Stary Prokocim Stary Prokocim
782
BLOG

Rezerwat przyrody "Kobiele Wielkie" a Puszcza Białowieska

Stary Prokocim Stary Prokocim Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Poniższy tekst to owoc mojej współpracy naukowej z blogerką konkluzją, której niniejszym składam podziękowanie za trud włożony w powstanie tej notki.


Porównanie 64 hektarów lasu, nawet o naturalnym składzie gatunkowym z taką świątynią przyrody, jaką jest Puszcza Białowieska, wydaje się świętokradztwem, my jednak pokusimy się o pewne porównania.

Niemal wszystkie szczątki jako-tako naturalnej przyrody to pozostałość po dawnej wielkiej własności ziemskiej lub kościelnej. Ich zamożni właściciele przez wieki nie byli ekonomicznie zmuszani do całkowitego karczowania swych lasów, a kiedy już taka konieczność w drugiej połowie XIX wieku przyszła, ku naszej uciesze nie zniszczyli wszystkiego. Dlatego niemal w każdym powiecie znajdziemy jakiś kawałek lasu o naturalnym składzie gatunkowym, w miejscu, gdzie w ogóle lasu nie należy się spodziewać. Dawni ziemianie i zarządcy gruntów klasztornych spełnili rolę nieświadomych obrońców przyrody.

Nie są to tereny rozległe: od kilkunastu do ok. 200 ha maksymalnie. Na terenie mojego rodzinnego powiatu radomszczańskiego jest takich miejsc 4, największy z nich liczy 63,5 ha powierzchni i nazywa się „rezerwat przyrody Kobiele Wielkie”.

Chroni on fragment naturalnego lasu jodłowo-dębowo-sosnowego, jak oznajmia Wiki, ale ta informacja nie wyczerpuje bogactwa jego drzewostanu. Zapomniano o znacznej domieszce buka, domieszce jaworu, przynajmniej 2 gatunkach wiązów, lipie drobnolistnej, klonie zwyczajnym, często wysiewającym się jesionie wyniosłym, grabie, świerku i dzikiej czereśni.

Rezerwat znajduje się w zasięgu buka, jodły i jaworu, co już wyróżnia go na korzyść w porównaniu z Białowieżą. Spotykany pojedynczo świerk to jedyne jego naturalne stanowiska w powiecie. Radomsko leży w zasięgu (górskim) świerka, ale jest on na stanowiskach naturalnych niezwykle rzadki. Rezerwat znajduje się niemal w całości na siedlisku lasu świeżego, co wskazuje na stanowisko zdecydowanie żyzne, mimo to zwraca uwaga stała domieszka sosny naturalnego pochodzenia. Zwraca również uwagę fakt, że grab rośnie właściwie tylko na jego brzegach, poza tym został wyparty przez bardziej ekspansywnego (tutaj) buka.

Jakże niepodobna sytuacja do lasów białowieskich!

Tam martwią się, że siedliska żyzne opanuje ekspansywny grab, ograniczając dęby, klon, jesion, lipę etc. tutaj, na żyznym siedlisku, grab osiąga zaledwie III klasę bonitacji i boi się rosnąć w głębi lasu, mimo że jest cienioznośny.

Bo też okolice Radomska to pogranicze dwóch geobotanicznych światów, z których żaden nie jest podobny do świata białowieskiego.

Na pograniczu równin Polski centralnej i pagórków wyżyn południowej Polski. Z Polską centralną wiąże się stała obecność sosny, nawet na żyznym siedlisku, z pasem wyżyn jodły, buki i jawory. Oraz kiepska forma grabiny (bardzo charakterystyczne dla sąsiedniej krainy świętokrzyskiej). Ideałem pogranicza jest kondycja świerka, który wprawdzie jest obecny (cecha wyżyn) ale nie chce się odnawiać (cecha Polski centralnej). Z wyżynami łączy rezerwat także obecność dzikiego bzu koralowego i częste wysiewanie się po brzegach lasu dzikiej czereśni. Pojawiają się elementy flory górskiej, paprocie: nerecznica górska i podrzeń żebrowiec.

Konkluzja zwróciła mi jednak uwagę, że nie wszystkie źródła potwierdzają obecność górskich paproci w rezerwacie. Bo za komuny było tak, że jak się chciało założyć rezerwat przyrody, to trzeba było przekonać jakiegoś partyjnego biurokratę, że występują tu gatunki chronione. Jodły i świerki nie robiły wrażenia. Więc się je „znajdywało”, a potem ta fałszywa informacja była powielana. Jak jest w tym przypadku, nie wiem, nie mogę z Sydney sprawdzić, a zajęta pracą naukową konkluzja nie ma czasu mi odpowiedzieć.

Na pewno na terenie rezerwatu spotkać można rzadki gatunek mchu, tujowiec tamaryszkolistny, charakterystyczny dla zespołu jedliny świętokrzyskiej (Abietetum polonicum). Na pewno rośnie tutaj zachyłka oszczepowata, niezbyt częsty gatunek paproci.

Na pewno też znaleziono na terenie rezerwatu gruszyczkę zielonawą, niezbyt częstą, chronioną krzewinkę z rodziny wrzosowatych. Z kolei jej obecność wiąże las kobielski z florą Polski centralnej. I dziwi, bo to roślina siedlisk ubogich. Podobnie jak pospolitość dębu bezszypułkowego i łatwość z jaką się tu wysiewa. Bo dąb bezszypułkowy jest mniej wymagający od pospolitszego dębu szypułkowego. A obok wysiewa się najbardziej wymagający pod względem zawartości próchnicy w glebie jesion wyniosły.

Przepraszam czytelników, że nie na wszystkie pytania mogę zza ekranu komputera odpowiedzieć. Szkoda, że nie jest w stanie pomóc zapracowana konkluzja. A pisze dwie prace naukowe:

  1. Z dziedziny aksjologii: „Czym są pisowskie wartości etyczne?”.

  2. Z dziedziny socjologii: „Kim są bojownicy o pisowskie wartości etyczne?”.

Jako perfekcjonistka obiecała, że nie odpowie na nie, dopóki nie będzie miała gotowej kompleksowej odpowiedzi.

Jako osoba skromna i wstydliwa i wróg wszelkiego lansu obiecała, że żadną mądrością nie zdradzi się na swym blogu.

I w obu przypadkach dotrzymuje słowa. Bo to jest kobieta z zasadami.

Коммунизм победил!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości