Film „Solidarni 2010” wywołał niespodziewane oburzenie GW i środowisk tzw. „ludzi wykształconych, z dużych miast i znającymi języki”. Film podobno dzieli, bo pokazuje tylko „urywek rzeczywistości”. Nie pokazuje całego przekroju społeczeństwa, które w rzeczywistości nie jest takie jak tam pokazano, jest podzielone. Jest „agitką wyborczą”.
Film p. Stankiewicz dotyczył prawie 200tysięcy osób, które stały w kolejce do Pałacu Prezydenckiego, ludzi przychodzących się pomodlić, pomyśleć. Oczywiście, GW z pewnością by mi tu zwróciła uwagę, że byli na pewno tam i tacy, którzy stali 16 godzin w kolejce nie po to by oddać hołd, ale po to by upewnić się, że Mały Kaczor na pewno już nie żyje i nie będzie szkodził. Ich w zmanipulowanym filmie nie pokazano.
Cóż, GW nie protestowała jednak, gdy telewizje z całego kraju nadawały transmisje z Krakowa, gdzie grupa ok. tysiąca osób protestowała przeciw pochówku Prezydenta na Wawelu. Młodzian z wyciągniętą ręką z gestem „fuck you”, hasła „nie bezcześćcie Wawelu” czy „Piłsudski się w grobie przewróci” i grupa młodzieży drąca gęby w czasie żałoby jest OK i są przykładem naszej demokracji, a sto tysięcy ludzi, którzy często płacząc, czy w zadumie wspominają zmarłego, stoją po kilkanaście godzin w kolejce – to jest margines i wypaczona rzeczywistość. Tak samo nie słyszałem oburzenia redaktorek z Czerskiej, gdy telewizja pokazywała materiał o grupie kilkunastu kretynów, którzy w Poznaniu protestowali przeciwko pogrzebowi ubrani w papierowe korony. Tutaj TVN24 i inne telewizje, również doskonale wypełniły swój obowiązek obiektywnego przedstawiania rzeczywistości i „głosu Narodu”.
Przypomnijmy: tu 100-200tysięcy osób, tam od kilkunastu do tysiąca. Czy ja jestem matematyczno-statystycznie upośledzony, czy to może Wyborcza ma jakiś problem z zauważaniem proporcji miedzy tymi liczbami i wyciąganiem na ich podstawie wniosków o nastrojach dominujących w społeczeństwie?
Powiedzmy, że żałoba to czas specyficzny. To weźmy inny przykład: zloty Rodzin Radia Maryja, czy jak te zjazdy się nazywają. Ile razy opisują ich w GW czy pokazują w TVN24 to 100% wypowiadających się gada o masonach, zażydzonych lub niemieckich mediach, zdrajcach i oczywiście atakuje dobrotliwych reporterów TVNu czy gazety. Ja nie słuchałem nigdy RM, ale znam ludzi, którzy to robią, nawet byli na tych zlotach i w życiu nie słyszałem by gadali coś o masońskich wpływach w TVN. Czyż to nie jest manipulacja. Czyż to nie jest taki czarno-biały obraz, który pokazuje tylko to co chcą pokazać redaktorzy?
A może sprawa krzyży w klasach, których według GW nie akceptuje młodzież, i które „budzą liczne kontrowersje”. Wszystko to wsparte rozmowami z grupą… trzech osób z jakiegoś LO we Wrocławiu…
No, chyba, że tu nie chodzi o żadną „uczciwość” i „rzetelność”. Może chodzi o co innego, to co wyrazili w swoim liście do KRRiT posłowie SLD, którzy stwierdzili, że film „wprowadza chaos myśli”. Może to tego tak zażarcie boją się podwładni red. Michnika i panowie/panie z SLD i PO.
Tego, że może ktoś dostanie tego „chaosu myśli” i zacznie, odpukać, myśleć sobie coś czego wcześniej by sobie nie pomyślał. A już najgorzej jak w efekcie tych myśli nabierze choć cienia sympatii do Kaczyńskich lub zacznie zastanawiać się nad naszą polityką trochę głębiej….
social.
PS
A co do zarzutów o granie „tragedią” przez PIS w kampanii. Cóż, PO grała rzekomą „tragedią” zgnębionej i prześladowanej Sawickiej, a SLD śmiercią Blidy. Obie partie wykorzystywały tragedię naszego Narodu, który był dotknięty (no, tak mówili – chyba nie kłamali??) metodami Stasi i Securitate. Jakoś wtedy nie budziło to niczyjego oburzenia.