Wszędzie o księdzu Lemańskim. Można powiedzieć, że ks.Lemański to dzisiaj superstar. Więc dla odmiany o czymś innym. Czyli o bandytach i pastuchach ... z dumnego Albionu. Ale zanim będzie o nich to dwa słowa o naszych swojskich oszołomach i lemingach.
Te, rzadko wcześniej używane w języku polskim słowa, zrobiły u nas w ostatnich latach ogromną karierę. I obecnie używane są powszechnie w dyskusji politycznej. Jak każdemu wiadomo - oszołom to zwolennik PiS-u a leming to zwolennik Platformy. I słowa te stosowane są w określonym celu. Po to, aby zdyskredytować ludzi po drugiej stronie politycznej barykady. Albo po to, aby wręcz ich obrazić lub im ubliżyć.
I dlatego nie lubię tych określeń. Nie lubię, bo nie uważam, że zwolennicy i sympatycy PiS-u są oszołomami. Czyli ludźmi, którym kierują nierozumne emocje. I jest dla mnie sprawą oczywistą, że zwolennicy Platformy też nie są ‘lemingami’ czyli ludźmi, którzy kierują się w życiu jedynie instynktem stadnym a nie własnym rozumem. Nie lubię również tych określeń, bo nie uważam, że ubliżanie czy też obrażanie kogoś jest dobrym sposobem na prowadzenie rozmowy a politycznej dyskusji szczególnie. Nie mówiąc już o tym, że obrażanie innych ludzi i ubliżanie im, samo w sobie nie jest dobre – w żadnej sytuacji.
A teraz wróćmy do bandytów i pastuchów, o których na początku. Otóż w Wielkiej Brytanii od lat istnieje ustabilizowany system polityczny i funkcjonują tam dwa potoczne określenia na (istniejące w tym ustabilizowanym systemie) partie polityczne i ich zwolenników. Te określenia to Torysi i Wigowie. Określenia Torysi używa się w stosunku do konserwatystów a Wigowie - w stosunku do liberałów (lewicowa Labour Party nie dorobiła się swojego określenia w języku potocznym).
Hm, Torysi, Wigowie – jak nobliwie to brzmią te określenia, nieprawdaż? I myślę, że przyzna to każdy, niezależnie od sympatii politycznych – konserwatywnych, liberalnych czy też lewicowych. A co tak naprawdę znaczą te słowa?
Otóż słowo ‘torys’ pochodzi od celtyckiego ‘tórai’ i w oryginalnym znaczeniu, określano tym słowem człowieka wykluczonego z pod prawa, człowieka ściganego przez prawo, czyli jednym słowem … bandytę. I słowo to było używane jako obelga w stosunku do stronników, pozbawionego przez parlament (w drugiej połowie XVIIw) - prawa do tronu Szkocji, Anglii i Irlandii - księcia Jorku, Jakuba.
Drugim określeniem funkcjonującym w języku politycznym angielskim (w języku polskim obydwa te określenia występują również) jest określenie Wigowie’. I oznaczało ono przez lata zwolenników partii liberalnej (partia liberalna w Wlk. Brytanii obecnie wraca do znaczenia to i pewnie Wigowie też wrócą). I określenie Wigowie - które dotyczy liberałów, ma dzisiaj wydźwięk nie mniej szlachetny niż określenie Torysi - dotyczące konserwatystów.
A skąd się wzięli Wigowie? Ano wzięli się od słowa ‘whigamore’, którym to słowem w tamtym czasie pogardliwie określano mieszkańców zachodniej Szkocji trudniących się wypasem bydła. A oznaczało ono nie mniej więcej tylko – pastuch
A ponieważ Szkoci w tamtym czasie byli przeciwko Jakubowi, to w języku politycznym mianem ‘pastuchów’ określano zwolenników uchwały parlamentu pozbawiającej tegoż Jakuba prawa do tronu. A z kolei zwolenników Jakuba, jako przeciwstawiających się prawomocnej uchwale parlamentu nazywano ‘bandytami’.
I obydwa słowa, ‘tórai’ – oznaczające kogoś wykluczonego z pod prawa jak i ‘whigamore’ – zajmującego się wypasem bydła, były w tamtym czasie obraźliwe i używane jako obelga.
No cóż, z tego widać, że natura ludzka nie wiele się zmienia. Emocje polityczne dzisiaj grają tak samo mocno jak dawno temu - niezależnie od kraju i narodowości. I dla zdyskredytowania przeciwników politycznych używa się dzisiaj w Polsce słów równie mocnych i obraźliwych słów jak niegdyś na wyspach brytyjskich.
Ale z biegiem czasu słowa te zatracają swoje pierwotne, pejoratywne znaczenie. I nabierają znaczenia wręcz… nobliwego. I mimo tego, że – tak jak napisałem na początku – nie lubię obraźliwych dzisiaj określeń ‘oszołom’ i ‘leming’ – to nie mam nic przeciwko temu, aby kiedyś ‘oszołom’ brzmiało tak samo nobliwie jak ‘torys’ a ‘leming’ tak samo szacownie jak ‘wig’.
No tak, ale Anglicy i Szkoci wyzywali się od bandytów i pastuchów już dawno temu. I trzeba było aż trzysta lat, aby bandyci zamienili się w konserwatywnych ‘torysów’ a pastuchy w liberalnych ‘wigów’.
Natomiast my od lemingów i oszołomów wyzywamy się dzisiaj. Z tego wniosek, że długa jeszcze przed nami droga. Aby ‘oszołom’ i ‘leming’ - jako określenia przekonań politycznych - brzmiały równie nobliwie i szacownie jak … Torys i Wig.
Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka