seawolf seawolf
2090
BLOG

Wałbrzych- Warszawa, wspólna sprawa!

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 28

Po Wałbrzychu także i w Warszawie zdaje się nasza najukochańsza władza dała ciała, konkretnie, dała się złapać na oszustwie wyborczym. Przypomina mi się dowcip o pewnym kupcu sukiennym sprzed wojny, który żalił się kolegom, że jego syn nie umie grać w karty, ani nie umie pić wódki. „No, wiec, o co chodzi, powinieneś się cieszyć! Taki syn to cymes!” Mówią mu koledzy. „Ale on gra, ale on pije!!” Wyjaśnia ojciec.

Cóż, wygląda na to, że i PO może powiedzieć o sobie, że nie umie fałszować wyborów, to znaczy, fałszuje, ale nie umie zacierać śladów. Bo popatrzmy, ile machlojek wychodzi na jaw- te karty wyborcze w Brukseli, co to ich wyjęto z urny kilkaset więcej, niż wydano głosującym, nie jedną, nie 10, ale kilkaset, więc nie można powiedzieć, że się panie, jakoś tak skleiły, sorry, sorry! Nic się nie skleiło, ktoś dosypał. Kto? No właśnie, któż taki? Odpowiedzi nie ma do dzisiaj, choć już trochę czasu minęło i był czas sprawdzić i popytać, a może i odciski palców sprawdzić, gdyby ktoś był zainteresowany. No, ale chyba nie był.

Albo te pieniądze wpłacane przez bezgranicznie oddanych studentów i emerytów na konto wyborcze Palikota! Pisowcy, załgani hipokryci, jątrzą i dzielą, że niby ludzie pieniędzy nie mają, a proszę, ile mają, skoro całymi tysiącami oddają na szczytny cel. Ostatnie tysiące złotych oddadzą, byle na szczytny cel, oczywiście. Nie jest jednak tak źle z ofiarnością rodaków!

Kolega opowiadał, że po oddaniu głosu zastanawiał się, co jest, cholera nie tak, sprawdza, bo wie, że coś jest na tej kartce nie w porządku, oddał głos, ale chyba nie tak, jak trzeba, patrzy, no, jest, na Jarka, ale coś jest nie tak, jak powinno być… Owszem, bo kratka Komorowskiego była większa. Prosty trick, klasyka wykorzystywana w reklamach, apel do podświadomości. Oczywiście, wszyscy parskną śmiechem, ale wymyślił, jakieś czary mary, kto by się kierował przy wyborach czymś takim! A jednak! Mówimy o procenciku tu, procenciku tam….

W Wałbrzychu działacze struktur partyjnych PO kupowali głosy na ulicach, bezczelnie, na chama, bez skrepowania, pewni bezkarności. I właściwie prawie im się udało, bo rozgrzana pani sędzina wydała wyrok, że co prawda kupiono głosów więcej, niż wynosiła różnica między kandydatami, ale jednak nie miało to znaczenia dla wyniku wyborów. Wróżę tej pani sędzinie wielką i błyskotliwą karierę- może nie w Katedrze Matematyki Uniwersytetu, ale w Sądzie Najwyższym, czy Trybunale Konstytucyjnym, czemu nie! Nadaje się, jeszcze jak się nadaje! Aż nie sposób zrozumieć, jak można było składać apelację i jeszcze wygrać w kolejnej instancji, podłość ludzka nie zna granic, jak mawiała Bożena Dykiel w pewnym filmie.

No i teraz wisienka na torcie, ostatnia historia, o której, jak mi się wydaje jeszcze usłyszymy, bo dopiero, co wypłynęła, a smakowita jest i budzi tyle pytań, że chyba puder zmieszany z potem będzie spływał po twarzy Grasia kilogramami.

W bagażniku komendanta policji znaleziono paczkę wypełnionych głosów z wyborów na Prezydenta Warszawy. No, ciekawe! Wszystkie głosy musza być policzone, zapakowane, opisane, odwiezione, wszystko się musi zgadzać, co do jednej sztuki. No i się zgadzało, co do sztuki, nie? O ile mnie pamięć nie myli. A tu się okazuje, że nie za bardzo. W jaki to tajemny sposób głosy się zgadzały z protokołami, a teraz się odnajdują jakieś dodatkowe i to nie jeden zlepiony przez nieuwagę, ale kilkaset? Nie pierwszy to raz, gdy znajdujemy zagubione stosy kartek wyborczych, dziwnym przypadkiem wszystkie z głosem na Jarosława Kaczyńskiego. Jak głosy były oddane, to jakim cudem protokoły się zgadzały? Jakim cudem- cudem nad Wisła zapewne. Albo nad urną.
Fakty te w każdym normalnym kraju wstrząsnęłyby sceną polityczną, rozpoczęłyby procedurę delegalizacji partii, a jej kierownictwo poszłoby kiblować na długie lata. Wszędzie, ale nie w Polsce, oczywiście!

Ciekawe, jak też z tego wybrną towarzysze redaktorzy przodujący w walce z imperializmem, reakcja i kaczyzmem. Warianty są właściwie trzy. Albo będą się użalać, że wszyscy politycy są siebie warci i oszukują, sami widzicie, głosowanie sfałszowali, ech, ci politycy! Wiec niech już będzie ten Tusk, bo, nie ma różnicy, a przynajmniej jest spokój.
Albo podniosą wrzawę, że PiS haniebnie, nikczemnie i antypolsko wywleka na forum publicznym brudy nie bacząc na doniosły fakt polskiej prezydencji- wariant sprawdzony, działa! Co prawda, jak trzeba było, to tuskoidy i michnikoidy nie miały żadnych, ale to żadnych skrupułów przed opluwaniem legalnych władz polskich na forum międzynarodowym, wręcz przeciwnie, pamiętam i nigdy nie zapomnę uśmiechu szczęścia i dumy na twarzy Geremka, gdy Parlament Europejski mieszał z błotem polski rząd w obronie tegoż Geremka odmawiającego, jako jedyny z eurodeputowanych podporządkowania się polskiemu prawu.

Nooo, ale to było kiedyś, przecież nie możemy stosować tej samej miary do katofaszystowskiej zgrai kaczystów- macierewistów o 6 rano wdzierającej się do domów i fingujących samobójstwa i do obecnego rządu miłości, chyba każdy to rozumie! No, jak nie rozumie to już mu to mądrzejsi wytłumaczą.

Albo i nie, bo wariant C jest taki, że nie powiedzą o tym nic. I nigdzie.

http://www.wsieci.rp.pl/opinie/seawolf
http://freepl.info/seawolf
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy
 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka