Klasztor Hieronimitów
Klasztor Hieronimitów
Siukum Balala Siukum Balala
1646
BLOG

Zakonnicy z jajami

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 119

Wbrew tytułowi nie będzie to notka o pedofilii w kościele, choć nie ukrywam, że taką notkę napisałbym chętnie. Temat jest topowy, gwarantuje sporą klikalność, a przecież w życiu o to głównie chodzi. Napisałbym, ale nie napiszę bo ja nie mam żadnych tego typu doświadczeń, a wymyślać nie mam czasu. Z proboszeczm miałem relacje poprawne, wikary był pierdołą i to raczej on był ofiarą naszego szczeniackiego rozpasania, kiedyśmy strzelali do niego ze skobli. Ze strony licznej gromady stryjków i wujków nie doświadczyłem złego dotyku, ciotki też zachowywały się poprawnie. Jedna była tylko ciotka, którą pewnie  dziś pomolestowałbym ze sporą ochotą, ale ona miała wtedy około trzydziestki, więc był to dla mnie wówczas kompletny matuzalem. Dlatego notki nie napiszę. Obserwując zaś co się wokół tematu pedofilii dzieje, straciłem rozeznanie i nie wiem czy to źle czy dobrze, że nie byłem molestowany. Może przez to jestem w jakiś sposób okaleczony ? Cholera wie.

Wiemy z reklamy batonikow " Mars " że w wiekach minionych mnisi prócz umartwiania się, kontemplacji i modlitwy zajmowali się działalnością stricte biznesową, a konkretnie produkcją. I bardzo dobrze, dzięki ich pracowitości, wytrwałości, skłonnościom do eksperymentu możemy odkorkować szampana, posmakować niezłych serów, a ja mam w sklepie za rogiem nienajgorsze piwo " Abbey " ( opactwo ) Oczywiście nie wszycy mnisi pracowali w browarnictwie, winiarstwie, czy byli serowarami. Niektórzy z nich z benedyktyńską cierpliwością przepisywali inkunabuły ( trudne słowo, dwa ortograficzne można posadzić, niezależnie od zajmowanego stanowiska ) kładąc podwalinę pod nowoczesną poligrafię. Tych nazywamy Benedyktynami. Trudno jest mi sobie wyobrazić los ówczesnego kopisty, jakiegoś na przykład brata Józefa, który otrzymał od swojej zwierzchności polecenie "kopiuj - wklej" dotyczące jakiejś prokrólewskiej fałszywki. Tydzień kopiowania jak nic, zapomnij o łowieniu ryb w przyklasztornym stawie. Franciszkanie rozumieli mowę zwierząt, więc jak sądzę prowadzili schroniska dla zwierząt, oraz nie pozwalali wywozić koni do Włoch. Najgorzej w biznesach wiodło się Kamedułom, ci często nie mieli nawet na kupno obuwia.

Braciszkowie  z zakonu Hieronimitów nie byli wyjątkiem. Też pracowali w trudzie i znoju, przy okazji pozostawiając w schedzie zabudowania klasztorne w Belém ( Betlejem ) pod Lizboną. Klasztor Hieronimitów to perła portugalskiej architektury, przykład tzw. stylu manuelińskiego, czyli bardzo specyficznego portugalskiego, późnego gotyku. Uroda niesłychana, miejsce cudowne do tego stopnia, że to tu a nie gdzie indziej zdecydowano się podpisać Traktat lizboński. Ale miało nie być o pedofilii ani tym bardzie o polityce, i nie będzie.

Hieronimici z Belém zajmowali się głównie produkcją jaj, powody były dwa. Czasy były przedkrochmalne a białe habity Hieronimitów wymagały ciągłego usztywniania, do czego białko z jajek nadaje się tak samo jak krochmal. Nadwyżki jaj sprzedawano producentom " Porto " którzy  białka używali do klarowania wina. Pozostawał nierozwiązany problem żółtek, które nie nadawały się do niczego.
Można było wykoncypować  ajerkoniak, cóż to jednak jest  za napój ? Próbowałem się przekonać jako młody człowiek, ale się nie udało. Czułem się dwoiście, nie wiedziałem czy jestem już dorosły i normalnie  drinkuję, czy może jestem małym chłopcem i zajadam kogel - mogel ukręcony przez mamusię. Niemcy wymyślili niech Niemcy się tym raczą.

Z " Porto " nie wolno robić ajerkoniaku, bo " Porto " to " Porto " czyli po naszemu portwajn i swoją moc posiadać musi. Nie wolno było psuć portwajnu i z innych powodów. Istniały już przepisy o ochronie marki, regulujące sprawy związane z produkcją, z regionem w którym to wino można wytwarzać  i z tym co jest a co nie jest tym wybornym trunkiem. Powołanie działającego do dziś Instituto do Vinho do Porto nie miało na celu stworzenia dodatkowych, rządowych etatów dla swojaków, lecz ochronę konkretnego, gospodarczego interesu Portugalii. Bywają jednak kraje, gdzie władza uważa, że najważniejszą sprawą państwową jest gra w piłkę o godzinie 18:00 w środę.

A problem żółtek pozostaje  w dalszym ciągu nie rozwiązany. Wreszcie ktoś z Hieronimitów wpadł na pomysł by te wszystkie żółtka spożytkować piekąc ciasteczka z kremem. Tak powstało znane w kręgu portugalskiej kultury, również w dawnych koloniach, Pasteis de Belém, niewielkie ciasteczko z budyniowym nadzieniem, posypywane cukrem i cynamonem. Ciasteczko, którym każdy Lizbończyk zaczyna nowy dzień. Prawdziwe Pasteis de Belém można kupić jedynie w cukierni znajdującej się obok klasztoru Hieronimitów, która jak głosi neonowa reklama jest Unica Fabrica dos Pasteis de Belém. " Fabryczka " zwykle pęka w szwach, więc aby kupić to niewielkie ciasteczko za jedyne 1,02 euro, trzeba odstać czasem w długiej kolejce. Kolejka pewnie bierze się stąd, że prawdziwe Pasteis de Belém można kupić jedynie w Belém, identyczne ciasteczka kupione poza Belém nie posiadają chyba certyfikatu Hieronimitów bo nazywają się Pastel de Nata.

Po spożyciu ciasteczka można udać się na zwiedzanie Belém, można zacząć  zwiedzanie od zajezdni tramwajowej przy Rua Primeiro de Maio, ale to tylko jak ktoś lubi pojazdy szynowe. Można zacząć od muzeum powozów, potem klasztor Hieronimitów i koniecznie Pomnik Odkrywców odsłonięty w pięćsetną rocznicę śmierci Henryka Żeglarza, o którym było w poprzedniej notce. Na pomniku wszyscy święci wielkich odkryć geograficznych z Vasco da Gamą, Magellanem, Diasem. Potem oczywiście Torre de Belém, forteczna budowla strzegąca ujścia Tagu, która na skutek trzęsienia ziemi w 1755 roku " przeniosła " się ze środka Tagu na jego brzeg. W wieży przez dwa miesiące więziony był feldmarszałek armii tureckiej Murad Pasza, obrońca z rewoltowanego Wiednia w czasie Wiosny Ludów oraz wódz powstania węgierskiego, który zaczynał karierę jako skromny podporucznik Józef Bem u Napoleona. Takie to są ciasteczka do obejrzenia w Belém. Przy okazji można zahaczyć o muzeum armii portugalskiej.

Zobacz galerię zdjęć:

Belem Pomnik Odkrywców. Na dziobie Henryk Żeglarz Róża wiatrów przed Pomnikiem Odkrywców. Dar RPA, chyba  za odkrycie Przylądka Dobrej Nadziei Tag Wieża Belem Muzeum armii portugalskiej Dziewczyny w drodze za Atlantyk Przed cukiernią Pasteis de Belem Pasteis de Belem ... w mnisim opakowaniu

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (119)

Inne tematy w dziale Rozmaitości