Stanisław Heller Stanisław Heller
1099
BLOG

Rozwiązanie TOE (XXIII).

Stanisław Heller Stanisław Heller Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Rozwiązanie TOE (XXIII).
 

(Rozważania podsumowujące)

Twierdzenia i rozwinięcia podsumowujące.


 

1). Atomizm fizykalny w obecnej formie jest błędny.
Błędny dlatego, ponieważ rozmaitość strukturalna Rzeczywistości Aktualnej nie jest pochodną części kosmicznych lecz całości kosmicznej
W sensie substancjalnym najfundamentalniejszym momentem kosmicznym jest całość absolutnie litego kontinuum fizycznego, które cechuje nieograniczoność rozległości.

Rozwinięcie.

 

Błędność atomizmu filozoficzno – fizykalnego została ujawniona przez zjawisko rozpadu promieniotwórczego ,na które dość przypadkowo natrafił Henry Bequerell. Laboratoryjne rozpracowanie szczegółowych warunków fizycznych zachodzących w mikrokosmosie nauka zawdzięcza przede wszystkim M.Faraday`owi, który odkrył umiejętność indukowania elektryczności, a co umożliwiło ogrom nowych intuicji eksperymentalnych i sposobów ich laboratoryjnej weryfikacji. Tak się składa, że zafałszowanie historii rozwoju fizyki wieku XIX i XX polega na złym akcentowaniu różnicy między intuitywno – manipulatywnym przyborem wiedzy a jej teoretyzowaną postacią. Należy zatem powiedzieć jasno i dobitnie: Bez odkrycia uranu, bez dzieła Faraday`a, bez możliwości wglądu w mikrokosmos czyli wejścia w technologiczną umiejętność wytwarzania elektryczności podtrzymywanej w postaci „prądu elektrycznego”, dwie największe teorie XX w. (TW i QM) nie powstałyby. Mało tego: równie dobitnie trzeba wskazać, iż możliwe przyśpieszenie postępu technologicznego opartego na osiągnięciach Faraday`a nastąpiłoby z takim samym skutkiem, gdyby w historii nauki zabrakło Maxwella, Borha z Heisenbergiem i Einsteina. Prosto mówiąc, Faraday był tym, który wyzwolił nadzwyczajną przewagę umiejętności wglądu w Przyrodę nad jej rozumową przytomność. Bequrel, małżonkowie Curie, oraz dziesiątki tysięcy inżynierów –praktyków, ale i lekarzy i biologów, to oni dali podkład dla wysiłku myślicieli-teoretyków w fizyce. Historycy fizyki najnowszej grzesznie o tym raczyli zapominać…

 

Człowiekiem, który w pełni zdał sobie sprawę z tego, iż nie jest możliwe dalsze teoretyczne bazowanie na atomizmie filozoficzno-fizykalnym był Albert Einstein. Jego STW i OTW są konsekwencją wejścia w przytomność, że ujawniony dysonans logiczny między przyjmowaną identycznością atomów w pierwiastku a różnym czasem ich rozpadu eliminuje z fizyki każdą teorię, która usiłowałaby tłumaczyć fenomen różnorodności Przyrody w oparciu o obiekty zakładane jako w pełni indywidualne. O Einsteinie napisano bardzo dużo, a jednocześnie zawsze nieobiektywnie. Wynika to stąd ,że Einstein ogromnie przyczynił się do rozwoju atomizmu a jednocześnie jako jedyny zdał sobie sprawę z jego utopijności. Idea bazowa TW a jej matematyczne rozwinięcie, to dwie bardzo różne sprawy. Otóż ideą przewodnią TW jest podjęcie przez Einsteina teoriopoznawczego przeświadczenia, iż fizyczność Przyrody zasadza się na fizycznym kontinuum, a nie na fizycznej cząstkowości. Stąd rewolucyjność TW polega na postawieniu aporii kontinuum – zdarzenie fizyczne, w miejsce atomistycznej aporii obiekt fizyczny – złożoność fizyczna. Einstein był tym, który sądził, że ziarnistość jest efektem nasycenia przejawem (zdarzeniami fizycznymi), a nie bytami cząstkowymi.

 

Dla opisania sensu zdarzenia fizycznego opracował Einstein STW. Sens STW w uchwyceniu teoriopoznawczym sprowadza się do teorii jawności informatywnej zmiany układu fizycznego. Nie jest to teoria mechanistyczna. Einsteinowski wysiłek, który symbolicznie wyraża E=mc2, to wskazanie na kontinuum, czyli równoważność masy spoczynkowej i energii, a więc wskazania, iż masa i energia mają wspólną osnowę substratową: są przejawem jednej, a nie dwóch treści kosmicznego wypełnienia. W OTW Einstein szuka sposobu na kolejną syntezę istotową i wskazuje na wspólność grawitacji z ruchem przyśpieszonym.

 

Albert Einstein do końca życia żył w przeświadczeniu, iż różnorodność musi być następstwem fizycznych własności kontinuum i w tym jest jego geniusz, że tu osiągnął ponad epokową prawdziwość faktu naukowego, a to że nie zdołał zrealizować swej wizji jednolitego pola jest następstwem szeregu złych wyborów metodologicznych. Zatem można i wolno myśleć o skorygowaniu, lecz nie obaleniu dokonań tego wielkiego człowieka i uczonego.

 

Uzyskanie dostępu do mikrokosmosu przy pomocy elektryczności i badania fenomenu aktywności rozpadowej pierwiastków wymusiło uznanie dwóch zupełnie nowych faktów: 1.Zwrócenia uwagi na to, że zakładanej identyczności atomów w pierwiastku nie odpowiada identyczność zachowań tych atomów w czasie: zatem dysonans wywołujący aporię: zawartośc atomu – zachowanie, czyli postać zawartości – przejaw losowy.2.Ponieważ elektryczność została umiejscowiona jako pochodna nie atomów, lecz własności korpuskularnych i polowych składników atomu, przeto musiało wyjść na jaw ,że w badaniu mikrokosmosu zachodzi nakładanie się momentów materiału przyrządów z materiałem badanym: w rzeczy samej przy „wchodzeniu” w mikrokosmos przyrząd w jednakowy sposób „bada” tak zakładany przez eksperymentatora obiekt zewnętrzny jak i…samego siebie. To Byt bada swe bycie. Ponieważ obserwator ludzki jest wraz z przyrządem jego składową ( osnowa fizyczna przyrządu i osnowa fizjologiczna człowieka są kosmicznie wspólne), przeto w badaniu mikrokosmosu zachodzi ujawnienie, iż tak odmienne postaci, jak wyrafinowanie technicznie zbudowany przyrząd laboratoryjny, człowiek i badana próbka są między sobą nierozdzielne, czyli uczestniczące w kontinuum fizycznym. I dokładnie na ów fakt braku fizycznej przerwy między obiektem ,przyrządem a obserwatorem umysł ludzki nie był przygotowany.

 

Otwarcie drzwi do mikrokosmosu ujawniło obraz, który okazał się tak wielkim wstrząsem dla umysłu człowieka, że posypały się w gruzy fundamenty wyobraźni, czyli zwerbalizowane przedstawienia zmysłowe i zapamiętane jako przedstawienia pojęciowe. Wyobraźnia jest poziomem aktywności umysłowej , na którym dokonuje się poza optyczna wizualizacja odłożonych w pamięci zwerbalizowanych spostrzeżeń. Mechanizm wyobrażania polega na oglądzie zapamiętanych i zwerbalizowanych wrażeń zmysłowych na tle pola podświadomości, które spełnia rolę tła. Tło jest niezwerbalizowane, ale mające własność eksponowania tego, co wiemy jako różne od tego, co nie wiemy .Otóż uprzytomnienie faktu, że oto w mikrokosmosie obiekt i jego otoczenie nie są w pełni rozdzielne a wręcz fizycznie uwspólnione, to tyle co zdezorganizowanie świadomości przez to, że wyobraźnia została porażona informacją spostrzeżeniową, iż obiekt mikrokosmiczny i jego bezpośrednie otoczenie nie są w pełni rozróżnialne. Wyobraźnia skutkiem wprowadzenia do pamięci nowych werbalizacji obserwacyjnych pozbawiona została skuteczności wizualizacyjnej.

 

Nie kto inny, jak Albert Einstein, w pierwszym rzędzie filozof przyrody, zdał sobie sprawę z tego, iż fizyka wymaga zmiany: odstąpienia od wywodzenia kontinuum jako sumarycznego efektu cząstkowego na rzecz wyprowadzania różnorodności z kontinuum.

 

Uczeni, których wysiłek złożył się na powstanie Mechaniki Kwantowej, nie zdobyli się na tak zdecydowaną zmianę swych intuicji, jak to miało miejsce w przypadku Einsteina ,a przeto postawili na próbę obejścia fizycznego dysonansu między obiektem jako tworem fizycznym a tym samym obiektem jako tworem o określonym „losie” indywidualnym. Obejście to zostało wypracowane we współpracy Bohra i Heisenberga i polega na wysunięciu postulatu, iż obiekty mikrokosmiczne mają odmienną naturę od obiektów makroskopowych i nie dają się opisywać ściśle losowo. W QM atomizm fizykalno-teoriopoznawczy został zmodyfikowany tak, iż pozostawiono przeświadczenie o istnieniu obiektów fizycznych elementarnie, a uposażono je tylko w efemeryczność losową. Teoria cząstek elementarnych i TW nigdy nie osiągnęły statusu komplementarności, a ich siłowe godzenie przynosiło fizyce więcej szkód aniżeli pożytku.

 

Gdyby analizować raz jeszcze historię ludzkich poglądów na istotę fenomenu Przyrody, to trzeba wskazać ,iż był i żył przed Einsteinem tylko jeden myśliciel, który, analizując sens Bytu ontyczno-kosmogonicznego, zauważył, że Byt musi być ciągły (czyli musi polegać na kontinuum).To Parmenides postrzegł, iż jeżeli dwóm obiektom przypiszemy oddzielność, to takie dwa byty będą rozdzielone przerwą, która będzie brakiem bytu tak w sensie obiektu pierwszego jak i w sensie obiektu drugiego. Wywód Parmenidesa nigdy nie został logicznie podważony, a brak jego użyteczności poznawczo-praktycznej wynikł tylko stąd, iż Parmenides nie zdołał usprawiedliwić realnej różnorodności, czyli obserwacyjnej i doznawanej strukturalności fizycznej. Drugim człowiekiem w dziejach, który postawił na kontinuum fizyczne,jak już wskazano był A.Einstein i on także nie zdołał usprawiedliwić ziarnistości Rzeczywistości Aktualnej, którą nadto silnie zmodyfikowali w rozumieniu kwantyści.

 

Poza Parmenidesem i Einsteinem mimo ogromnych różnic ontyczno-epistemicznych myśliciele pozostali uprawiali atomizm przyrodoznawczy. Atomizm, to nie tylko teoria materii ziarnistej: atomizm ma realizację już z tym momentem, kiedy zakłada się więcej niż jeden byt fundamentalnie istotny. Jeżeli kontinuum jako ciągłości Bytu-Jedni przeciwstawimy hipotezę wielości bytów, to wtedy podświadomie wywołujemy pojęcie „gęstości”, jako skutek wielości bytów i blokujemy sobie możliwość konstatacji, że rozmaitość fizyczna może być następstwem kondensacji przejawów a nie bytów.

 

Otóż do czasu odkrycia dylematu rozpadu promieniotwórczego język ludzki był językiem obserwatora, który był przeświadczony, że sam znajduje się na zewnątrz tego, co obserwuje. Spostrzegając przedmioty inercjalne, zdawało się badaczom, że o przedmiotach tych decyduje ich zawartość, czyli tych przedmiotów wnętrze. Gęstość jako stopień upakowania była przeto odnoszona do bytów i nie dotyczyła przestrzeni. Zdawało się, że wzrost upakowania, choć w rzeczy samej jest wypychaniem przestrzeni, że ubytek przestrzeni nie jest czynnikiem stricte fizycznym. Do momentu odkrycia implikacji z rozpadów promieniotwórczych funkcjonowało przeświadczenie, iż u fundamentów Przyrody znajduje się jeden rodzaj cząstek najelementarniejszych, a i obecnie nie ustają poszukiwania owej nazwanej już „boską” cząstki.

 

Gdzie zatem popełniono błędy?!

 

Otóż fenomen rozpadów promieniotwórczych polega na tym, iż ujawnia, że zakładanym jako identycznym atomom nie przysługuje identyczna losowość, czyli identyczne bycie w czasie. Niezgodność uformowania fizycznego z zachowaniem losowym winna zostać uznana tak, jak to później artykułował Heisenberg, iż bycie obiektem elementarnym polega na rozmyciu jego położenia przez ruch. Ale: Heisenberg nie zwrócił uwagi na to, że położenie obiektu jest w pełni jednoznaczne tylko i wyłącznie w całkowitym spoczynku. Zatem położenie obiektu ulega unicestwieniu przez ruch: obiekt w ruchu nie ma położenia. Brak położenia jest brakiem lokalności. Zatem ruch jest zanikiem połowy jednoznaczności losowej obiektu. Z tym momentem Heisenberg winien założyć, że przestrzeń przez ruch obiektu zostaje wysycona tymże obiektem i o tę połowę, którą obiekt traci ze swej losowości położenia, przestrzeń staje się mniej pusta: oznacza to, że przestrzeń zostaje nasycona przejawem bycia obiektem. Zatem sumaryczność obiektu i przestrzeni uzyskuje zupełnie nową jakość: Przestrzeń i obiekt stają się quasiobiektem, w którym indywidualność obiektu i indywidualność przestrzeni stają się składnikami pojedynczości wewnętrznie dualnej: czyli takiej, w której składowymi nierozdzielnymi stają się fizyczny efekt zwartości i fizyczny efekt objętości. Inaczej mówiąc, Heisenberg wcale nie musiał powiedzieć, iż bycie obiektem mikrokosmicznym musi być tylko prawdopodobieństwem wystąpienia go w pewnym ściśle wyliczonym obszarze. Dlaczego? Otóż dlatego, że ów obszar wyliczony musi przynależeć także do kontinuum fizycznego, a nie do przestrzeni traktowanej tylko geometrycznie. Otóż taki a nie inny teoretyczny wydźwięk QM bierze się stąd, że kwantyści nie uwzględnili tego, do czego doszliby, gdyby wyciągnęli wnioski z tych doświadczeń, które rzutowały na konieczność uznania przestrzeni za fizyczną. Ponieważ fizyczność nie może być następstwem niczego, przeto fizyczność obiektu ważkiego i fizyczność przestrzeni nie mogą być odgraniczone przerwą, jako że z uwagi na niemożność oddziaływań, obiekt i przestrzeń nie mogłyby być współmomentami fizyczności. Zatem przestrzeń nie mogąc być przerwą w kontinuum fizycznym, tymże kontinuum musi być wypelniona tak samo jak i obiekty inercjalne.

 

Niemoc Parmenidesa została zatem wywołana w nowy sposób, czyli przez ponowne zapytanie: w jakich uwarunkowaniach kontinuum wypełniające może mieć zdolność przejawiać się pod postacią obiektu zlokalizowanego i przestrzeni pozbawionej efektu zawartości???

 

Albert Einstein był tym, który wskazał na kontinuum fizyczne, ale popełnił błąd w wyborze odniesienia: Za kontinuum obrał przestrzeń, gdyż ta jest bliska kontinuum z tego powodu, że będąc pozbawiona składników jest lita wewnętrznie, ale z tym felerem, że jest to ciągłość pustki. Einstein uniknąłby swego błędu, gdyby zwrócił uwagę na to, że efekt zawartości w ciałach nie jest tożsamy z wypełnieniem tych ciał kontinuum fizycznym, a efekt braku zawartości w przestrzeni nie jest podobnie brakiem wypełnienia przestrzeni przez kontinuum fizyczne.

Gdybyśmy wtedy żyli, to podpowiedzielibyśmy Panu Albertowi, że dla poprawnego ustawienia aksjomatycznego TW niezbędnym jest odwołanie się do rachunku kategorialnego. Wskazalibyśmy, że o ile ubytek zawartości ciała inercjalnego wywołuje skutek zmniejszenia objętości, to wywoływanie próżni przez odpompowywanie nie likwiduje efektu objętości przestrzeni. I już na tym etapie stałoby się jasne, że generalnie ciało od przestrzeni różni się zwrotem siłowym. Kondensacja dodatnia i kondensacja ujemna okazałyby się przeciwnością siłową ze skutkiem odmienności postaciowej. W tej sytuacji zjawisko gęstości fizycznej zostałoby odkryte jako formy  nasycenia przejawami zawartości i objętości, a nie jako formy gęstości wypełnienia kontinuum. Kontinuum jako constans, to najgłębszy sens Prawa Zachowania.

 

Rachunek kategorialny dla poprawnego rozwiązania TOE jest taki: zawartość i objętość stanowią rodzaje przejawów, wypełnienie jest zaś nie rodzajem a kategorią nadrzędną. Przejaw zawartości fizycznej nie może spełniać kategorii kontinuum wypełniającego dlatego, że przecież dziecinnie łatwo udowodnić, że gdyby kategorię wypełnienia realizowała zawartość np. żelaza w żelazie, to Ostateczność Kosmiczna byłaby niewyobrażalna kulą żelaza.

 

To rachunek kategorialny, który zakazuje zastępować jednym z rodzai rodzaje wszystkie, wymusza odwrócenie pytania o fenomen istotowy przyrody: nie w jaki sposób z efektu części powstaje kontinuum (czyli „całość”), a w jaki sposób z kontinuum fizycznego powstają efekty wielorakiej fragmentaryczności, czyli to, co zdaje się nam (wadliwie)bytami częściowymi ??

 

Zatem dopytanie o kontinuum nie może już tyczyć wypełnienia, lecz tegoż wypełnienia rozległości. Z definicji wręcz kontinuum, jako braku przerwy, wynika to, iż wewnętrznie kontinuum jest lite, a zewnętrznie jako brak kresu, gdyż kres rozległości byłby przerwą, czyli kosmologicznym zaprzeczeniem sensu „kontinuum”. Prosto mówiąc, lite kontinuum sobą powoduje bezkres , czyli Ostateczność Kosmiczną jako wnętrze nie mające zewnętrza.

 

Wypełnione kontinuum nie realizuje przeto symetrii między swoją autofunkcją powodowania zawartości i autorefunkcją skutkowania objętością. Wypełnienie kontinuum i jego autoskutek rozległość są co do formy dualne i „napięte”. Postulat Einsteina, że przemieszczanie fizyczne jest nieodłączne ze zmianami postaci skondensowania fizycznego było niezwykle trafne ( dylatacje), tylko że ich odniesienie do masy i czasu o tyle niefortunne, ponieważ masa nie jest tożsamością zawartości, a przejawem  oporność na zmianę położenia. To przez przecenę sensu „masy” Albert Einstein odciął sobie możliwość usprawiedliwienia odmienności mikrokosmicznych, czyli wywiedzenia z teorii kontinuum „kopenhaskich kwantów”, czyli rytmu nieciągłości w Przyrodzie, a więc jej struktury objawiającej się wielorakością dynamiczną form złożoności Rzeczywistości Aktualnej, czyli obserwacyjnego Wszechświata.

 

Koniec części pierwszej rozdziału XXIII.

 

Dla Czytelników nam przychylnych i zainteresowanych finałem niniejszych rozważań poniżej do wglądu twierdzenia, których rozwinięcia zostana przedłożone w najbliższej przyszłości.        

 

           

 

2. Żaden element struktury zjawiskowej kontinuum nie jest obrazem tego kontinuum zagęszczenia. Kontinuum nie składa się z elementów.

 

3. To, co postrzegamy jako zawartość w obiektach inercjalnych i energii promienistej, nie jest obrazem wypełnienia kontinuum, lecz zjawiskiem przejawu kontinuum w jego zdolności powodowania efektu zawartości i powodowania efektu objętości.



4.Gęstość jest zjawiskiem wynikającym z odmienności przejawowej kontinuum jako wypełnienia i tego samego kontinuum jako rozległości.



5. Z uwagi na absolutną spójność wypełnieniową kontinuum, nie jest możliwy obiekt o pełnej samodzielności bycia, a przeto nie jest możliwy także ruch w formie zmiany położenia i rotacji, w których udział ma część jako całość sztywna. Takie części nie istnieją.
W ruchu zmiana lokacyjna jest związana ze zmianą postaci skupienia, a co wadliwie ujęto jako nieoznaczoność w mikrokosmosie.



6. Grawitacja nie jest własnością obiektu cechującego się masą spoczynkową. Grawitacja jest własnością bezkresnego kontinuum, które z uwagi na brak równowagi między wypełnieniem a rozległością wywołuje autorozproszenie swych przejawów. Grawitacja jest manifestacją spójności i rozległości kontinuum przesuniętych lokacyjnie. Ziarnistość nie jest pochodną oddzielnych bytów ziaren korpuskularnych, lecz przeciwstawności zjawiskowej wypełnienia do rozległości kontinuum w funkcji Ostateczności Kosmicznej.Masa nie jest zjawiskiem zawartości: jest miarą skondensowania przejawu.



7.Wszechświat nie jest tożsamością Ostateczności Kosmicznej: Wszechświat jest obrazem efektu ziarnistości kontinuum wywoływanego przez asymetrię jego wypełnienia do jego rozległości.
Stąd nigdy nie jest możliwe przekształcenie się całości bezkresnego kontinuum w pojedyńczą ziarno - bryłę, otoczoną przestrzenią niczego.



8.Z uwagi na to, że grawitacja jest cechą kontinuum jako wypełnionego bezkresu, przeto nie może być możliwe opisanie grawitacji jako tkwiącej w obiekcie o masie spoczynkowej. Obiekt taki jest bowiem zagęszczeniem przejawu zawartości, a nie przejawem zagęszczenia kontinuum, które z uwagi na absolutną pełnię, nie podlega fluktuacji wypełnieniowej, a tylko fluktuacji zjawiskowej jako wypełnienie i rozległość.



 

9.Masa jako miara inercji nie jest tożsamością wypełnienia kontinuum, lecz miarą efektu zagęszczenia zjawiska zawartości, generowanego przez kontinuum w sposób już opisany.



 

10. Im głębszy mikrokosmicznie efekt obiektu, tym jego składowa polowa jest pochodną dalszej przestrzeni makrokosmicznej. Odkryta teleportacyjna własność fotonów wynika z tego,że w fotonie składowymi są wypełnienie kontinuum i bezkres tegoż samego kontinuum: to dlatego światło nie ma efektu bocznego i odtylnego, ponieważ bezkres wypełnienia nie ma względem siebie otoczenia zewnętrznego. To, co nazywamy efektem fotonu, jest momentem zdolności kontinuum do samoindukcji swych przejawów wypełnienia i rozległości. To, co nazywamy "paczką" energii, polega na manifestacji ciągłości kontinuum i autoreakcyjnej rozległości.
Przechodzenie tak zwanego pędu tkwiącego w fotonie w zawartość w korpuskule nie jest symetrycznym przejściem energii w przejaw zawartości,ponieważ nie dozwala na to istotowość kontinuum, jako niemożność rozdzielności (przerwy) w bezskładnikowej ciągłości.



 

11.To w istocie Prawa Zachowania tkwi sens kontinuum jako niemożność bytu izolowanych ziaren, ponieważ przerwa niefizyczna łamałaby zachowawczość fizyczną przez dopuszczenie ucieczki w nic.




12.Do zupełnie błędnych należą teorie ewolucji układów gwiezdnych i planetarnych przez to, że nie wyjaśniają związku odmienności obiektów astronomicznych z ich zależnościami w ruchu. Teoria heliocentryczna tylko odwraca rozumienie kierunkowe ruchu, natomiast nic nie wnosi do istoty organiki tegoż ruchu. Słabością wspólną teorii ptolemejskiej i teorii heliocentrycznej jest brak rozstrzygnięcia relacji ruch - przestrzeń - ciało makroskopowe. Gdyby nie było planet, Słońce nie miałoby swojej aktualnej postaci, ale i nie miałyby swoich aktualnych postaci także planety.
 



 

13. Zjawisko atomu nie jest efektem o indywidualności wsobnej, czyli niezależnej od kontinuum makrokosmicznego. Słońce nie jest ciałem rotującym sztywno, a przeto w geometrii jego ruchu zachodzi wieloosiowość, czyli wielość plaszczyzn swobody. I owy dylemat spinu cząstek elementarnych ma swoiste odbicie w dynamice Słońca, gdzie warstwowość nie jest koncentryczna, ale wręcz spiralna, a więc zachodzi tu zjawisko przenikania się płaszczyzn obrotu i "przecinania się" promieni tychże obrotów. Z uwagi na związek momentu lokacyjnego z momementem postaciowym, ruchy Rzeczywistości Aktualnej są quasi ruchami. I owo kolidowanie pędu z położeniem obiektów mikrokosmicznych jest następstwem niewydzielności przejawów kontinuum z tegoż kontinumm. Stąd ruch jest fluktuacją przejawów kontinuum, a nie przemieszczeniem z miejsca na miejsce składników. Komtinuum nie polega na wielości kontinuów!



 

14.Ostateczność Kosmiczna jako bezkres pełnego kontinuum nie jest przeto obiektem ani w formie skończonej całości, ani w formie skończonej części. Stąd nie stosuje się doń matematyka elementów indywidualnych typu cząstkowego, ani typu wielości elementów całościowych. Matematyka jako dziedzina ilości zaczyna się na poziomie quasiobiektów, jakimi są momenty odmienności przejawowych wypełnienia i rozleglości kontinuum, która to odmienność przekłada się na relację zawartość - objętość, czyli ciało - przestrzeń i korpuskuła - pole. Z uwagi na grawitacyjną aktywność kontinuum, nie jest możliwa przestrzeń tylko o walorze geometrycznym i nie jest możliwa przestrzeń tylko o walorze pustki.
Zatem najgłębszą cechą Ostateczności Kosmicznej jest bycie kontinuum pełnym o walorze ośrodka o nieskończonej ilości płaszczyzn przejawu wypełnienia i rozległości.

Rozwinięcia p. 1 - 14(cdn).

Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie