Nie taję, że od jakiegoś czasu Pan Krzysztof Pasierbiewicz jest moim ulubionym blogerem i w pierwszym rzędzie zaglądam na www.salon24.pl po to, by przeczytać komentarze do jego notek (wielkie uznanie dla blogerki „beret w akcji”), a rzadziej same notki.
I prawie każdego dnia pan doktor Pasierbiewicz przekracza kolejny rekord.
Oto komentarz dnia na dzisiaj:

Bo przecież gdyby nie wypił, to by nie wiedział. Na trzeźwo nie idzie pisowca wypatrzyć. Po pierwszej flaszce — już tak, a po drugiej to można nawet odróżnić pisowca od ortodoksyjnego pisowca i od pisowskiego betonu i żelbetonu. Czytając komentarze pana doktora, dochodzimy do wniosku, że ostatnio nieźle tankuje; w ogóle trzeźwych nie ma: bo nie ma takich, którzy twierdzą, że pisowcy nie istnieją. W jakim takim stanie jest jeszcze Tomasz Lis (PiS przegra wybory).
Inne tematy w dziale Rozmaitości