Siukum Balala Siukum Balala
3214
BLOG

O tym jak drzewiej z zarazą sobie radzono

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 104

image

Dziwne święta. Ciche. Jedyny ruch to poruszające się za oknem gałązki jaworu. A my w panice, jak myszy pod miotłą. Strach, kompletnie nie potrafimy odnaleźć się w czasach zarazy. Odseparowaliśmy, wyparliśmy choroby, starość i śmierć z naszego życia, od którego oczekujemy, że ma być lekkie, łatwe i przyjemne. To nasze bytowanie, ten stan - jak się okazało - nie jest stanem trwałym, bo taki stan nie był znany nigdy tym, którzy byli tu przed nami. Jedyną, pewną dla nich rzeczą było raczej ciągłe bytowanie z klęskami, chorobami, zarazą i śmiercią. Oni słabi, nie posiadający wielkiej wiedzy na temat chorób, epidemii, zarazy musieli z tym żyć i radzić sobie z problemami raz za razem, za każdym niemal pokoleniem. Sprawy polskiej Warmii są mi dość bliskie, więc dziś krótka notka o tym jak wyglądało życie w czasach prawdziwych epidemii i klęsk na terenie biskupstwa warmińskiego.

image

Zarazy, klęski, pożogi były na Warmii czymś całkowicie naturalnym, prawie jak przemijające pory roku. Stąd między innymi taki kult św. Rocha i św. Floriana na Warmii. Święty Roch był patronem dotkniętych zarazą i to do niego zwracano się w czasie epidemii dżumy, cholery czy trądu. Święty Florian był od pożogi. Do św. Rocha się modlono, jemu wznoszono kaplice i kościoły. Pierwszy kontakt z " czarną śmiercią " odnotowano w Olsztynie w 1572 roku.

image

Olsztyn. Zamek 

Epidemia cyklicznie powraca na Warmię doświadczając min. Jeziorany w roku 1571, 1578 i 1579. Szczególnie tragiczny był rok 1578, kiedy w mieście zmarła prawie połowa mieszkańców. Później, aż do końca XIX wieku, było raz lepiej, raz gorzej. Śmierć i zarazy doświadczały Warmię podczas konfilktów wojennych, toczących się na jej terytorium.

image

Jeziorany, kościół św. Bartłomieja 

Tragiczną była epidemia dżumy w 1624 roku, kiedy wiele domostw w Olsztynie opustoszało, zmarło wielu mieszkańców miasta, łącznie z burmistrzem. Całkowicie wymarły Sądyty i Miejska Wieś k/ Olsztyna. W zarazie trwającej do 1626 roku, w jednym tylko Bisztynku, w okresie 6 miesięcy zmarło ponad 700 osób.

image

Bisztynek, legendarny " głaz diabelski " 

Co przy ówczesnej liczbie mieszkańców było prawdziwą klęską, gospodarczym upadkiem miasta. Jeszcze większą klęskę przyniósł, półwiecze później, potop szwedzki. Na dżumę w latach 1655 - 1660 zmarło, według niepełnych szacunków historyków, ponad 65 tysięcy mieszkańców Warmii i Prus Książecych. Jednak prawdziwa hekatomba spadła na Warmię w latach 1709 - 1711, w w czasie wojny pólnocnej i trzeciej wizyty Szwedów na ziemiach polskich. To był nie tylko czas totalnej grabieży Warmii, stąd min. przebogata biblioteka uniwersytetu w Uppsali, przechowująca woluminy z Fromborka, których dotykał sam Mikołaj Kopernik. Pobyt Szwedów to również straszliwa epidemia dżumy, która zaczęła się w roku 1708 w podolsztyńskich Gryźlinach. Ówczesny biskup warmiński Jan Chryzostom Załuski zapisał w pamiętniku " Anioł śmierci przekroczył progi biskupstwa " Nie na wiele zdały się rozporządzenia biskupa mające zapobieć dotarciu dżumy na teren Warmii. 

image

Bałdy. Granica Warmii 

Nie pomogły straże i miejskie bramy, na nic zdała się kontrola traktów - ani podobnie jak dziś - zarządzona kwarantanna. Nie pomogło bicie w dzwony, ani błagalne nabożenstwa i supliki " Od powietrza, głodu, wojny i ognia zachowaj nas Panie " Czarna śmierć kosiła wszystkie stany, nic sobie nie robiąc z kalendarza i pór roku, przez kolejne lata, atakując wsie i miasteczka Warmii. Wymierały całe rodziny, ulice, miasteczka i wsie. Chorych, u których rozpoznano chorobę wypędzano z miasta, a na wsiach obejście palono i dotkniętych chorobą wypędzano ze wsi. Na przedmieściach Olsztyna wzniesiono budy w których umierali ludzie chorzy na dżumę. Śmiertelność była tak duża, że nie nadążano z pochówkami, a potem nie było już komu wypełniać ostatniej woli zmarłych. Trakty Warmii wypełniły się błagalnymi pielgrzymkami idącymi do Świętej Lipki w nadziei odwrócenia złego losu.

image

Święta Lipka 

W Olsztynie zmarło ponad 2000 osób, w Braniewie i okolicach, skąd nastąpiło rozprzestrzenienie się zarazy, zmarło ok. 8000 osób. W Reszlu ponad 1000, dżuma dziesiątkowała również Lidzbark Warmiński, Biskupiec, Pieniężno i Frombork.

image

Frombork. Wzgórze katedralne 

Odpowiednio wczesne zamknięcie bram miejskich i zarządzona kwarantanna uratowała tym razem Jeziorany, Bisztynek, Barczewo i Ornetę. Kolejny czarny okres w historii Warmii to I połowa XIX wieku. Dżuma wprawdzie ustąpiła, jednak pojawiła się kolejna, nie mniej groźna klęska, czyli Napoleon Bonaparte. Okupujące Warmię wojska napoleońskie, nieustannie nakładane kontrybucje, rekwizycje pasz i żywności doprowadzą do klęski głodu i chorób, która kosztować będzie Warmię ponad 23 tysiące ofiar. W jednym tylko Reszlu z powodu głodu i chorób umrze ponad 504 osoby.

image

Reszel 

Ledwie ludzie podniosą się z napoleńskiej traumy, a już Warmia musi stawić czoła kolejnemu zagrożeniu, cholerze. Ta sama cholera, która uśmierciła księcia Konstantego podczas Powstania listopadowego, dotarła do Olsztyna - mimo ustanowionych kordonów - w roku 1831. Na cholerę zapada 221 osób, spośród 2600 mieszkańców miasta, z czego umrze 81 osób. Póżniej cholera będzie cyklicznie powracać na Warmię w latach 1848 - 49, szczególnie doświadczając niewielki Biskupiec, gdzie umrą 144 osoby. Kolejne epidemie to rok 1855 i 1866, wówczas w Olsztynie epidemia uśmierci ponad 215 osób. Ostatnia klęska cholery przytrafi się Warmii w 1873 roku.

image

Problem chorób, epidemii, złego losu odwróci dopiero cywilizacyjny postęp i budowa pod koniec XIX wieku, w większości warmińskich miast, kanalizacji i wodociągów. Od tych przerażających wizji i strachu byliśmy wolni aż do teraz. I cóż my syci, bogaci, odkarmieni, elegancko odziani wiemy o mizerii ludzkiego bytowania ? Nie wiem czy nadejdą lepsze czasy, ale ja przez całe życie uważałem, że żyję w czasach najlepszych z dotychczasowych, zważywszy poziom życia, poziom cywilizacyjny i nasze, ludzkie możliwośći. A póki co, to szczękając zębami ze strachu, zasiądźmy do uginającego się stołu. Stołu do jakiego w przeszłości zasiadał jeden tylko warmiński biskup - sybaryta, smakosz, poeta, a przy okazji oświeceniowy intelektualista, Ignacy Krasicki. 

image

Smolajny, rezydencja biskupa - jegomości

Najważniejszy jak zawsze jest dobór kucharza : 

" Polskie potrawy, żeby umiał in excellent gotować, kiełbasy, kiszki, pirogi, barszcz i rosół etc, gdyż tutejszy do ciast dobry, a ten co z Berlina przyjedzie, także  nie lada będzie. I to bardzo do jego talentów potrzebne, żeby pieczyste dobrze robił, a potrawy jak najczęściej sporządzał "


Na biesiady biskup nie skąpił o czym zaświadcza rachunek ze stycznia 1769 wystawiony przez hurtownika z Braniewa : 5 antałków minogów, 4 antałki łososia, 15 sztuk łososi wędzonych, 4 antałki jesiotra, 2 beczki i 5 antałków śledzi, 2 beczki kablonu duńskiego, 2 paki sztokfiszow i 4 funty gulaszu.


Przeto zgromadziwszy zapasy odpowiednie i przyjęcie wydać godne był sposobny. Tak o jednym z przyjęć pisał w diariuszu jeden z gości biskupa : Oprócz śledzi holenderskich, które tu mamy dla zaostrzenia apetytu i które tego roku są wyśmienite... mieliśmy kalafiory nadzwyczajnej  wielkości i groszek młody... na wety zaś gruszki, poziomki, maliny i wiśnie i jak codzień  cztery melony. Żeby zaś sobie żołądek nieco oziębić, jednego dnia chambertin, drugiego montasache etc, etc.innym razem na obiad podano :  szczupaka duszonego, makaron włoski, Haberwurzel, ostrygi i żebyśmy nie zapomnieli, że jesteśmy na Warmii kartofle mit mundirung.


A taki bal sylwestrowy w  1791 ? ... słów brakuje : Indyki, sarny, zające, dziki, pstrągi, szparagi, bażanty czeskie, gęsi stargardzkie, kawior etc. etc, a na wety lody cytrynowe, konfitury marsylskie, smażone pomarańcze, etc. etc.Nie zabrakło również tak lubianej przez biskupa czekolady, bo ...delikatesy cudzoziemskie smaczek mają przyjemny.


Wesołych Świąt. Nie frasujmy się, bierzmy przykład z biskupa - jegomości, a nie z tych co straszą nas " ogniem piekielnym " z okienek telewizorów, z gazet i z portali internetowych. Nie pękajmy. Poradzimy sobie, bo nie ma wiekszej siły nad ludzki rozum, o czym nasz ulubiony biskup wielokrotnie wspominał. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (104)

Inne tematy w dziale Rozmaitości