Jest to pytanie - jakkolwiek wydawałoby się to dziwne - w pełni zasadne. Powstały z inspiracji prof. Leszka Balcerowicza "licznik długu publicznego" pokazuje, że statystyczne na każdego Polaka przypada 19,5 tys. zł długu publicznego. Ja mam w plecy prawie 20 tys., Ty masz w plecy prawie 20 tys., ba, również noworodek na starcie życia ma już w plecy prawie 20 tys. zł.
63 % z kwoty długu publicznego to dług wewnętrzny. Więc jeśli ja - statystycznie - winien jestem 19, 5 tys. zł, to również - statystycznie - jestem wierzycielem sumy ok. 12 tys. zł. Oczywiście takie obliczenia są dość absurdalne - tak jak absurdalne jest dzielenie długu publicznego per capita, bez uwzględnienia, że większość z tej sumy Polacy są sobie wzajem winni. Zatem należy powtórzyć pytanie: czy Leszek Balcerowicz, i inni heroldzi "koalicji na rzecz zmniejszenia długu publicznego w Polsce", jak prof. Krzysztof Rybiński, posiedli podstawy matematyki?
Inne pytanie, które należy bezwłocznie zadać, nim uznamy ekspercki autorytet owych mężów, brzmi: jakim cudem panowie Balcerowicz, Rybiński, Krajewski, Rzońca prześlizgnęli się przez studia w SGH, kiedyś SGPiS? Nie pytamy już nawet, jakimi to sztuczkami posiedli tytuły naukowe, ale jakie to nieprawdopodobne szczęście, albo pobłażliwość wykładowców, pozwoliły im ukończyć I rok studiów? Student SGH, który by porównywał bezwgzlędną wartość nominalną np. długu Królestwa Francji z 1788 roku, i dzisiejszego długu Cesarstwa Japonii, i na takiej podstawie orzekał o kondycji japońskiej gospodarki, prognozował załamanie finansów publicznych daleko poważniejsze niż kiedyś we Francji (i z daleko poważniejszymi skutkami politycznymi), zostałby uznany za osobę zupełnie niepredestynowaną do studiów ekonomicznych, i zalecono by mu poszukanie sobie innej pasji i innej drogi kariery zawodowej.
Przesadna i efekciarska analogia? Niekoniecznie. Porównywanie - co jest specjalnością Krzysztofa Rybińskiego - bezwględnej nominalnej wartości długu publicznego Polski za Gierka do długu dzisiejszego, bez uwzględnienia różnic w PKB per capita, skali wzrostu PKB, wysokości eksportu per capita, bez uwzględnienia różnych możliwości kredytowych państwa polskiego 30 lat temu i teraz, jest zabiegiem analogicznym do opisanego powyżej. Analogia jest celowo wyostrzona, ale nie jest fałszywa.
Oczywiście, powyższe pytania są retoryczne: nie mamy watpliwości, że Leszek Balcerowicz, Krzysztof Rybiński, inni eksperci z Forum Obywatelskiego Rozwoju i "koalicji na rzecz zmniejszenia długu", potrafią rachować, i posiedli w stopniu wysokim znajomość matematyki i nauk ekonomicznych. Zatem nie pozostaje nic innego, jak uznać ich za osoby dopuszczające się świadomie bardzo podłego, szkodliwego i nagannego procederu korumpowania nauki. Korumpowania w szerszym sensie tego słowa: psucia i niszczenia. Korumpowaniem nauki jest uprawianie rażącej dezinformacji, wykorzystując po temu autorytet biorący się z naukowych tytułów i posiadania w oczach opinii publicznej (zwłaszcza w mediach) statusu ekspertów ekonomicznych. Stanisław Tymiński i Andrzej Lepper przynajmniej nie tytułowali się profesorami i doktorami nauk ekonomicznych, i za ekspertów nie uchodzili.
Inne tematy w dziale Polityka