Stany.blog.pl Stany.blog.pl
1309
BLOG

Abonament telewizyjny - haracz za teletandetę.

Stany.blog.pl Stany.blog.pl Gospodarka Obserwuj notkę 6
Według rozpaczliwych danych Telewizji Polskiej - 2/3 Polaków nie płaci abonamentu RTV. Czy to taka nasza, narodowa przypadłość (okradanie każdego i wszędzie), czy może po prostu nie ma za co płacić tych niebagatelnych 200-222zł rocznie?!
 
Mój wujek abonament RTV przestał płacić kilkanaście lat temu, gdy dowiedział się, że Wojciech Cejrowski za jeden odcinek kowbojowania w swoim programie "WC Kwadrans" dostawał ponad 70tys. złotych. TAK, za każdy odcinek! Te kolosalne wówczas pieniądze (18lat temu!) Cejrowski wydawał na nachalne promowanie katolickiego ciemnogrodu i chamskie tępienie homoseksualizmu. Skąd brały się te niebotyczne koszty każdego odcinka, skoro cały program polegał jedynie na jego monologach, rozmowach z zaproszonymi gośćmi i tłuczeniu kubkiem w stół? Wujek powiedział basta i od 1994r. roku żadna złotówka z wujkowej kieszeni nie wspomogła już hiperprawicowej wówczas TVP.
Moja nobliwa ciotka (od innego wujka) przestała płacić abonatręt telewizyjny całkiem niedawno, dzień po tym, jak wyszło na jaw, że niejaka Dorota Rabczewska zwana potocznie Dodą, za chamskie i pełne wulgaryzmów darcie łacha z Przemka Salety w telewizyjnym szole pt. "Gwiazdy tańczą na lodzie" dostawała 15tys. złotych za odcinek. 
 
Za żałosne dialogi typu: "Doda, Doda zrób mi loda", i jej pełne błyskotliwości i intelektu: "Saleta ciągnie fleta" ta niby to wspięta na wyżyny IQ gwiazda muzyki (tzn. samozwańcza Królowa polskiego POPu) dostawała ok. 60tys. miesięcznie, czyli prawie 200tys. za jedną edycję programu! Tego dla emerytki, ledwie wiążącej koniec z końcem było za wiele. I tym oto sposobem Telewizja Polska, mająca miano misyjnej straciła kolejnego abonenta wiernie przez dziesięciolecia płacącego haracz na rzecz przybytku medialnej rozpusty. Chociaż od dawna wiadomo, że telewizja publiczna jest obecnie jedynie tubą propagandową partii politycznych. Tak więc może owe partie, biorące corocznie z budżetu państwa setki milionów złotych, niech zrzucają się na TVP w stosunku takim, w jakim obsadzają swoimi członkami zarząd i kluczowe stanowiska Telewizji Polskiej i Polskiego Radia? Oj oni są tylko od brania pieniędzy, a nie ich oddawania... Ale ja w przeciwieństwie do nich chciałbym być uczciwy!
 
Ja sam, gdybym płacił abonament (w obecnej formie), przestałbym go płacić nie przez Cejrowskiego (którego bardzo cenię jako podróżnika), nie przez Dodę (której nie cenię za nic), a przez robienie ludzi w bambuko wszystkimi tymi konkursami Audiotelo-SMSowymi. Raz wysłałem takiego SMS-a i później przez wiele miesięcy byłem bombardowany przez TVP kolejnymi wyłudzającymi złotówki SMS-ami.
Podobnie przestałbym go płacić, gdy widzę te masowo ogłupiające emerytów reklamy leczniczych kocyków, plastrów samuraja zwalczających raka, maści na HIV, itp. Skoro misyjność TV polega na akwizytorowaniu emerytom różnego typu "medycznych" śmieci za kolosalne pieniądze, to ja do owej misji swoich pieniędzy nie chcę przykładać. 
 
Chcę być uczciwy, płacić abonament, ale nie za sieczkę!
Nie chcę płacić ani grosza za 6418 odcinków "Mody na Sukces", za takie bzdury, jak zabijanie pudłami z kartonu Hanki Mostowiak i setki innych bredni w kolejnych tysiącach odcinków "M jak Miłość", za kolejną serię beznadziejnie napisanego i jeszcze gorzej zagranego serialu "Galeria", za nachalne promowanie Nataszy Urbańskiej w n-tym "Wieczorze z Jedynką", itp. itd. Nie interesują mnie kryminalne potyczki polskich "psów" z kolejnych bzdurnych seriali sensacyjnych o naszych policjantach, z których najlepszym Sherlockiem okazuje się klecha na rowerze. Po prostu polska kinematografia zarówno wielkoekranowa jak i telewizyjna, filmowa i serialowa jest dla mnie totalnym NIEPOROZUMIENIEM! A to, co chcę obejrzeć (filmy Kieślowskiego, Agnieszki Holland, itd. - muszę oglądać w niemieckiej czy francuskiej TV)! Czemu od ponad 10lat telewizja misyjna nie przypomniała nam np. hollandowskiego "Europa, Europa" czy "Olivier, Olivier", za to karmi nas n-tymi powtórkami amerykańskiego filmowego badziewia?!
 
Od lat rządzący kombinują, jak zmusić nas do płacenia daniny na rzecz TVP, którą to instytucję obsadzili wszystkimi swoimi kolegami i rodziną. Raz straszą nas nasyłaniem lotnych patroli listonoszowych na każde mieszkanie domniemanie wyposażone w odbiornik telewizyjny. Później, gdy zaległości abonamentowych uzbiera się więcej, straszą nasyłaniem komorników z Urzędów Skarbowych. Innym razem żebrzą o płacenie abonamentu zatrudniając do reklam zagraniczne gwiazdy, które informują nas o tym, w jakże wyższym odsetku płaci się abonament we Francji czy Anglii niż w złodziejskiej Polsce. Są pomysły włączenia abonamentu w cenę prądu, domniemając, że każde czerpiące prąd gospodarstwo domowe, marnuje kilowatogodziny na oglądanie bzdurnej telewizji (szczególnie publicznej)! Ale nikt nie wpadł na najbardziej uczciwy sposób partycypacji w kosztach utrzymania molocha z ulicy Jana Pawła Woronicza w Warszawie (i kilkunastu ośrodków regionalnych).
 
Może po prostu niech każde gospodarstwo domowe dostanie listę programów TVP1 i TVP2, TVPolonia, TV Kultura, TV Historia, albo wypełni w internecie podobną ankietę i niech płaci proporcjonalnie do tego, co ogląda? 
 
A zatem, ja chciałbym zapłacić comiesięcznie jedynie za:
- 22 odcinki teleturnieju 1z10.
- 30 wydań Teleexpressu.
- kilkanaście wydań głównego wydania "Wiadomości"
- kilkanaście wydań "Informacji" regionalnych 
- kilkanaście wydań "Jakiej to Melodii"
- 4 wydania "Magazynu Expresu Reporterów"
- 4 wydania "Kocham Cię Polsko"
- 4 odcinki "Szansy na sukces"
- 4 odcinki "Słownika polsko@polskiego"
- 4 premierowe odcinki "Boso przez świat"
- 8 odcinków "Rodzinka.pl" 
- kilka odcinków filmów dokumentalnych w cyklu "Oglądaj z Fidykiem", "Świat bez tajemnic", "Świat bez fikcji", "Czy świat oszalał" (o ile nie oglądałem ich wcześniej już na Discovery)
i kilka innych pozycji, oglądanych na kanałach Telewizji Polskiej maksymalnie 1-2godziny dziennie.
 
Za oglądanie n-ty raz "Stawki większej niż życie" powinna być pobierana należność podzielona przez n-tość kolejnej emisji tego programu. Skoro 20-ty raz w bieżącym dziesięcioleciu TVP zapycha nas Hansem Klossem, to należy się za to co najwyżej 5% realnej wartości tego dzieła. Podobnie z obowiązkowym co Wielkanoc lub Boże Narodzenie - "Potopem" lub "Krzyżakami". Większość filmów dokumentalnych, które TVP puszcza w popołudniowym paśmie dla bezrobotnych czy w nocnym paśmie dla nocnych Marków już wcześniej obejrzałem na Discovery czy National Geographic, więc też niewiele się w TVP naoglądam z interesującej mnie najbardziej działki dokumentalnej.
 
Uczciwie klikałbym każdą oglądaną przeze mnie pozycję z ankiety ramówkowej programu Telewizji Polskiej S.A. Każdy program miałby miarodajnie wyrażoną w groszach wartość (koszt produkcji lub zakupu praw do emisji podzielone przez ilość widzów) i wreszcie płaciłbym rzeczywiście za to, co warte jest obejrzenia! Nigdy w życiu nie chcąc przykładać ani grosza na rzeczy tak głupie, jak wspomniane już "Gwiazdy na lodzie", jak tasiemce typu "Klan", "M jak Miłość", megatasiemce "Moda na sukces", itp. A reszta darmozjadów z TVP niech utrzymuje się wpływów z reklam, ze sprzedaży praw autorskich, itd. Czyż to nie jedyne uczciwe rozwiązanie sprawy kłopotliwego abonamentu?! Chociaż, gdyby pensja tych upolitycznionych prezesów, zastępców, itp. miała być uzależniona od wpływów z reklam, to już nic by w TVP nie było innego, prócz spotów reklamowych!
 
Sponsorzy darmowej TVP...
Naprawdę chciałbym, by tak to właśnie wyglądało, ale w Polsce nic nie może być proste. Po co mam płacić za oglądanie np. "Rodzinka.pl", skoro na początku każdego odcinka jestem bombardowany ostrzeżeniem, że program zawiera lokowanie produktu, a na koniec na długiej liście dobroczyńców sponsorujących ów serial jest rumuński producent samochodów, jest światowy gigant z branży wielkopowierzchniowych sklepów meblowych, jest właściciel luksusowych delikatesów, producent soków bez konserwantów, dowiem się, kto bohaterów serialu ubrał, kto wyczesał, kto wyżywił produktami rybnymi, kto napoił colą, kto utuczył czekoladkami, a nawet co za nową usługę VOD ma do zaoferowania konkurencyjna, prywatna (!) stacja telewizyjna! A zatem to TVP powinna raczej płacić mi za to, że 20minutowy serial jest tak naprawdę opakowaniem do lokowanych w nim reklam, niż ja telewizji za to, że mogę go obejrzeć. Podobnie ktoś sponsoruje mi wiadomości, prognozę pogody, seriale, itd. Nawet mój ulubiony teleturniej jest sponsorowany przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, przez czekoladową Solidarność i oraz przez piekarza Gołębiewskiego, zapraszającego mnie do swych hoteli na Mazurach. A zatem ktoś już zapłacił za wyprodukowanie i wyemitowanie mi przed oczami 1z10.
 
Co z tego wszystkiego wynika? To, że telewizja w Polsce dla 66% niepłacących abonamentu obywateli jest bezpłatna. I taką też powinna się w majestacie prawa stać, skoro wszystko, co ciekawe i warte obejrzenia jest sponsorowane. A jeśli jakimś sposobem państwo zmusi mnie do płacenia abonamentu, to nie życzę sobie niebotycznych gaż dla różnego typu "gwiazd" od siedmiu boleści. Dod jako jurorek idiotycznych programów, Lisów i Lisic jako gwiazd programów informacyjnych, itp. Mam dość podkupowania od prywatnych telewizji za bajońskie sumy tego typu osobników, tylko bo to, by ich "sławne" nazwiska, za kolosalne pieniądze prowadziły mierne programy.

Cudowny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka