KALENDARIUM LOTU JAK-40 nr 044
do Smoleńska
10.04.2010 r.
(godziny wg czasu letniego polskiego UTC +2)
Wg zeznań śp. Chorążego R. Musia10 kwietnia 2010 r. od 20. do 21.
„W dniu dzisiejszym, tj. 10.04.2010 o godz. 5:25 wylecieliśmy samolotem JAK 40 nr 044 do Smoleńska. Na pokładzie, oprócz załogi przewoziliśmy 14 dziennikarzy, którzy udawali się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej do Katynia. W czasie lotu od startu do lądowania nie mieliśmy żadnych problemów technicznych. Lot przebiegał planowo. Przy podchodzeniu do lądowania warunki atmosferyczne były dość trudne, aczkolwiek zgodne z poziomem naszego wyszkolenia. Trudność lądowania polegała na tym, że panująca na lotnisku docelowym mgła ograniczała widoczność w przód do 1500 m oraz widoczność w dół do 100 m. Podchodząc do lądowania światła sygnalizujące początki pasa startowego, ich nazwa skrótowa APM, widzieliśmy dużo wcześniej niż wyżej wskazane wartości. Światła te pomogły więc ukierunkować samolot w osi pasa startowego na odpowiedniej wysokości i odległości.
Na wymienionych wyżej wartościach pas startowy widzieliśmy doskonale. Lądowanie odbyło się bez następstw. Po skołowaniu z pasa startowego zakołowaliśmy na miejsce postoju, wysadziliśmy pasażerów, odprawiliśmy się u służb granicznych i celnych i przystąpiliśmy do przygotowania samolotu do postoju. Nie mogliśmy dokończyć czynności z powodu tego, że władze lotniska zadecydowały o tym, że zatankują samolot po wylądowaniu naszego tupolewa. W związku z tym czekaliśmy na przylot. Nasz lot trwał 1 g. 15 min. W międzyczasie pogoda zaczęła się pogarszać do warunków, w których już byśmy nie wylądowali i z zaciekawieniem oglądaliśmy dwa nieudane lądowania samolotu Ił-76 Federacji Rosyjskiej. Wówczas widoczność wahała się w granicach 400–800 m. Widoczności pionowej z ziemi nie byliśmy w stanie określić. Próby lądowania tego Iła miały miejsce około po 15 i 30 minutach od naszego wylądowania.
Próby lądowania Iła oglądaliśmy z płyty lotniska, nasz samolot stał na drodze kołowania, do osi pasa startowego w odległości ok. 80 m. Widziałem tego Iła, który po drugiej nieudanej próbie lądowania odleciał. Po kolejnych około 20 minutach z głośników naszej radiostacji usłyszeliśmy załogę naszego tupolewa zbliżającego się do rejonu lotniska. Pamiętam, że załoga prowadziła korespondencję z wieżą kontrolną, która kierowała ich, aby znaleźli się na kursie odwrotnym do lądowania w celu wykonania zejścia do lądowania. Kontroler kazał zniżyć się im do wysokości 500 m i podał warunki pogodowe, z tego co pamiętam było to 4000 m na 400 m, kilkukrotnie dopytywał się, czy zajęli wysokość 500 m. W końcu kpt. Protasiuk, prostuję, załoga odpowiedziała twierdząco. W momencie, kiedy załoga powinna wykonać zejście do lądowania, kontroler przekazał im informację o pogarszających się warunkach pogodowych 500 m na prawdopodobnie 80 m. Zapytał się ich, czy na pewno chcą wykonać zejście do lądowania. Odpowiedzieli twierdząco, że wykonają warunkowo. Kontroler poinformował ich, aby byli przygotowani na odejście na drugi krąg z wysokości 50 m. W międzyczasie mój dowódca załogi przekazał dowódcy załogi tupolewa na tej samej częstotliwości, że naprawdę się pogarsza pogoda i raz widać na 300, a raz 500 m. Wyszliśmy z samolotu wypatrywać tupolewa. Pogoda, widoczność pogorszyła się ponownie. Wróciłem do samolotu i nadałem przez radiostację „Arek, teraz widać już dwieście”, odpowiedział „Dzięki”.”
http://www.gazetapolska.pl/24537-fragmenty-zeznan-chorazego-remigiusza-musia-w-prokuraturze
~ 5:25 – start z lotniska Okęcie
~ 6:40 – lądowanie na lotnisku Siewiernym w Smoleńsku
~ 6:55 – pierwsze podejście do lądowania samolotu IŁ-76
~ 7:10 – drugie podejście do lądowania samolotu IŁ-76
~ 7:30 – połączenie radiowe załogi Jak- 40 z TU154M nr 101
A teraz przywołajmy ten moment z godziny ~7:30(wg Musia) do tego w stenogramach opublikowanych przez MAK i IES:
08:24:16 044 Chłopaki, Rafał z tej strony, przejdźcie na 123,45.(MAK)
Co wynika z przytoczonego tu kalendarium lotu wg R.Musia?
Otóż, wynika z tego to, że nagrania z czarnej skrzynki CVR, na podstawie których sporządzono stenogramy MAK-u i IES z Krakowa, zostały sfałszowane.
Wydarzenia, które opisuje śp. R.Muś w swoich zeznaniach w PW , miały miejsce o 1 godzinę wcześniej, niż zapisano to w oficjalnym raporcie MAK i dublującym go raporcie Komisji Millera.
Podejrzenia blogerów, że Rosjanie mataczyli czasem , w świetle zeznań R. Musia , są prawdziwe.
Zatem, o której godzinie musiał wystartować TU154M nr 101, by znaleźć się w Smoleńsku o godzinę wcześniej?
Jeśli przyjmiemy, że dystans dzielący Warszawę i Smoleńsk pokonał Jak- 40 nr 044 o parametrach:
Prędkość maksymalna, 600 km/h
Prędkość przelotowa*, 475-510 km/h
Zasięg, 2000 km
Zasięg przy pełnym obciążeniu, 800 km
Pułap 12.300 m
pokonał w czasie 1h 15 minut, to w jakim czasie, ten sam dystans pokonał TU154M nr 101 o parametrach?:
Prędkość maks. 950 km/h
Prędkość minimalna 235 km/h
Zasięg 6600 km
Pułap 11 000 m
*Prędkość przelotowa – średnia prędkość, z jaką porusza się statek powietrzny podczas lotu
Zgodnie z planem lotu wykonanym wykonanym i wysłanym 9.04.2010 roku o godzinie 11:47, a potem zmodyfikowanym około godz. 4:00 w dniu 10 kwietnia, (relacja : http://www.youtube.com/watch?v=7b0_L8pvZ2c ) samolot miał lecieć na pułapie FL270(27000 fts ok.8200 m), a ze stenogramów wynika iż leciał na FL330(33000 fts, ok.10000 m)co zwiększało prędkość przelotową o 2% na każde 1000 fts(stóp). W planie lotu zakładano prędkość przelotową na 400 węzłów, więc po zmianie poziomu lotu o 6000 fts, prędkość wzrosła o 6x2=12%, czyli wynosiła 1,12x 400 = 448 węzłów, czyli 448x1.852= 830 km/h. Można przyjąć więc, że czas przelotu powinien być zbliżony do tego, o jakim mówił dla "DGP" - Michał Makowiecki z firmy FDS OPS opracowującej plany lotów., czyli około 62 minuty, pomniejszony o skrócony czas związany z lotem na wyższym pułapie wg proporcji- 62 x 400/448 = ~55 minut.
Odejmując od 55 minut te 17 minut dzielące moment nawiązania połączenia Jak-a z TU154M(8:41 – 8:24 = 17) otrzymamy 38 minut(55 – 17= 38) dzielących nas od tego momentu, z czasem wylotu z Okęcia.
Policzmy przeto czas domniemanego wylotu:
8:24 – 0:38 = 7:46
A uwzględniając 1- godzinną manipulację czasu w stenogramach, otrzymujemy godzinę wylotu z Okęcia jako 6:46 czasu polskiego letniego.
Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka