o tym milczą sztandarowi eksperci ekonomiczni (zawsze ci sami, tej samej opcji, jakby poza nimi nie było ekspertów), tak wyczuleni na problem długu publicznego, tak dociekliwi w poszukiwaniu możliwości oszędności i redukcji zadłużenia. O generowaniu długu publicznego przez system OFE milczy pogromca "zbędnych wydatków państwa" Leszek Balcerowicz, co o tyle nie dziwi, że był on jednym z twórców tego systemu. Panie profesorze Balcerowicz, jakie jest uzasadnienie zadłużania się skarbu państwa w OFE? Przecież nie tak zalecane przez Pana wycofanie się państwa z obsługi różnych świadczeń: państwo sprzedając OFE obligacje będzie de facto pokrywać wypłatę przyszłych emerytur. I przecież nie korzyść przyszłych emerytów: nawet niektórzy twórcy i obrońcy sytemu OFE przyznają dziś, że emerytury z II filaru będą o połowę niższe od obecnych.

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (95)

Inne tematy w dziale Polityka