Sosenka Sosenka
64
BLOG

Wrzaski, które przebiły Gowina, czyli Salonik na urodzinach

Sosenka Sosenka Rozmaitości Obserwuj notkę 68

Książki odebraliśmy z drukarni o zmierzchu, o czytaniu w samochodzie nie było więc mowy. Chyba że akurat leżał trup na drodze i ostre światła samochodów strażackich pozwalały na chwilę odczytać litery. U Followów nikomu nie chciało się czytać tego dziełła na papierze, bo po mieszkaniu kręciło mnóstwo Salonowych stworów, krzyczących na swój widok i padających sobie co chwilę w ramiona. Dorośli, dzieci i koty potykały się o siebie nawzajem. Nad krzykami i szumem górował niski głos Księżny: "Masz, to latareczka dla Ciebie, żebyś nie wpadła w dziurę gdzieś na ciemnej klatce schodowej" - po czym autorka słów wręczyła mi praktyczny zestaw perfum, różowych rękawiczek i latareczki. Akurat pasujących do torebki damskiej, której oczywiście nie zabrałam z Wrocka, bo mi się wcześniej... zepsuła. Ostatecznie, Hildegarda wyrzuciła do wielkiego plecaka zawartość swojej torebki, a tę przekazała w moje ręce.
Hildegardo, dziękuję!!!

Teraz, gdy mowa o Saloniku Kameralnym na "Rozdrożu", mam ochotę nie relacjonować, ale dziękować. Zrelacjonowała to już przednio Pani Łyźeczka. Ja tutaj dziękuję wszystkim, którzy przysiadali się do stolika, walczyli o krzesła przy nim i ustępowali sobie tych miejsc. Hildegardzie, Księżnie, Niegdysiejszemu Blondynowi (to było dla mnie przemiłe spotkanie i wielka radość), Leskiemu, który trzymał łapę na kasie, a czasem przypominał wróżkę ukrytą za samowarem i wróżącą ukradkiem z blatu stolika, Sówce55 (sprawiłaś nam wielką radość przybyciem), Jachoo, Gw_1990, Mary_www, Penelopie, Midzie, Ellenai i Kocicy, i wszystkim Kameralnym oraz Gościom Saloniku. Panu Łyżeczce należą się słowa uznania za fantastyczną obsługę techniczną przedsięwzięcia i wsparcie moralne, a Kasi - naszej graficzce i Kairosowi za to samo i w ogóle za wszystko. Julll i Followowi już nawet trudno dziękować elektronicznie, bo oni gościli dziką bandę już od południa, we własnym domu i towarzyszyli nam na "Rozdrożu". Koteusz wręczył każdej pani piękną czerwoną różę (ze swoją podobizną przyklejoną u dołu). Ania Mieszczanek i ja zaczęłyśmy zakładać KPZR, czyli Koło Przyjaciół Zusowego Rzecznika. Nawet gdy towarzystwo z odległych kątów sali smutniało pod wpływem wypowiedzi polityków, u nas do końca było wesoło (i do końca był komplet).  I ja tę radość zapamiętałam najbardziej.  A nasze wrzaski - jak donosił mi potem ze zgrozą Kairos - zagrażały porządkowi wypowiedzi posła Gowina. 
To całkiem możliwe, bo potem lekko ochrypłam.
 
Już było bardzo póżno, gdy próbowałam śledziłć  rozmowy kierownika Igora z kierownikiem Radkiem i z Kairosem o jakichś kablach, światłowodach i połączeniach, na których się nie znam, ale  które dla nich muszą być bardzo ciekawymi i niezbędnymi do życia rzeczyami (tak, widziałam wzrok przysłuchującego się im Pana Łyżeczki).  Zniesmaczona nawałem terminów technicznych wróciłam do Saloniku, a potem ulicami stolicy do przytulnego mieszkania Followów. Nazajutrz obudziło mnie miauczenie kotów, miauczenie Zo, burczenie w żołądku i chrapanie Kairosa zalegającego na pobliskim materacu.
No! To teraz pora na urlop.

 

 

Uwaga!

* Rozstrzygnięcie konkursu nastąpiło już w "Rozdrożu", teraz powtarzam wyniki.
Bezapelacyjnie zwyciężyła Ufka, dlatego że recenzję napisała. Droga Ufko, książka i nagroda rzeczowa zostały zdeponowane u Julll, gdzie oczekują na Twój powrót.
Wyróżnienie specjalne dla komentatorów, którzy swoje małe recenzje umieścili pod tyloma naszymi wpisami, zostało przyznane Janowi.Nowakowi1 oraz Rekontrze. Nagrody zostały zdeponowane u mnie.

Książkę można kupić w sklepie internetowym hurtowni Emmanuel.


Sosenka
O mnie Sosenka

Tu można kupić moją książkę z blogu: "Gdy świat jest domem": http://sklep.emmanuel.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (68)

Inne tematy w dziale Rozmaitości