Media lewicowo liberalne postanowiły załamać psychicznie Jarosława Kaczyńskiego, a nawet doprowadzić go do śmierci.
Wunderwaffe mediów lewicowo-liberalnych stała się, nic w tym dziwnego, któżby inny, Joanna Kluzik-Rostkowska. Narzędzie używane do podszczypywania PiS. Nie jest jasne, czy Kluzik-Rostkowska jest narzędziem swej podłej funkcji świadomym, czy też nie wie co czyni, co wszakże tu nie może być powodem do przebaczenia. Kluzik-Rostkowska już raz została skutecznie użyta przez media lewicowo-liberalne do niszczenia PiSu: jako szef sztabu w kampanii wyborczej tak skutecznie podszczypywała prezesa, że ów niezbyt popularny polityk omal nie wygrał wyborów. Takie rzeczy przypadkiem się nie zdarzają. Coś się za tym kryło.
Teraz Kluzik-Rostkowska wzięła się za kolejną akcję podszczypywania. Podszczypuje - i to samo w sobie jest znakiem jej intencji - w mediach lewicowo-liberalnych. Udziela się Kluzik-Rostkowska medialnie, uprawia niekonstruktywną krytykę, bez autoryzacji kierownictwa rozmawia o wewnątrzpartyjnych sprawach, ujawnia spory, ba, ogłasza się kandydatem na prezesa, a prezes przecież jest i abdykować nie zamierza, nawet po piątych z rzędu przegranych wyborach. I wszystko to Kluzik-Rostkowska czyni w okolicach 1 listopada. Podjęcia tej gry właśnie teraz, kiedy Jarosław Kaczyński jest myślami przy poległych bliskich, w tym przy ofiarach katastrofy smoleńskiej, trudno nie uznać za nierzetelny atak personalny, motywowany nadzieją na załamanie psychiczne Prezesa. Wiadomo od lat, że w okolicach 1 Listopada jest więcej zawałów, opuszcza nas więcej osób w złym stanie zdrowia.
Nie sposób nie dopatrzyć się w wypowiedziach Kluzik-Rostkowskiej zamiaru wywołania u Prezesa apopleksji lub zawału. Nawet jeśli ona sama nie wie, co czyni, a jest tylko użytecznym narzędziem mediów lewicowo-liberalnych.
Inne tematy w dziale Polityka
