seaman seaman
3687
BLOG

Koronawirus i pajace

seaman seaman Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 87

Jeśli chodzi o idiotyzm wynikający z pychy, to palma (nomen omen) pierwszeństwa przypada niewątpliwie prezydentowi Francji. Emmanuel Macron wczoraj surowo potępił kraje UE zamykające granice przed koronawirusem i tego samego dnia wieczorem nakazał zamknięcie granic swojego kraju. Z kolei w niedzielę Macron wystosował groteskowy apel do Francuzów o udział w wyborach samorządowych pomimo epidemii („Jestem gwarantem nie tylko zdrowia naszych obywateli, ale również życia demokratycznego”), a w poniedziałek odwołał drugą turę wyborów z powodu tejże epidemii. Szybko znudziło mu się być tym gwarantem. Francuski prezydent nigdy nie imponował powagą męża stanu, ale teraz stał się żywą ilustracją polskiego przysłowia, że lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć.

Niedaleko od Macrona uplasowała się Unia Europejska, która w ubiegłym tygodniu pryncypialnie skrytykowała przywracanie kontroli granicznej strefy Schengen, uznając, iż nie jest to najlepszy sposób na powstrzymanie epidemii w UE. Natomiast w tym tygodniu Unia uznała, że zamknięcie granic UE jest niezbędne dla powstrzymania rozprzestrzeniania się koronawirusa wewnątrz UE. Żal tylko, że na kwarantannę trafił wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. On na pewno znalazł by jakiś sposób, żeby zamykanie granic przed koronawirusem powiązać z naruszaniem praworządności.

W Polsce na czele ruchu społecznego walki z epidemią stanął Donald Tusk, jako bezpartyjny fachowiec. Jeszcze trzy tygodnie temu były premier deklarował Małgorzacie Kidawie-Błońskiej „pełną gotowość bojową” na kampanię wyborczą. Z koronawirusa były premier kpił kosztem władzy: Rząd stwierdził, że przed koronawirusem uchronić nas mogą tylko czyste ręce. PiS może tego nie przetrwać. Dodawał ducha elektoratowi, zapewniając solennie, że PiS już niedługo straci władzę.

Zwycięstwo miało być na wyciągnięcie ręki. Słabo idzie prezydentowi – zapewniał mistrz politycznego marketingu Bronisław Komorowski. Platforma drżała w gorączce nadziei. Aż tu nagle klops! Donald Tusk, któremu żadna zaraza niestraszna była aż do tej pory, nagle domaga się przełożenia wyborów z powodu koronawirusa. I to już teraz, niezwłocznie, choć termin wyborów dopiero za dwa miesiące. W sukurs jak zawsze pospieszyła Gazeta Wyborcza: Wybory muszą być przełożone.

Co się więc stało, że tak raptownie opozycja totalna rezygnuje z prawdopodobnego według siebie zwycięstwa? Jeszcze kilka dni temu witali się z gąską. Optymizm podrożał, czy rozum potaniał w związku z epidemią? Skąd ten wybuch troski o życie obywateli? Toż jeszcze kilka dni temu jeden z heroldów Antypisu z chłodną rzeczowością tłumaczył wyznawcom, że jeśli coś złego będzie się działo, epidemia najpierw uderzy w ludzi starszych - elektorat Andrzeja Dudy. Jednak czegoś dyżurny socjolog nie przewidział - epidemia poszła szerszym łukiem i uderzyła również w szanse wyborcze rywali urzędującego prezydenta.

Naród, jak to w trudnych czasach bywa, skupia się wokół władzy, której ufa, gdy ta spełnia jego oczekiwania. A to się przekłada na poparcie wyborcze. Nie potaniał więc ani rozum, ani nie podrożał optymizm wśród naszych totalniaków. Po prostu straszniejsza im porażka wyborcza niż najstraszniejsza zaraza. Taki etos politycznych pajaców.

PS. Jest jednak pewien pożytek z koronawirusa, jak bowiem mówili starzy Polacy, nie ma tego złego, co by choć troszkę na dobre nie wyszło. Klimatyczna Greta z powodu epidemii zawiesiła piątkowe strajki młodzieży. Greta cierpi na rodzaj głupoty powszechny wśród dzieci i młodzieży, wynikający z braku wiedzy i doświadczenia. Z tego się przeważnie wyrasta, ale trzeba dość długo czekać. Grecie więc  polepszyło  się odrobinę z powodu koronawirusa, co napawa optymizmem.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości