Bolesław Głowacki Bolesław Głowacki
96
BLOG

Oszczędności w samorządzie- moja lista miejsce drugie

Bolesław Głowacki Bolesław Głowacki Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Niedawno król taśmy ogłosił szeroki program oszczędnościowy, a następnie podlewał rośliny doniczkowe z beczkowozu. Ja również byłem wstrząśnięty postanowieniem krakusów o wyłączeniu oświetlenia w godz. 23-4. Naturalnie skojarzyłem, że my w Warszawie (król taśmy i ja) więcej zaoszczędzimy niż krakusy i są na to bardzo proste sposoby. W tej konkurencji dotychczas rozdzieliłem medal złoty i srebrny. Proszę się nie zniechęcać i przysyłać dalsze propozycje. Aby dozować napięcie zacznę od opisu zdobywcy miejsca drugiego.

O mojej sympatii do straży metra Państwo już tu czytali. Padłem ofiarą nadgorliwości dwojga pracowników metra, którym nie spodobał się rower górski stojący pod zepsutą windą na poziomie -1. Wymyślili sobie, że rower (22 kg) należy wciągnąć po długich schodach- podejście do UD Żoliborz. W szukaniu winnych awarii windy nie byli już tak gorliwi, a stała zepsuta coś koło 1 roku. Jednym z argumentów w kłótni było to, że strażnik metra WEZWIE POLICJĘ DO ARESZTU ROWERU! Nie zwróciłem wtedy na to uwagi, ale dzisiaj rozumiem, dlaczego jedyną czynnością, do której formacja ta się nadaje, jest informowanie pasażerów na stacjach końcowych, że to stacje końcowe i trzeba wysiąść. Działania straży w chwilach wypadków np. zamknięcia jednej lub więcej stacji metra nie różnią się od powyższej sytuacji. Po prostu w związku ze zwiększeniem stacji końcowych zwiększa się liczba strażników udzielających informacji turystycznej. Za to wielokrotnie widziałem picie piwa w wagonach, śmiecenie, jazdę windą z młodymi bykami i wtedy w cudowny sposób strażnicy metra znikali. Mistrz strażników w tej sztuce doprowadził do tego, że przechodząc obok puszki leżącej na peronie, doprowadził do tego, że nie była dla niego widoczna. Sztukę tę opanowali do takiej perfekcji, że tydzień temu w środku dnia jechałem dwukrotnie z facetami, którzy programowo odmawiali noszenia maski i zagadywali innych pasażerów. Jednak to dopiero dzisiaj pobito rekord ogólnopolski i wszech czasowy.

Zjechałem na poziom -3, przepuściłem "zatłoczony" skład i czekam na drugi. Tym bardziej, że chciałem dostać się do drugiego wagonu. W miarę zbliżania się do celu rosło moje zdziwienie. Nie mylą się Państwo, ja to widziałem z bliska: chyba pies nawalił kupę na peronie albo przegapiłem jakieś zawody.

Zdarzenie świadczy o kompetencjach, uprawnieniach i gorliwości Straży Metra; nie ma ich kiedy potrzeba; jak są to cytują regulamin. Po prostu zarząd metra bawi się plastikowymi żołnierzykami, biorą pensje za nic,  efektów ich pracy nigdy nie widziałem. Metro jest dla mnie podstawowym środkiem komunikacji.

Naprawdę postuluję rozgonienie ich i przeznaczenie pieniędzy na Straż Miejską. Tak, wiem, że są do niczego, ale jak już są, to coś mogą i można się z nimi skontaktować z komórki, a nie przez kabel.



Zobacz galerię zdjęć:

Podzielę się refleksjami ze spacerów po Warszawie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości