Stanisław Anioł Stanisław Anioł
1463
BLOG

Od czego zacząć naprawę Rzeczpospolitej?

Stanisław Anioł Stanisław Anioł Polityka Obserwuj notkę 26

Dopiero co przeprowadzone wybory pokazały, iż wyborcy oczekują zmian i są zdania, że Rzeczpospolita wymaga naprawy. W zasadzie, oczekiwanie naprawy wydaje się być powszechne, gdyż niemal każdy, mając na co dzień do czynienia z praktycznym funkcjonowanie państwa, widzi liczne braki i niedociągnięcia oraz nie może zrozumieć, dlaczego – pomimo upływu lat – ciągle nic się w tym zakresie nie zmienia.

Problem w tym, że propozycji konkretnych zmian jest tyle, co i partii politycznych, a czasem można odnieść wrażenie, iż tyle, ilu wyborców. Dla wielu blogerów, Salon24 stał się miejscem publikowania własnych (mniej lub bardziej złożonych) propozycji zmian, jakich wymaga Rzeczpospolita, aby doszło do jej naprawy.

 

Wśród pojawiających się propozycji odpowiedzi na pytanie zadane w tytule niniejszej notki, do najczęściej przeze mnie obserwowanych, należą:

  1. Wybór ludzi uczciwych – Jest to chyba najpopularniejsza propozycja w okresie każdych kolejnych wyborów. Zgodnie z tym sposobem myślenia, problemem Polski są nieuczciwi politycy. Jeżeli odsuniemy ich od władzy i wybierzemy ludzi uczciwych, to naprawią oni Rzeczpospolitą. Nazwanie takiego poglądu naiwnym byłoby zbytnim uproszczeniem tematu. Ja osobiście, w przedmiotowej koncepcji widzę następujące dwa problemy:
  • Ciężko jest powiedzieć, że kiedykolwiek celem wyborców było wybranie nieuczciwych polityków. Od 26 lat, raz na jakiś czas, próbujemy ocenić, którzy politycy są uczciwi i powierzyć im ster rządów. Szybko jednak jesteśmy rozczarowani i przy najbliższej okazji usuwamy ze stanowisk naszych dotychczasowych wybrańców. Być może więc faktyczny problem leży w nas samych? Być może po prostu nie jesteśmy w stanie wybrać uczciwych polityków? Skoro wcześniej nam się nie udawało, to skąd pomysł, ż tym razem będzie inaczej? Czyżby zdolności umysłowe elektoratu uległy w ostatnim czasie jakiejś znaczącej poprawie? Jeśli raz po raz dajemy się w dniu wyborów nabierać na gładkie słówka cwaniaków strojących się w piórka mężów stanu, to czy taka demokracja ma w ogóle sens?
  • Nawet gdyby założyć, że uda nam się wybrać kryształowo uczciwych polityków to – w mojej ocenie – byłoby jeszcze gorzej. Łatwo jest być uczciwym, gdy nie jest się wystawionym na pokusy władzy. Tych zaś jest w Polsce co niemiara – możliwość uchwalania dowolnych ustaw, kształtowania życia obywateli (w myśl polskiego podejścia do demokracji – tj. większość ma rację a mniejszość ma zamknąć mordy), zarządzania ogromnymi pieniędzmi budżetowymi oraz tysiącami posad w spółkach skarbu państwa. Czy nawet najuczciwszemu obywatelowi, gdy dostanie do ręki takie środki, nie odbije? Dotychczasowa praktyka pokazuje, że – wcześniej czy później – prawie każdemu odbije. Gdy zaś taki uczciwy z początku polityk upadnie, szok wśród wyborców jest większy niż zazwyczaj. Jeśli nawet tak uczciwi upadają, to ludzie tracą jakąkolwiek wiarę w polityków. Politycy nie są aniołami, a nawet gdyby byli, to pamiętać należy, iż anioł też może upaść. A upadły anioł to dużo większe zagrożenie niż największy nawet cwaniak i aferzysta.
  1. Zmiana niektórych elementów systemu – Tego rodzaju pomysły opierają się zazwyczaj na założeniu, że istniejące uregulowania ustrojowe wpływają na opisaną powyżej niemożność wyboru ludzi uczciwych, albo też są niszczące dla życia publicznego. W tej kategorii, do najczęściej podnoszonych, należą:
  • JOW-y – Wszystkie moje dotychczasowe notki traktowały o tym zagadnieniu i nie widzę powodu, aby coś więcej w tym miejscu dodawać. Pragnę jedynie zauważyć, że sporo zastrzeżeń, jakie przeciwnicy JOW-ów zarzucali tegorocznym wyborom do brytyjskiej Izby Gmin, można z powodzeniem zarzucić naszym wyborom z 25 października.

W UK Konserwatyści dostali 36,9 % głosów, co przełożyło się na 50,8 % mandatów. Niesprawiedliwe? Jakim cudem partia, na którą głosowała nieco ponad 1/3 wyborców może rządzić samodzielnie? U nas PiS dostał 37,6 % głosów, co przełożyło się na 51 % mandatów. A przeciwnicy JOW-ów nie widzą w tym nic dziwnego. Być może dlatego, że sami głosowali na PiS…

W UK na UKIP oraz Zielonych głosowało łącznie 16,5 % wyborców, co przełożyło się na… 2 mandaty. Niesprawiedliwe? Jakim cudem taka masa wyborców nie ma swojej reprezentacji? U nas Zlew, Razem i KORWiN dostały łącznie 15,9 % głosów, co przełożyło się na … 0 mandatów. A przeciwnicy JOW-ów nie widzą w tym nic dziwnego. Być może dlatego, że sami nie głosowali ani na Zlew, ani na Razem, ani na KORWiN…

  • System prezydencki – Nie będę wchodził tutaj w szczegółowe rozważania. Chciałbym jedynie zauważyć dziwną prawidłowość… W czasie niesławnego „sporu o krzesło w Brukseli”, PiS proponował system prezydencki (jako rozwiązanie problemu „dwuwładzy wykonawczej”) PO zaś kanclerski. Dziwnym trafem, PiS miał wówczas swojego Prezydenta a PO rząd. Dlatego też, w latach 2007-2009, często podnosiłem w dyskusjach, że niedługo będziemy świadkami „nieoczekiwanej zmiany miejsc”. Twierdziłem wtedy, że jeśli Tusk wygra wybory prezydenckie w 2010 r. a PiS wygra wybory parlamentarne w 2011 r., to wówczas to PO będzie za systemem prezydenckim a PiS za kanclerskim.

PiS specjalnie nie akcentował zalet systemu prezydenckiego w latach 2010-2015, co z pewnością nie miało żadnego związku z tym, kto był wówczas Prezydentem i komu wszystkie niemal sondaże przepowiadały reelekcję. Nagle w tym roku PiS ponownie powrócił do pomysłu z systemem prezydenckim, co z pewnością nie ma żadnego związku z faktem niedawnej zmiany lokatora pałacu przy Krakowskim Przedmieściu.

Jestem gotów zaakceptować zmiany systemowe wtedy, gdy są przemyślane i porządnie uzasadnione. Jeżeli zaś są tworzone pod konkretne osoby i podlegają modyfikacji w przypadku, gdy wybrani zostali nie ci, co trzeba, to wówczas nie budzą mojego zaufania.

  1. Całościowa zmiana systemu/filozofii państwa – Tego rodzaju propozycje pojawiają się najrzadziej i są zazwyczaj traktowane, jako oszołomstwo. Chyba najbardziej znaną jest pomysł likwidacji demokracji i przywrócenia monarchii z realną władzą w rękach króla.

 

Sam osobiście od dłuższego czasu zastanawiałem się, od czego trzeba byłoby zacząć naprawę Rzeczpospolitej.

Z początku uważałam, że problemem jest wadliwy system wyborczy. Gdy jakieś 10 lat temu usłyszałem od australijskim systemie głosowania alternatywnego, zacząłem się interesować systemami wyborczymi, funkcjonującymi w innych krajach, próbując znaleźć system optymalny dla Polski. Rozważałem różne systemy (np. niemiecki mieszany, irlandzki pojedynczy głos przechodni, japońsko/tajwański pojedynczy głos nieprzechodni, system ranked pairs itd.), od samego początku odrzucając koncepcję JOW (o tym, dlaczego finalnie do niej powróciłem – w dalszej części tekstu). Żaden system do końca mi nie pasował, więc zacząłem wymyślać własne (np. system trójpoziomowych okręgów wyborczych, w ramach którego, każdy wyborca zamieszkiwał na terenie trzech różnych okręgów wyborczych, ale jego głos liczył się tylko w jednym z nich), ale moje autorskie projekty rodziły więcej problemów, niż ich rozwiązywały.

Po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że to nie w samym Sejmie leży problem. Zacząłem więc kombinować z różnymi układami systemów prezydenckich, półprezydenckich i ćwierćprezydenckich. Efekt – jak wyżej.

 

Jestem wielbicielem różnego rodzaju łamigłówek, jako świetnego sposobu na rozwijanie myślenia oraz nauki odchodzenia od utartych schematów. Z doświadczenia wiem, że nad taką łamigłówką można siedzieć godzinami (a czasem i dłużej) i nie zbliżyć się choćby na krok do rozwiązania. Najczęstszą przyczyną takiego stanu rzeczy jest dokonanie na samym początku pewnego założenia, które uważamy za niewzruszone i na bazie którego chcemy rozwiązać zagadkę. Próbujemy więc najróżniejszych kombinacji potencjalnych rozwiązań, mających jednak cechę wspólną – tj. oparcie o owe początkowe założenie. I to właśnie tutaj leży prawdziwy problem – nasze początkowe założenie jest błędne i każda oparta na nim kombinacja w końcu się zawali.

Rozwiązanie zagadki leży więc w odejściu od założenia, które początkowo uznaliśmy za absolutnie niewzruszone. Wymaga to oczywiście świeżego spojrzenia i przyznania się przed samym sobą do błędu, a czasem wręcz do niewytłumaczalnego zaślepienia „jedynie słuszną koncepcją”. Nie jest to oczywiście łatwe, ale stanowi jedyną drogę do znalezienia rozwiązania. Gdy już nam się to uda, to nie możemy się nadziwić, dlaczego wcześniej nie wpadliśmy na coś tak oczywistego.

Przykład: Proszę ułożyć z sześciu zapałek figurę w skład której wchodzą cztery trójkąty. Dokładnie cztery trójkąty – ani mniej, ani więcej (łatwo jest bowiem ułożyć z sześciu zapałek figurę, w ramach której wchodzi aż sześć trójkątów. Jest to nic innego, jak sześcioramienna gwiazda). Nad zagadką tą można siedzieć i siedzieć, jeżeli na samym początku zrobimy niczym nieuzasadnione założenie, że poszukiwana figura musi być figurą dwuwymiarową. Gdy odrzucimy tak schematyczne myślenie, rozwiązanie znajdzie się samo.

 

W pewnym momencie postanowiłem podejść do problemów systemowych Polski w sposób analogiczny, jak do łamigłówki – tzn. stwierdziłem, że wszystkie kwestie typu ordynacja wyborcza czy system prezydencki/kanclerski, to jedynie kombinacje, jakie dokładamy do dokonanego na wstępie „niewzruszonego założenia”. Skoro więc owe kombinacje, dokładane na najróżniejsze sposoby, nie prowadzą do satysfakcjonującego rozwiązania, to może czas najwyższy dokonać zamachu na niewzruszone prawdy i zakwestionować samą podstawę, na jakiej zbudowano Rzeczpospolitą?

Spróbowałem zakwestionować owe niewzruszone podstawy Rzeczpospolitej i to, co początkowo wydawało mi się oszołomstwem, dziś jawi mi się, jako ciekawe rozwiązanie i całkiem nowe spojrzenie. Jako, że nie znalazłem niczego podobnego w dotychczasowym piśmiennictwie, to po kilku latach biernego korzystania z Salonu24, postanowiłem włączyć się w toczone tu dyskusje i podzielić się swoimi przemyśleniami. Być może kogoś one zainteresują albo zainspirują do lepszego  i bardziej fachowego ujęcia zagadnienia.

 

Nie jest możliwe wyłożenie wymyślonej przeze mnie koncepcji w jednej notce. Co więcej, wyłożenie jej na samym wstępie, bez wyjaśnienia kolejnych kroków, jakie mnie do owej koncepcji doprowadziły, stanowiłoby obraz dalece niepełny. Ponadto, z początku sama koncepcja wydawać się może szalona. Z tego też względu, chciałbym niniejszą notką rozpocząć serię tekstów wyjaśniających, krok po kroku, mój pomysł.

 

Zacząć chciałbym od odpowiedzi na pytanie postawione w tytule notki.

 

Weźmy na przykład Sejm. Jest to organ państwowy, utworzony w celu stanowienia prawa. Stanowi on organ centralny dla całego ustroju, gdyż tworzone w Sejmie prawo jest następnie realizowane przez władzę wykonawczą i sądowniczą.

Rozważając najlepszy sposób wyboru naszych przedstawicieli do Sejmu pomijamy jednak fakt, iż sposób wyboru posłów jest kwestią wtórną w stosunku do sposobu, w jaki Sejm podejmować ma decyzje. Sposób podejmowania zaś decyzji jest kwestią wtórną w stosunku do tego, czym jest owe tajemnicze „prawo”, jakie Sejm ma tworzyć.

Ujmując rzecz w punktach, należy ustalić następujące kwestie, z których każda kolejna jest konsekwencją poprzedniej:

  1. Czym jest prawo? (będące tworem Sejmu);
  2. W jaki sposób Sejm podejmuje decyzje (tj. w jaki sposób Sejm tworzy prawo)? (na co wpływ musi mieć odpowiedź na pierwsze pytanie);
  3. W jaki sposób wybieramy Sejm? (na co wpływ musi mieć odpowiedź na drugie pytanie).

 

Przedmiotem dyskusji o zmianach ustroju Rzeczpospolitej jest wyłącznie pytanie nr 3, tymczasem odpowiedzi na pytania nr 1 i 2 są uznawane za „niewzruszone podstawy Rzeczpospolitej”. Ja zaś właśnie w nich widzę istotę problemu. Bez wzruszenia owych „niewzruszalnych podstaw”, nie dojdzie do naprawy Rzeczpospolitej.

Jak bowiem kształtują się odpowiedzi na powyższe trzy pytania w aktualnej koncepcji ustrojowej Polski? Moim zdaniem następująco:

1. Czym jest prawo?

Prawo jest wolą klasy panującej, popartą przymusem państwa. W demokracji większościowej zaś, klasą panującą jest aktualna większość, wyłoniona w drodze wyborów. Jest to w istocie marksistowska teoria prawa (słusznie zauważył to RPO Janusz Kochanowski – http://www.kochanowski.pl/pub_wola.html). Z całą mocą chciałbym więc zauważyć, że w obecnej Polsce w pełni realizujemy prawną koncepcję Karola Marksa, tyle tylko, że klasą panującą nie jest już „proletariat”, ale „większość społeczeństwa”.

2. W jaki sposób Sejm podejmuje decyzje?

Większością głosów. Jest to oczywiste – skoro bowiem prawo jest wolą aktualnie panującej większości, to logiczne jest, że to większość decyduje, a mniejszość ma zamknąć mordy.

3. W jaki sposób wybieramy Sejm?

Tutaj właśnie istnieje pewien problem. Skoro bowiem prawo jest wolą większości a Sejm podejmuje decyzje większością głosów to logiczne – przynajmniej dla nie – jest to, że system wyborczy powinien ułatwiać stworzenie stabilnej większości. Takim zaś systemem są JOW-y a nie system proporcjonalny. To właśnie jest zasadniczy powód mojego „nawrócenia” na JOW-y. Stwierdziłem bowiem, że skoro realizujemy już marksistowską koncepcję prawa i jest to uważane za „niewzruszoną podstawę Rzeczpospolitej”, to warto byłoby, aby system wyborczy dopasować do przyjętej koncepcji prawa oraz sposobu podejmowania decyzji przez Sejm. Tylko tyle i aż tyle.

   

Odpowiadając więc na pytanie z tytułu notki: Naprawę Rzeczpospolitej należy zacząć od przemyślenia kwestii tego, czym jest prawo. Jeśli bowiem dojdziemy do wniosku, że jest (a może raczej – powinno być) czymś innym niż to sobie wymyślił Karol Marks, to wówczas Sejm, jako organ owe prawo tworzący, powinien podejmować decyzje w inny sposób, iż to ma miejsce dziś. Wiedząc zaś, jak Sejm ma podejmować decyzje, łatwiej będzie wymyślić nie tylko, jak ów Sejm powinien być wybierany, ale także jak powinny wyglądać władza wykonawcza i sądownicza, które mają prawo realizować w praktyce.

 

W kolejnych notkach chciałbym więc skupić się na następujących zagadnieniach:

  1. Jakie są moje zastrzeżenia do marksistowskiej koncepcji prawa, w myśl której prawo to wola aktualnie panującej większości?
  2. Czym jest prawo oraz oparte na nim państwo oraz społeczeństwo?
  3. Jak mogłoby wyglądać państwo oparte na innej koncepcji prawa?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka