Redakcja „Rzepy” w krótkim artykule poinformowała o uniewinnieniu kardynała Pella przez australijski Sąd Najwyższy. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego (informację tę podano powszechnie do wiadomości), gdyby nie fakt, że artykuł postanowił skomentować sam norach i wtedy był to już nius o globalnym zasięgu i znacznie większym ciężarze gatunkowym:

Co prawda norach nie był jedynym oszołomem komentującym ten artykuł, ale o ile oszołom zwyczajny jedzie otwartym tekstem:

…któremu co prawda można zarzucić brak logiki: kardynał wywinął się, bo „mafia watykańska” przekupiła sędziów. Tylko po co przekupywać sąd i wydawać pieniądze, skoro on już jest „byłym” skarbnikiem Watykanu, a zatem jest dla mafii bezużyteczny?
No, ale to u oszołomów normalne, przynajmniej jego intencje są jasne. Ale jak zinterpretować twórczość takiego poety jak norach?
Czy dosłownie? George Pell ma w sobie koronawirusa od dawna, a teraz na wolności rozpyli go niewinnym ludziom (a mógł siedzieć w izolatce!)
A może sam kardynał jest wielkim koronawirusem, no bo skoro „szerzy się po świecie” (już wylądował w Sydney, stolicy innego stanu!), a mógł się nie ruszać?
A może to znaczyć zupełnie coś innego, sam nie wiem co, bo wybitnych poetów można różnie interpretować, ale tylko wybitni znawcy poezji nadają się na interpretatorów, tedy wysiadam, ale proszę Czytelników tej notki o pomoc.
Inne tematy w dziale Rozmaitości