W naszej grupie na MŚ wszystko idzie inaczej niż się spodziewaliśmy. Nikt nie wątpił, że Argentyna wygra z Arabią Saudyjską. Myślę, że zawodnicy drużyny argentyńskiej również. A w rzeczywistości okazało się, że Argentyńczycy przegrali.
Natomiast jeżeli chodzi o naszą drużynę, to wszyscy czekaliśmy na zwycięstwo. I było blisko. Niestety - i trzeba to powiedzieć wprost - Lewandowski zmarnował szansę, która otworzyła się przed naszą drużyną po tym jak sędzia podyktował rzut karny. Przy okazji powstaje pytanie, dlaczego zmarnował? Odpowiedź nasuwa się jedna. W tym przypadku emocje przeważyły nad profesjonalizmem.
Jaki z tego wniosek i jakie perspektywy?
Patrząc od strony psychologicznej bardzo dobre. Przed naszą drużyną kolejny mecz z Arabią Saudyjską. Saudyjczycy po niespodziewanym zwycięstwie (również dla nich samych) są zadowoleni. Można powiedzieć, że bardzo zadowoleni, bo osiągnęli sukces, którego się nie spodziewali. A takie samozadowolenie usypia i w efekcie może przynieść odwrotny skutek. Zamiast mobilizacji, demobilizację.
Z kolei nasza drużyna po meczu, w którym zwycięstwo było tuż, tuż jest głodna sukcesu i żądna rewanżu. Robert Lewandowski, po niewykorzystanym karnym, również. Nie wątpię, że jego profesjonalizm i sportowa złość pozwoli mu opanować emocje. Toteż są duże szanse na to, że nasi będą ‘gryźli trawę’ na boisku, aby wygrać.
Tak to wygląda od strony psychologicznej.
Pozostaje jeszcze sprawa piłkarskich umiejętności zawodników. Ale w tej kwestii, istotnych różnic pomiędzy obydwiema drużynami chyba nie ma. Toteż w mojej opinii (w czasie MŚ wszyscy jesteśmy kibicami), w sobotę zwycięstwo mamy pewne.
Jak będzie w rzeczywistości, zobaczymy …
