Marco Polo (1254-1324) – słynny podróżnik, w swoich pamiętnikach znanych jako Opisanie świata podał, że widział w Chinach potworne zwierzęta, które śmiało można porównać ze smokami: „Rodzą się w tym kraju olbrzymie żmije, to jest wielkie węże takich rozmiarów, że zadziwiają ludzi. Wygląd ich obrzydliwy. Powiem wam, jak są wielkie i grube”.
Wielu wypowiedziom tego podróżnika nie dawano wiary nawet w średniowieczu, ale jeśli chodzi o smoki, nie można być do końca pewnym, że była to tylko jego fantazja. Chińczycy w czasach nowożytnych ostrzegali holenderskich kupców, żeby nie udawali się w pewne regiony, gdyż tam grasują smoki. Marco Polo nie pomylił się. Smoki istnieją naprawdę. To twierdzenie nie jest urojeniem, lecz opiera się na konkretnych faktach. W dziełach wielu dawnych przyrodników czytamy, że smok ma język rozdwojony, przełyk wydłużony i też długi ogon, że smoki rozsiewają zarazę lub porażają swoim oddechem. Opisy te odpowiadają obrazowi zwierząt, które istnieją naprawdę, a nawet powszechnie nazywane są smokami. Odkryto je przypadkowo, a stało się to w 1912 roku podczas awarii samolotu, którego pilot musiał lądować na terenie nieznanym i wylądował w świecie smoków. Wylądował on na wyspie Komodo, leżącej w Archipelagu Sundajskim na Oceanie Indyjskim. Tam zobaczył owe prawdziwe smoki. Po powrocie nikt nie dawał wiary jego relacjom z pobytu na wyspie, chociaż wiadomo było, że ludność indonezyjska z okolicznych wysp opowiadała historie o wielkich, bo sześciometrowych smokach na wyspie Komodo, które pożerały zwierzęta, a nawet ludzi. Stąd powstała nazwa „indonezyjski olbrzym” lub „smok z wyspy Komodo”. Owe smoki to największe na świecie jaszczury z grupy waranów (Varanus komodoensis), które osiągają rozmiary do ok. 2,5-3 m (rekord – 3,65 m) i ciężar ciała do ok. 150 kg. Rozgłos o ich istnieniu spowodował, że wielu myśliwych przybywało na wyspę w celu tępienia tych gadów. Do Europy zawitały one do ogrodów zoologicznych dzięki inicjatywie zapalonego przyrodnika, księcia Adolfa Friedricha von Mecklenburg, który w 1923 roku, sprowadził z Komodo do Berlina spreparowaną skórę owego warana. Wzbudziło to duże zainteresowanie i zapoczątkowało handel tymi zwierzętami, który trwał do 1927 roku (różne niemieckie i holenderskie firmy sprowadzały olbrzymie warany z Komodo do ogrodów zoologicznych). Potem wprowadzono zakaz polowania na te zwierzęta [...].
Marek Sikorski
Reszta do przeczytania w książce pt. "SMOKI i SMOKOBÓJSTWO".
Więcej o tej książce jest na stronie internetowej:
www.smokobojcy-smoki.blog.pl
Na temat autora i jego książek zob. strony internetowe:
www.marek-sikorski-autor.blog.pl
www.mareksikorskiksiazki.blogspot.com

Inne tematy w dziale Rozmaitości