Sierkovitz Sierkovitz
3389
BLOG

Duch Święty, kupa i Terlikowski

Sierkovitz Sierkovitz Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 79

Ostatni numer pisma "Fronda" przywitał nas okładką, na której Duch Święty pod postacią gołąbka robi kupę na głowę Darwina. Tytuł numeru to "Darwin passe", i traktuje o koncepcji inteligentnego projektu. Wolę nie wyobrażać sobie z jakim ostracyzmem ze strony środowisk konserwatywnych spotkałaby się przykładowo "Polityka" gdyby posłużyła się taką samą symboliką. Duch Święty sprowadzony do roli obsrywającego gołębia byłby tematem nr 1 konserwatywnych publicystów przez długie tygodnie. "Frondzie", nie wiem czy ze względu na niski nakład i wpływ, czy może dlatego, że konserwatywni publicyści myślą, że im akurat wolno, uchodzi to płazem.

Rys. 1: Okładka nowego numeru kwartalnika Fronda. Żródło: pismofronda.pl

Prezent dla redaktora

Od następnego numeru, redaktorem naczelnym Frondy będzie sam Tomasz Terlikowski. Jakże piękny prezent zafundowali mu koledzy na odchodne (tak, tak, użyłem tego sformułowania nieprzypadkowo). Ten sam publicysta, który w odpowiedzi na okładkę tygodnika "Wręcz przeciwnie" przedstawiającą Tuska i Kaczyńskiego podających sobie Komunię zareagował odejściem, przejmuje stery w piśmie, które, moim zdaniem, znacznie bardziej przegięło. Czy "Fronda" uważa, że ma monopol na stosowanie katolickiej symboliki bez zwracania uwagi na to, że nie jest jedynym depozytariuszem wartości chrześcijańskich w naszym kraju? Cóż. Tomasz Terlikowski tym razem nie obraził się na pismo i nie dość, że przejmuje w nim stery, firmuje swoim nazwiskiem jeden z artykułów bieżącego numeru.

Nauka urojona

Ale sama okładka to tylko jeden z problemów. I to pomniejszych. Sam temat z okładki jest smutnym obrazem polskiej myśli konserwatywnej. Fronda promuje zbankrutowaną intelektualnie i nienaukową koncepcję inteligentnego projektu. I to prawie dekadę po tym, kiedy jej twórca, M. Behe, przed sądem pod przysięgą zeznawał, że jeśli jego koncepcja jest naukowa, równie naukowa jest astrologia. Oczywiście wśrod autorów i osób z którymi Fronda przeprowadza wywiady tego numeru, przedstawiani są wyłącznie proponenci inteligentnego projektu. Co więcej - nie ma wśród nich ani jednego biologa ewolucyjnego, bo po co psuć atmosferę sielanki. Brakuje głosów katolickich, które przedstawiłyby inny obrazek, przykładowo ks. prof. Hellera. Wszystko wydaje się zasługą tego, że Discovery Institute, organizacja zajmująca sie promowaniem inteligentnego projektu w USA, wydaje się być zainteresowana Polską. Wytrenowała za własne pieniądze niejakiego o. Michała Chaberka, który już od jakiegoś czasu buduje fundamenty pod promocję koncepcji kreacjonistycznych w Polsce.

Darwin wg Frondy jest passe - i nie zmienia tego fakt, że na temat inteligentnego projektu, nie powstał ani jeden artykuł w czasopismach naukowych (oprócz krytyk koncepcji i badań demograficznych jej popularności). I to mimo ponad 20 lat aspiracji do tworzenia nowej nauki. Sam Behe, opublikował w tym samym czasie ponad 75 publikacji naukowych. Żadna z nich nie zawiera nawet wzmianki o inteligentnym projekcie. Za to można znaleźć ogromną ilość materiałów krytykujących teorię ewolucji, dosyć nieudolnie, dodam, sygnowanych przez proponentów projektu i porozrzucanych na niezweryfikowanych stronkach internetowych. Głównym wątkiem ich argumentacji jest to, że skoro współczesna biologia nie tłumaczy wszystkiego, znaczy projekt. Niezbyt dobra argumentacja opierająca się na argumencie z niewiedzy. Ten typ argumentowania zakłada, że brak dowodów na istnienie jest dowodem na niestnienie, co jest niemerytoryczne i przy okazji błędnie logiczne. Co ciekawe, ten sam błąd - i to jak najbardziej słusznie - jest wypominany ateistom jeżeli chodzi o ich próby zdyskredytowanie w ten sam sposób istnienia Boga. Cóż. Nie tylko jeżeli chodzi o okładki pism mamy tu do czynienia z podwójnymi standardami.
 

 

Ponieważ koncepcja inteligentnego projektu będzie, znając strategię Discovery Institute, promowana coraz bardziej nachalnie, w kolejnych notatkach postaram się ją przybliżyć z perspektywy biologa ewolucyjnego i jednocześnie Katolika. Może nie tak prawdziwego jak redaktorzy "Frondy" odpowiedzialni za okładkę, ale jednak.

 

Sierkovitz
O mnie Sierkovitz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie