Semafor Semafor
645
BLOG

Ksiądz Krzysztof Mądel - czyli księża do modlitwy!

Semafor Semafor Polityka Obserwuj notkę 6

 Zakładam, że konto na Salon24.pl oznaczone "vipowskim kolorem" potwierdza istnienie tytułowego księdza, gdyż jakiś tam sposób weryfikacji zapewne został zastosowany. Zakładam też, że ksiądz do pewnych eksperymentów społecznych, psychologicznch, czy  kulturowych się nie posunie - choćby nawet miałoby mu to być potrzebne do zrobienia doktoratu. W przypadku księdza-etyka-filozofa reguła niestosowania prowokacji jest szczególnie ważna i zakładam, że jej pogwałcenie nie może mieć miejsca.

Piszę ten tekst, ponieważ stwierdziłem usunięcie mojego komentarza z blogu księdza. Komentarz może i nie był dla księdza  zbyt miły i sympatyczny, ale w pełni zasłużony. Dotyczył 'nieomylnych' rozważań księdza na temat wypadku pod Smoleńskiem. Taki oto:

-----------------------------------

 

 

Grzeszysz pychą klecho.

----------------------------------

Co, za ostro? Wyobraźmy sobie, co by było gdyby ksiądz okazał się stać nie po stronie młodych wykształconych z dużych ośrodków, ale po stronie ciemnoty. Przepraszam, ale nie mogę sobie odmówić kilku przykładów (i to tych łagodniejszych):

 

 

Średniowiecze, inkwizycja i ciemnota w sukienkach!

etyk rynku i demokracji" - czyli to taki kościelny "marketing i zarządzanie"?

Księża na księżyc!  Te jezuickie sługusy inkwizycji zawsze uważały, że są mądrzejsi od profesorów.

Klepać zdrowaśki, a nie wymądrzać się na temat przyspieszenia kątowego!

Do niedawna twierdzili, że Ziemia jest płaska, a teraz ..rwa specjaliści od " nieizometrycznego rozkładu naprężeń i szybkiej defragmentacji całej struktury."

 
Dlaczego jednak napisałem, że ksiądz grzeszy pychą?

Ano dlatego:

 

http://madel.salon24.pl/481016,anicie-gargas-ironistce#comment_7258376 

"Człowiek z takimi poglądami wyleciałby z każdej politechniki na zbity pysk, on tymczasem wygłasza te brednie przy świadkach, w obecności innych inżynierów i nikt tam nie protestuje, a to dowód, że tym ludziom można wmówić wszystko byle tylko potwierdzić zamach."Napisał absolwent seminarium duchownego.

 

" Jeśli Berczyński uważa, że 280km/h to jest właśnie prędkość z zapasem 40 wezłów, to każdy pilot stuknie się w czoło." - napisałetyk rynku i demokracji.

"Berczyński popełnia szkolne błędy w każdym akapicie swojej wypowiedzi" - napisał skromny sługa boży.

 

 

http://GugulskiM.salon24.pl/435295,smolenska-lekcja-z-afryki#comment_6378914

"Ktoś Panu płaci za te mądrości? czy może one same się rodzą w Pańskiej głowie?
Nikt do tej pory nie podnosił poważnych zastrzeżeń do prac obu komisji. Polskie zatrzeżenia do raportu MAK już dawno zostały opublikowane, ale one nie wskazują na jakieś fundamentalne uchybienia, a tylko na pominięcie niewygodnych dla Rosjan wątków, ktore jednak należą do okoliczności, a nie do przyczyn wypadku.
Zastrzeżenia podnoszone pzrez zespół Macierewicza albo dotyczą niuansów, albo opierają się na błędnych przesłankach czy wręcz nieznajomości praw fizyki i mechaniki, więc nie można ich uznać za poważne, a im bardziej ktoś stawia absurdalne zarzuty, tym bardziej uwiarygadnia raporty oficjalne, odbierając tym samym jakąkolwiek chęć obywatelom do dalszego zajmownaia się sprawą. Zainteresowania niszowych grup proszę nie mylić o ogólnym odbiorem społecznym."

 

Czyli jak ktoś się nie zgadza ze zdaniem skromnego jezuity, to albo mu zapłacili, albo to zwykły głupek jest. Poza tym wszyscy (poza "niszowymi grupami") myślą dokładnie jak nasz ksiądz, więc ma on społeczny mandat do zajmowania takiego stanowiska i publicznego głoszenia takiego właśnie stanowiska jako obozwiązującej normy.

Każdy, kto ma wątpliwości i na dodatek ośmiela się je prezentować, to jakiś oszołom, który zagraża zdrowej tkance społeczeństwa.

Ładnie to napisałem? Wziąłem to prawie żywcem z Paradowskiej - argument typu młotek. Tak wiem, wyczuwa się pruchnicę mózgu, ale nic lepszego chyba na razie towarzystwo nie wymyśliło.

 

 

Dodam jeszcze kilka przykładów potwierdzających "skromność": 

 

http://GugulskiM.salon24.pl/435295,smolenska-lekcja-z-afryki#comment_6379276

 

Łaskawy Panie, może Pan zaklinać rzeczywistość austalijskimi doktoratami lub czymkolwiek, ale prawdy Pan nie zmieni, a im więcej Pan użyje tytułów naukowych, tym więcej się Pan skompromituje. Szuladziński robi szkolne błędy. To, że jakieś państwo korzysta z jego usług nie ma żadnego znaczenia. (...).

Jeśli nie zna Pan mechaniki wypadków, to proszę ją zacząć studiować, a jeśli nie, to proszę przyjąć na wiarę to, co Panu mówię: analiza Szuladzińskigo jest błędna, zawiera szkolne błędy i świadczy o selektywnym podejściu do danych, nieznajomości praw fizyki, zwł. mechaniki i aerodynamiki, przynosi błędny, nielogiczny obraz zdarzenia i prowadzi do absurdalnych wniosków.

 

No, ale jeśli nawet za skromnie to nie zabrzmiało, to są podstawy:

http://madel.salon24.pl/484932,bledy-berczynskiego-i-biniendy#comment_7276629

(...)
A wszystkich pragnę powiadomić, że na fizyce i aerodynamice się nie znam, to tylko moje hobby z czasów przed wstąpieniem do zakonu, ale w nauce tak czasem bywa, że hobbysta miewa więcej racji niż doktor, zwłaszcza jeśli ów doktor jest specjalistą w innej dziedzinie niż ta, w której zabiera głos. (...)

http://madel.salon24.pl/481016,anicie-gargas-ironistce
I jeszcze jedno. Piszę o katastrofie smoleńskiej jako obywatel, który dobrze zna polskie bałaganiarstwo i nie chce, żebyśmy wciąż za to bałaganiarstwo obwiniali resztę świata, ale w końcu zaczęli je sprzątać, nie piszę tego zatem jako ksiądz, ale jako obywatel, aczkolwiek uważam, że jako ksiądz również mam prawo zająć się tym bałaganiarstwem, bo bałaganiarstwo przychodzi na świat za sprawą grzechu, nie cnoty.

 Tu jest pewien problem - bo nie chodzi o to, że chłop ze wsi Zadupie Małe ma bałagan w stodole i nadepnął na grabie i dostał nimi w łeb, tylko problem dotyka instytucji państwowych. I tu się robi bardzo ciekawie, bo przecież wszyscy wiemy, że w tej sprawie "państwo zdało egzamin". Za te więc słowa Graś księdza raczej nie pochwali, bo prowadzą one do ukazania wewnętrznej sprzeczności i do kompromitacji stanowiska rządowego. Nie pomyślał ksiądz o tym? Jak to trzeba jednak wszystko przewidywać!

 

Do tego problemy zaczynają się piętrzyć, bo już po około trzech latach po wypadku, udało się zmierzyć brzozę. Wysokość 'nieznaczenie' się nie zgadza - ale co to za problem dla księdza?! 

http://madel.salon24.pl/484932,bledy-berczynskiego-i-biniendy#comment_7286791

 Czy to źle, że mamy teraz dokładniejsze dane? Wysokość, na której złamało się drzewo, nie ma większego znaczenia, ważne jest natomiast to jak grube było drzewo w miejscu złamania. 50cm to jednak dużo więcej niż wcześniejsze szacunkowe 30-40cm, co ma tę dobrą stronę, że ucina drwiny zwolenników zamachu.


No widzi ksiądz - o to właśnie chodziło, jakby od początku dokładnie zbadano i podano udokumentowaną informację, to już byłoby coś. 50 cm to faktycznie jest sporo. Pisze ksiądz - a 50, to super, bo to jeszcze
lepiej niż 40! 
 
Zastanawiam się ile księdzu wystarczyłoby na wstępie do braku watpliwości? 30? A może tylko 20? Gdzie ksiądz ma tę swoją granicę pewności i niemylności? No ale pewnie, jak 40 miało wystarczyć (i jakoś nieźle się w tym sprawdzało), to 50 powinno wszystkim zamknąć mordy raz na zawsze. Logika rzeczywiście nie do obalenia.
 
Swoją drogą, jak to możliwe, że im wyżej brzozy, tym jest ona grubsza? Widział ksiądz kiedyś taką brzozę? Może ją odwrotnie posadzili - 'czubkiem' do ziemi? Rozumiem, że już nie takie cuda ksiądz widział.

 

 Wysokość ma ogromne znaczenie, skromny i nieomylny etyku rynku demokracji. Sam to ksiądz pośrednio przyznał w innym miejscu, więc teraz  trudno będzie wyjść z tej sprzeczności pozostając nieomylnym. Ma to znaczenie właśnie tu: 

 

 

 

 

 Proszę obejrzeć ten film od 8:53 do 9:24 i samemu ocenić to:

 

http://madel.salon24.pl/481016,anicie-gargas-ironistce

"

 

W kolejnej odsłonie ta sama brzoza z lotu ptaka. Rosyjski motolotniarz przelatuje nisko nad drzewami, wskazując złamany kikut, a autorka filmu opatruje to drwiną: „Nie mógł ściąć tej brzozy, bo inne drzewa są nietknięte”. Binienda kpi w tym samym duchu, ale widz wie swoje. Patrząc od strony złamanej brzozy dokładnie w kierunku pasa startowego, widzi przycięte korony drzew. To tamtędy leciał polski tupolew, a nie tam, gdzie sugeruje autorka filmu. Nikt tego lepiej dotąd nie pokazał.

Motolotniarz wykonał przelot od bliższej radiolatarni wprost do miejsca wypadku, ale tupolew leciał inaczej, bardziej w prawo, czyli prawie równolegle do osi pasa, stale przybliżając się do tej osi. Drzewa pokazane przez Gargas na lewo od brzozy były poza zasięgiem jego skrzydeł. Nieco dalej po utracie końcówki płata samolot zaczął się obracać w lewo i przepadać na plecy, oddalając się gwałtownie od osi pasa, aż w końcu się rozbił. Anita Gargas nie widziała śladów na ziemi ani przyciętych drzew, nie czytała zapisu rejestratorów pokładowych, więc nie umie odtworzyć tej trajektorii. Szuka śladów wypadku tam, gdzie ich nigdy nie było.

"

Albo ja czegoś nie rozumiem (źle widzę, źle oceniam), "bo pewnie popełniam szkolne błędy", albo ksiądz powinien jednak więcej czasu poświęcić na modlitwę. Mogę się mylić, ale ksiądz bzdury pisze - chyba , że samolot nie leciał od ściętej brzozy  (nawet i po łuku) do miejsca wypadku, ale w to jakoś ciężko mi uwierzyć. Ostatecznie widziałbym możliwość, że ksiądz ma rację, ale taki łuk, a właściwie cała ich serię, ciężko mi sobie wyobrazić w rzeczywistości. W każdym razie podziwiam to 'skromne' przekonanie księdza co do słuszności swojej teorii. Może faktycznie mamy do czynienia z geniuszem w sutannie, co to nawet nie był na miejscu, a wie wszystko! Kopernik naszych czasów chciałoby się zawołać.

 

 

W sprawie katastrofy widzę sporo wątpliwości. Nie wiem co tam się naprawdę stało i kto ma rację w sporze. Nie ośmieliłbym się jednak profesorów z dziedzin związanych z lotnictwem  potraktować w sposób, w jaki zrobił to nasz ksiądz-etyk-filozof. Wiem, że jezuici są dziś pewnie nieźle wykształconymi ludźmi - ale bez przesady. Ten jezuita skromnością nie grzeszy, a jego pewnośc siebie i przekonanie o słuszności i niepodważalności swoich sądów przekracza granice arogancji. Pojęcie chłopski filozof doczekało się wersji rozszerzonej - jezuicki filozof od wypadków lotniczych.

 

Jednoznaczność i stanowczość sądów, w których nie ma już miejsca na wątpliwości, argumenty czy polemikę oraz ton wyższości, ton pouczania profesorów i 'wypominania im szkolnych błędów'  - wszystko to sprawia, że mam wrażenie czytania jakieś prorządowej propagandy czy partyjnej agitki, stworzonej przez  specjalistę od "przemawiania do ludzi" albo partyjnego fanatyka.

Do tego dochodzi "internetowe wyznanie księdza", wktórym to przechwala się ksiądz rzecznikowi rządu Grasiowi, jak świetnie broni rządowego stanowiska - no dokładnie jakby chodziło o przyznanie premii za propagandowe zasługi. Nie zauważył ksiadz tego? Nie? To, co to za etyk? Taki "szewc bez butów"?

 

Tak, w całej sprawie katastrofy widzę sporo wątpliwości i spokojnie czekam na prawdę.

 

Amen.

 

 =======================================================================

 

 

 

Semafor
O mnie Semafor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka