seawolf seawolf
1917
BLOG

Sojusznicy

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 8

Właśnie się zorientowałem, że niedługo będziemy mieli kolejną rocznicę zwycięstwa nad Sowietami w 1920. Dokładnie, to mój kumpel Lech Makowiecki mi przesłał swoją piosenkę, dzięki! Owszem, pomogli nam ochotnicy z USA, pomogli Węgrzy, wysyłąjąc amunicję, natomiast zwycięstwo było nasze. Dodatkowo wbili nam nóż w plecy Czesi i Niemcy.

Właśnie piszę inny tekst, o tym, że morderca z Norwegii, Breivik przerwał na chwilę strzelanie do swoich ofiar, by zadzwonić na policję i powiedzieć im, że właściwie, to już ma dosyć i chętnie by się poddał, na co mu odpowiedziano, że zgłoszenie zostało przyjęte i że się tym zajmą, jak będą mieli czas, czy jakoś tak. Nie ma, co ukrywać, że od tej chwili każdy kolejny trup, bo Breivik w tej sytuacji znowu zaczął sobie spokojnie chodzić po wyspie i strzelać do tych, co mu do tej pory umknęli, obciąża policję w takim samym stopniu, co jego.

Gdybym był ojcem któregoś z tych młodych ludzi, którzy zostali zamordowani PO tym telefonie, to bym zaciągnął szefa policji przed sąd i zrobił wszystko, żeby za tą idiotyczną śmierć odpowiedział. To też idiotycznie brzmi, dzielić śmierć na tą sprzed, dajmy na to 17:15 i po 17: 16, ale tak to właśnie wygląda. Morderca oferuje, że się poda, a policja go olewa i każe czekać, aż będą mieli wolny radiowóz.

No, w Polsce też mieliśmy parę precedensów, chodziło jednak o karetkę pogotowia, której pani dyspozytorka nie chciał wysłać, bo nie była pewna, czy to nie żart. Choć, zaraz, zaraz, głośny lincz we Włodawie też wydarzył się, bo zdesperowani mieszkańcy nie mogli doczekać się jakiejkolwiek reakcji policji, gdy po wsi biegał z siekierą w ręku psychopatyczny recydywista, grożąc, ze wszystkich pozabija.

No, ale w Polsce to wynika z mizerii, braku sprzętu i ludzi, klasycznej za krótkiej kołdry. Kto, jak kto, ale Norwegia nie może narzekać, że nie ma kasy, sprzętu, to, czego tam brakuje, to, jakby to ująć, cojones. Kraj jest rozbrojony moralnie przez lata socjalistycznej propagandy, liberalnego systemu sądownictwa, który powoduje, że to, co wystarczy w czasie „normalnego” czasu pokoju, przestaje być wystarczające w sytuacji poza tą normalność wykraczającej.

No, ale to, jakby nie mój problem, niech się tym martwią Norwegowie, nic mi do tego, oczywiście, to, co mnie w tej sytuacji martwi, to to, że ci rozbrojeni, pacyfistyczni, sympatyczni ludzie są naszymi sojusznikami w Nato i jakby, co, to oni maja nam przyjść z pomocą, podobnie, jak my im. Jakby, co.

Nie bardzo wiem, jak mamy im z ta pomocą przyjść, po światłych rządach pana ministra, psychiatry i pacyfisty, który działał zgodnie ze swoimi najszczerszymi przekonaniami, to znaczy rozbroił tą armię, uczyniwszy ją zawodową poprzez likwidację poboru, czyli, żeby pokusić się o analogię, dokonał mechanizacji rolnictwa kołchozu poprzez wystrzelanie kołchozowych koni. Urrraaaa, towarzysze! A maszyny, no, cóż, jak przyjdą, natychmiast przydzielimy.

No, więc, nie mamy, czym im pomagać, za to mamy szczerą chęć i ewentualnie ochotników pełnych ducha bojowego, którzy nie będą mieli, na czym do nich przylecieć, lub przyjechać, a jak już ich się uda dowieźć, to będą mieli kłopot, z czego strzelać i czym się pożywić, bo przyroda w Norwegii surowa, o korzonki trudno, zwłaszcza zimą.

Natomiast w przypadku Norwegii sytuacja wygląda odwrotnie- sprzętu mają dużo i najwyższej jakości, za to nie bardzo widać, żeby ktoś tam miał wielką ochotę ginąć za wolność naszą i waszą, konkretnie, nie wiem, za Świnoujście, czy Białystok, czy też za Katowice/Kattowitz/Stalinogród, na przykład, Albo Kościerzynę. Różnie może być, kto wie, co będzie za 20 lat.

 Może się okazać, że zebranie tego Natowskiego towarzystwa do kupy zajmie nieco więcej czasu, niż przejazd kolumny marszowej od wschodniej granicy do Warszawy, albo i od zachodniej do Poznania. No i co wtedy? Nie ma innej rady, jak polegać na swoich siłach, tak jak to było w 1920, którego rocznicę dumnie świętujemy. To znaczy my dumnie, towarzycho z Czerskiej zapewne przypomni przy tej okazji o jakimś pogromie na Kresach, czy o czymś takim,. Nie wiem, ale przyjmuję zakłady.

Już nie raz się razem z Lechem zastanawialiśmy, ja pisemnie, Lech dodatkowo przy gitarze, kto zastąpi tych bohaterów, którzy nie wahali się ryzykować swego życia dla tej abstrakcji, jaką jest Ojczyzna.

Ja osobiście wierzę, ze w sytuacji ostatecznej, jak zawsze w naszej historii będziemy się potrafili zjednoczyć, palnąć zdrajcom w łeb i rzucić na szalę, wszystko, co mamy. Problem, ze przygotowywać się trzeba zawczasu, bo potem, to rzeczywiście: „na „Tygrysy” mamy „Visy”” i butelki z benzyną. Szkoda ludzi, w wojnie nie chodzi o to, by umierać za ojczyznę, ale o to, by tamci umierali za swoją ( Patton).

 No, ale na razie popatrzmy sobie, bo piosenka piękna i wzruszająca, dzięki za przesyłkę, Lechu!

 

  

 

http://www.wsieci.rp.pl/opinie/seawolf

http://freepl.info/seawolf

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka